Przykro mi Rudolfrudy, trzymam kciuki za poprawę....
Nic wcześniej nie pisałam ale my z Rudolfemrudym walczymy o Maćka. Kocur którego mi wskazała szefowa żebym podkarmiła bo chyba stracił karmicielkę i chudnie. Okazało się że to właśnie żółtaczka i ogromne wychudzenie, karmiłam parę dni jak przestał jeść to go zawiozłam do Tozu i tak przez kolejnych10 dni codziennie na bolesne kroplówki, antybiotyki a Rudolfrudy mi dzielnie towarzyszy

Maciek jest wolnożyjącym starszym kotem na kolankowym, był domowy ludzi uwielbia i jest wykastrowany, niestety z chorą wątrobą, teraz jezdze co drugi dzień ,Maciek chyba stracil cierpliwość i ucieka przede mną, Podaje mu antybiotyk dopyszcznie a Andrzej zakupił mu hill'sa l/d puszki, dużo puszek!!!!! Ten kot jest cudny i był w bardzo opłakany stanie, miał większą głowę niż reszta ciała, wystający kręgosłup i kości jak u wychudzonego konika takie obrazy widzialam tylko na zdjęciach i animal planet! Gdyby nie Rudolfrudy to już by nie żył. Teraz ta lepsza część: Maciek przytyl ok kg, waży teraz 3,9. Nadal widać kosteczki ale już nie tak mocno, sierść się blyszczy ,caly czas dostaje dużą dawkę witamin, wcina i wciąż jest glodny
Niestety nadal nie wyplukalismy mu żółci z organizmu i mały śpi pod gołym niebem

a dokladnie pod warzywniakiem w skrzynce nie wiem ile tak przeżyje. Nie chce zimy w tym roku!!!!! Kot jest idealny dla starszej osoby ale niestety jego zdrowie trzeba caly czas monitorować, duży problem- mały kotek.....
