K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 13, 2009 9:16 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Na Kocimskiej bajzel jakich mało 8O
Sreberka latają luzem, ale nie umieją wejść do swojej klatki, w efekcie czego miska stojąca w klatce była pełna, a koty głodne - rzuciły się na żarełko jak wilki.
Z kuwetą było dokładnie odwrotnie - ta w klatce pusta, a w kącie pokoju za fotelem kupal na podłodze (z krwią, nie wiem, czyjego był autorstwa). Kuwetę i miski wyjęłam na zewnątrz.
Wszystkie papierowe ręczniki poszarpane w drobny puch - nie można ich zostawiać na półkach, jak koty są luzem!
Kretki wszystkie rezydowały na dole i to był sukces :) Niestety Ralf i Rita luzem jeszcze bardziej się dziczą, nie można ich nawet pogłaskać, bo uciekają w panice. Czy one będą do wypuszczenia? Jeśli tak, to niech biegają luzem, nic im nie zaszkodzi.

Na chwilkę wypuściłam też Oczka, Śnieżek jest większy niż burasek, brat Kretek 8O. Niestety miałam niejaki problem z ich późniejszym wyłapaniem, zwłaszcza w przypadku Fiony, która usiłowała wspinać się po ścianach. Jeśli Oczka mają iść do adopcji, to czarno widzę ich wypuszczenie na żywioł na Kocimskiej. Pod wpływem Kretek i Sreberek zdziczeją z pewnością. Szkoda byłoby zwłaszcza Śnieżka, który wzięty na ręce tuli się i baardzo głośno traktorzy. Dzisiaj nawet zdrzemnął mi się na kolanach :) Lord Farquaad też ma zadatki na domowego kocurka, najdziksza jest Fionka, która znowu mnie podrapała. Najlepiej byłoby wziąć chłopaków na DT, ale wiem, że to nierealne :(

Dałam im troszkę mokrego, nieco zjadły, zobaczę wieczorem, czy miseczki wylizane. Zdecydowanie bardziej podchodzi im sucha purina, chrupały aż miło.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie wrz 13, 2009 9:38 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Tequila okazala sie chlopcem, wiec mamy Johnniego i Walkera :) Tygrys juz obfocony, ale z czarnuszkiem ciezko, bo kolor niefotogieniczny:) mysle ze jutro beda zdjecia, bardzo prosze o oglaszanie bo maluchy 3 miesieczne juz
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 11:26 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Czy Myszka jest ogłaszana? Może powinniśmy szukać jej niezakoconego domu, bo Wielopole jej nie służy. Queen_ink zrobiła ostatnio Myszce zdjęcia.

A skoro już o Queen_ink mowa to wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia,Asiu :flowerkitty:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 11:41 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

mjs pisze:A skoro już o Queen_ink mowa to wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia,Asiu :flowerkitty:


Ja rowniez dolaczam sie do zyczen dla Queen_ink :) Niech Wam gwiazdka pomyslnosci :1luvu:

mjs, przywioze dzis poslanko dla kotow. i pieniek, jesli mi sie zmiesci w plecaku ;)
bedzie jeszcze kocyk, tylko wlasnie sie pierze bo strasznie zakurzony jest.
do zobaczenia popoludniu :) :kotek:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie wrz 13, 2009 11:54 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Ja mam domek dla Myszki, dwa posłanka i piłeczki. Koty będą miały dzisiaj rozrywkowe popołudnie :wink:
Do zobaczenia :)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 11:56 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Ja również chciałam się przyłączyć do życzeń dla Queen_ink :)
Najlepszego dla Ciebie..

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 12:22 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

miszelina pisze:Na Kocimskiej bajzel jakich mało 8O
Sreberka latają luzem, ale nie umieją wejść do swojej klatki, w efekcie czego miska stojąca w klatce była pełna, a koty głodne - rzuciły się na żarełko jak wilki.
Z kuwetą było dokładnie odwrotnie - ta w klatce pusta, a w kącie pokoju za fotelem kupal na podłodze (z krwią, nie wiem, czyjego był autorstwa). Kuwetę i miski wyjęłam na zewnątrz.
Wszystkie papierowe ręczniki poszarpane w drobny puch - nie można ich zostawiać na półkach, jak koty są luzem!
Kretki wszystkie rezydowały na dole i to był sukces :) Niestety Ralf i Rita luzem jeszcze bardziej się dziczą, nie można ich nawet pogłaskać, bo uciekają w panice. Czy one będą do wypuszczenia? Jeśli tak, to niech biegają luzem, nic im nie zaszkodzi.

