Tak, maluchy jeszcze nie były zaszczepione. Miałam to zrobić w tym tygodniu ale....
Kiedy zabierałam maluchy ze schronu, zaliczyły tam dzień wcześniej puszkę bardzo, bardzo kiepskiego żarcia i zabrałam je z biegunką. Zaraz w niedziele byłam u weta, dostały zastrzyki i zalecenie delikatnej karmy plus antybiotyk.
W poniedziałek rano, zanim zauważyłam, maluchy dobrały się do surowego mięcha które miały moje duże koty i obżarły się tym mięchem nieprzytomnie.
Myślałam że zejdę na zawał, czekałam na jakąś giga-biegunkę a tymczasem.... po tym mięsie qpalki stały się jak malowane, idealne, a kociaki czekały tylko na mięsko.
Cały tydzień było super, do soboty. W sobotę miały miejsce dwie sytuacje i nie wiem którą winić za cały ciąg dalszy.
Maluchy które nawet nie zbliżały się wcześniej do suchej karmy, zaatakowały karmę Porta 21 którą dostała Okruszka. Mat zjadł sporo a Szach podziubał. W tym samym dniu surowe mięsko które dostały, było pierwszą porcją z nowej partii mięsa, nie tej którą kociaki jadły do tej pory.
W nocy Mat zaczął robić brzydkie qpki, przez całą niedzielę zrobił ich pięć, Szach był o.k., nic się nie działo. Byłam pewna w tej sytuacji że to chrupki zawiniły, w niedzielę kociaki dostawały normalnie mięsko ale Matowi nic się nie poprawiało.
Mało tego, u Szacha też pojawiła się "nie taka" kupka.
Spanikowałam i zaczęłam im podawać wyłącznie karmy gotowe, suche rc baby cat i puszeczki shiny cat.
Z Matem zaczęło być lepiej za to Szach zaczął na całego.....
Efektem była dzisiejsza ponowna wizyta u weta z samego rana, wet stwierdził że są w świetnej kondycji, na pewno nie są na nic chore ale mają podrażniony przewód pokarmowy, rozchwiany, dostały po zastrzyku i tabletki na tydzień.
Zalecenie co do karmienia - skoro tak dobrze tolerowały mięso to mam do mięsa powrócić / nawet sobie nie wyobrażacie jakie szczęśliwe zjadły wołowinkę/, tyle, że mięso musi być przez jakiś czas takie obgotowane a nie surowe.
Potem bedziemy ewentualnie pomaleńku wprowadzać inne zmiany w diecie.
Po wołowinke poleciałam do sklepu do którego mam zaufanie, zrobiłam stosowny zapasik. Boję się że im zaszkodziło mięso drobiowe zakupione w innym sklepie, ale też wiele przemawia za tym, że to gotowa karma sucha i mokra nie wyszła im na zdrowie.Na wszelki wypadek wyrzuciłam całą tamtą partię mięsa.
Być może też mają nadwrażliwe na zmiany jelitka i stąd ten mały kłopot.
Poradzimy sobie z tym, z takiej dziecęcej nadwrażliwości się wyrasta i ja mam nadzieję że kociaki będą mogły nadal cieszyć się swoim ulubionym, surowym mięskiem.
Tak czy siak - szczepienia się odwlokły.
Asia - domek się zgłosił w niedzielę...
