NOrmalnie, jak ślinotok albo coś takiego i zaraz zwymiotował. Dużo. To już kolejny paw i to duży. Gdzie ja Ci tu do weta pójdę o tej porze? Tu wet jest do 16:00 ten do którego chodzu\imy i do 17:00 albo 18:00 ten drugi. Tu NIE MA NOCNEZGO WETA!!
Kinga, on musi dostać jakiś lek. To wygląda jak zatrucie. Może coś zeżarł. Daleko macie do jakiegokolwiek weta? Albo jakiś telefon do jeżdżącego do domu...
NIe ma tu weta który by jeździł do domu. Sa dwie lecznice i żadna nie ma nocnych dyżurów. W nocy Brzesko nie żyje po prostu. Kurde, ja nie wiem co robić!!
Ojej, kciuki trzymamy! Może faktycznie zadzwonić do lecznicy całodobowej, takiej do której masz najbliżej? Kurczę, kurczę. Kłaczku trzymaj się i nie choruj. Kinga, kciuki.
Dzwoniołam do Katowić - dzięki Estre, to co na necier podaja jako całodobowe w Bochni mozna o kan doopy rozbić. Kazał pakować kota i drzeć gdzie się da. Niw mam pojęcia gdzie - przecież tu nic nie ma!