Nie dwa koty na raz to dla nich za dużo. W wakacje opiekują się moimi, razem to by były 4

Jak dla mnie bomba, dla nich trochę mniej...

Żeby tylko Oskar mordy nie darł jak jest bez innych kotów...
Podstępem próbuję dokoptować go do Odwyka...
Oskar zdobył sobie sumpatie mojej siostry, rodziców, przyjaciółki (tej, która chciała go adoptować), więc nie jest ani jakimś wielkim dzikusem ani rozrabiaką. Ma bardzo ciekawa osobowość. Jest taki... hm.. intrygujący. Do mojego ojca podchodził już drugiego dnia. Rodzice przyjechali tylko na weekend, a mama namawiała ojca "weźmy go, jest taki fajny"- mimo, że spieprzał przed nią za koła od roweru

Jak to ktoś kiedyś powiedział : "fajny z niego skurczybyk". Przyłazi, kładzie się na kolanach (czego moje osobiste koty nie robią), nie sprawia problemów, jest już ZDROWY. U weterynarza grzeczny jak trusia. Tylko ma chłopak pecha, pewnie przez to, że .... jest ZWYCZAJNIE bury...