Szaruś

za kotki

Witam

Mam pytanie do doświadczonych kociarzy.

W domku do którego ewentualnie trafiły by Szach i Mat był niedawno malutki kociak ze schroniska w Poznaniu.
Po 2 dniach wykluło mu się choróbsko, weterynarz stwierdził że to wirusowe zapalenie jelit. Kociak nie przeżył mimo ratowania go i leczenia. Jego opiekunka wyrzuciła wszystkie kocyki kociaka by nie zaraził się jej pierwszy, dorosły kot.

A moje pytanie brzmi czy po takiej wirusówce musi być jakiś okres karencji zanim trafią do tego domu inne koty?

Ja niestety nie wiem ile czasu musi upłynąć zanim nowy kotuś przyjdzie do domku w takiej sytuacji, ale kciuki potrzymam :ok:

Znaczy kociś odszedł na panleukopenię (PP), kocia nosówke, jedną z najbardziej zjadliwych wirusówek .... :cry:

Moje trzy grosze: Dorosłe szczepione regularnie koty maja już zwykle ugruntowaną odporność. Są dużo mniej narazone niż maleńtasy. To, że duży kot jest zdrowy lub nie ma objawów nie oznacza niestety, że dom jest już 'czysty'. Szczepiony duży kota ma już po prostu nabyta przeciwko PP odporność.
Z maluchami jest trudniej ... Sa podzielone zdania co do tego ile ma trwac wprowadzenie maluchów do domu po pp. Najwazniejsza rzecz na świecie: dwupak, musi być u Ciebie ja-Ba zaszczepiony wstępnym kompletem (zazwyczaj dwa szczepienia). Warto podawac im scanomune lub jego pochodne na podniesienie odporności. Oczywiscie żarełko musi być I klasa, ale o to u Ciebie jestem pewna :ok:

. Trzeba przeprowadzić czyszczenie, mycie całej chałupki. Polecany tutaj jest virkon, środek ro rozpuszczania w wodzie o działaniu bakteryjno, wirusowo, grzybobójczym. Ale i to nie daje pewności, że jest clear ... . Używa się tez domestosa ... Doskonałe sa lampy UV likwidujące całe to ustrojstwo od bakterii, przez wirusy na grzybie skończywszy. Lampy to koszt od 200 zł w górę. Sa ogólnie dostępne, są sklepy w internecie sprzedające takie coś. Lampami naświetla się puste pomieszczenia, tzn. bez organizmów zywycz, meble i inne psrzety zostaja. Są używane w ośrodkach medycznych.

Ja-Ba, zerknij tez tu ... viewtopic.php?f=1&t=18810

Najlepiej jak się tu ciocie, które pp przepraktykowały wypowiedza

. Ja bym tutaj była bardzo, bardzo ostrozna. Ale ja już tak mam :wink:

.

Kurcze, miałam zapytać o to mojego weta ale w ferworze innych spraw zapomniałam, zadzwonię do niego ale nie w tej chwili bo wiem że operuje właśnie.

Rozmawiałam z wetem - potwierdził, komplet szczepień musi być obowiązkowo zanim kociaki oddam.

Okazuje się że Pani Justyna po śmierci tamtego kociaka na polecenie wetki już zrobiła generalne sprzątanie z odkażaniem, a na moje kociaki jest gotowa zaczekać aż będą mogły bezpiecznie z nimi zamieszkać. Nie chcą za nic na świecie narażać kociaki na chorobę i śmierć, zresztą mi przecież też nie o to chodzi.

Wygląda na to że z Szachem i Matem spędzimy na forum jeszcze troszkę czasu.... a ja znowu pokocham i znowu będę ryczała :evil:

Bardzo rozsądne podejście, bardzo :kotek:

. S&M są jeśli dobrze pamiętam przed pierwszym szczepieniem ? :wink:

Ja-Ba, coś na Milenowym wątku wpsominałas o alergicznych problemach kociaków ... :roll:

**Adopcje: 12 >>**

Janeczka to kiedy wam sie ten domek wykluł?Szybko poszło :wink:

No...ryki powtórne na bank :mrgreen:

Tak, maluchy jeszcze nie były zaszczepione. Miałam to zrobić w tym tygodniu ale....
Kiedy zabierałam maluchy ze schronu, zaliczyły tam dzień wcześniej puszkę bardzo, bardzo kiepskiego żarcia i zabrałam je z biegunką. Zaraz w niedziele byłam u weta, dostały zastrzyki i zalecenie delikatnej karmy plus antybiotyk.

W poniedziałek rano, zanim zauważyłam, maluchy dobrały się do surowego mięcha które miały moje duże koty i obżarły się tym mięchem nieprzytomnie.

Myślałam że zejdę na zawał, czekałam na jakąś giga-biegunkę a tymczasem.... po tym mięsie qpalki stały się jak malowane, idealne, a kociaki czekały tylko na mięsko.

Cały tydzień było super, do soboty. W sobotę miały miejsce dwie sytuacje i nie wiem którą winić za cały ciąg dalszy.

Maluchy które nawet nie zbliżały się wcześniej do suchej karmy, zaatakowały karmę Porta 21 którą dostała Okruszka. Mat zjadł sporo a Szach podziubał. W tym samym dniu surowe mięsko które dostały, było pierwszą porcją z nowej partii mięsa, nie tej którą kociaki jadły do tej pory.

W nocy Mat zaczął robić brzydkie qpki, przez całą niedzielę zrobił ich pięć, Szach był o.k., nic się nie działo. Byłam pewna w tej sytuacji że to chrupki zawiniły, w niedzielę kociaki dostawały normalnie mięsko ale Matowi nic się nie poprawiało.
Mało tego, u Szacha też pojawiła się "nie taka" kupka.

Spanikowałam i zaczęłam im podawać wyłącznie karmy gotowe, suche rc baby cat i puszeczki shiny cat.
Z Matem zaczęło być lepiej za to Szach zaczął na całego.....

Efektem była dzisiejsza ponowna wizyta u weta z samego rana, wet stwierdził że są w świetnej kondycji, na pewno nie są na nic chore ale mają podrażniony przewód pokarmowy, rozchwiany, dostały po zastrzyku i tabletki na tydzień.

Zalecenie co do karmienia - skoro tak dobrze tolerowały mięso to mam do mięsa powrócić / nawet sobie nie wyobrażacie jakie szczęśliwe zjadły wołowinkę/, tyle, że mięso musi być przez jakiś czas takie obgotowane a nie surowe.
Potem bedziemy ewentualnie pomaleńku wprowadzać inne zmiany w diecie.

Po wołowinke poleciałam do sklepu do którego mam zaufanie, zrobiłam stosowny zapasik. Boję się że im zaszkodziło mięso drobiowe zakupione w innym sklepie, ale też wiele przemawia za tym, że to gotowa karma sucha i mokra nie wyszła im na zdrowie.Na wszelki wypadek wyrzuciłam całą tamtą partię mięsa.

Być może też mają nadwrażliwe na zmiany jelitka i stąd ten mały kłopot.

Poradzimy sobie z tym, z takiej dziecęcej nadwrażliwości się wyrasta i ja mam nadzieję że kociaki będą mogły nadal cieszyć się swoim ulubionym, surowym mięskiem.

Tak czy siak - szczepienia się odwlokły.

Asia - domek się zgłosił w niedzielę...

a nawet dwa domki się zgłosiły w niedziele..

u forumowej Justy&Zwierzaki byla kilka miesiecy temu PP.

Kociara82 pisze:u forumowej Justy&Zwierzaki byla kilka miesiecy temu PP.

zajrzę tam też / kurcze, praca na mnie czeka :wink:

/, chcę tylko żeby było jasne - u mnie nie ma PP, moje koty sa zdrowe.

PP było w domku który chce zaadoptować Szacha i Mata, przez tydzień było tam kociątko które musiało tam przyjść już zarażone, umarło mimo leczenia i starań. Zresztą przebieg choroby był bardzo gwałtowny, nie dał maluchowi żadnej szansy.

**Adopcje: 12 >>**

strasznie tej pani musi być. Lunkę wzięła młoda para ,która straciła tak gwałtownie swoją Nusię. Strasznie plakała dziewczyna...
Nie dziwić sie,ja do tej pory placze za moimi juz za TM :!:

Szaf, Mat i dt- witamy, pozdrawiamy i trzymamy kciuki.
My się nie znamy na tych nadwrażlwościach, więc nic mądrego nie napiszemy.
Pożyczymy tylko najwspanialszego domku, tornadka są rewelacyjne.

Na dobranoc kilka fotek urwisów kochanych

Szaruś

Kto przegląda forum