Na chwilkę wypuściłam też Oczka, Śnieżek jest większy niż burasek, brat Kretek 8O. Niestety miałam niejaki problem z ich późniejszym wyłapaniem, zwłaszcza w przypadku Fiony, która usiłowała wspinać się po ścianach. Jeśli Oczka mają iść do adopcji, to czarno widzę ich wypuszczenie na żywioł na Kocimskiej. Pod wpływem Kretek i Sreberek zdziczeją z pewnością. Szkoda byłoby zwłaszcza Śnieżka, który wzięty na ręce tuli się i baardzo głośno traktorzy. Dzisiaj nawet zdrzemnął mi się na kolanach :) Lord Farquaad też ma zadatki na domowego kocurka, najdziksza jest Fionka, która znowu mnie podrapała. Najlepiej byłoby wziąć chłopaków na DT, ale wiem, że to nierealne :(

Dałam im troszkę mokrego, nieco zjadły, zobaczę wieczorem, czy miseczki wylizane. Zdecydowanie bardziej podchodzi im sucha purina, chrupały aż miło.


a wczoraj było ok mimo, że też latały luzem. Poza tym widziałam jak Rita stołowała się u Kretek i na pewno były w klatce, bo znowu kupa na środku i w kuwecie też. Ritę wczoraj wymiziałam, akurat z nią nie było problemu aby ją złapać. Oczka naganiam do klatki miotłą jak już inaczej się nie da :wink: No i odsunęłam ich klatkę, bo tam już była tona żwirku do wymiecenia. Purina owszem, jest w wielkim poważaniu, bardziej niż RC.
Była wczoraj też assiiaa - odebrała kosze jakby się ktoś dziwił, że trochę się pozmieniało

Nie wiem czy w końcu pisałam, że olbrzym Sasza poszedł wczoraj do domu.

Queen_ink, po pierwsze życzę abyście byli zawsze tak samo szczęśliwi jak w dniu ślubu a po drugie ...Penelopa powinna poszukać domu, bo ona bardzo lubi mizianie.

Ank@ daj znać jak pozbierasz wszystkie skarby to się odbierze od Ciebie. Wiklinowe koszyki są super do spania w nich i do ostrzenia pazurów też :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 16:15 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Daisy i Leonowi skonczyło się allegro? Coś sie zmieniło?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 17:19 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Akima pisze:Daisy i Leonowi skonczyło się allegro? Coś sie zmieniło?


niestety nie :(
Odstaliśmy dzisiaj swoje na Rżące, kotka pokazała się na chwilę i zniknęła nie wiadomo gdzie ale na pewno nie w łapce :evil:

Jutro trzeba odebrać od Miuti bure panny z miotu "O" i zawieźć na Wielopole celem prezentacji a od Karalucha Pninę i odwieźć do Zowisi.
Czy jest tu ktoś kto może wziąć 3-tygodniowego czarnego kocurka, który wymaga dokarmiania, bo na razie umie tylko jeść z palca? Muszę dzisiaj gdzieś go dać i zupełnie nie mam koncepcji co z nim zrobić. Dzisiaj został znaleziony przez kogoś od Gosi Lizusowej, miał być miesięcznym samodzielnym kocurkiem ale po obejrzeniu w Krakvecie okazało się, że jest młodszy i "nasza" p. Zosia, która zgodziła się wziąć go na chwilowy tymczas jednak musiała odmówić, bo za długo nie ma jej w domu aby mógł zostawać sam bez nakarmienia.

Dzwonił p. Jan z Kłaja. Nasza ulubiona rozmnażaczka osiedlowa trzyma na działkach kociczkę, która w tym momencie ma jedno dziecko, z drugim nie wiadomo co się stało :evil: Pan Jan ma babie zaproponować darmową sterylkę z dowozem a jak ta się nie zgodzi to trzeba będzie kota pożyczyć na kilka dni.

Dzwoniła Miuti, że jest coś nie bardzo z małą Lulu, Edit_f miała się nimi zająć tzn jechać do Krakvetu, nie znam jeszcze efektów tej wyprawy.

Czy mamy jakiegoś rudego kota? Jedna pani doktor jest w potrzebie, bo właśnie odszedł jej ukochany Garfield

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 17:26 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze:
Akima pisze:Daisy i Leonowi skonczyło się allegro? Coś sie zmieniło?


niestety nie :(
Odstaliśmy dzisiaj swoje na Rżące, kotka pokazała się na chwilę i zniknęła nie wiadomo gdzie ale na pewno nie w łapce :evil:

Jutro trzeba odebrać od Miuti bure panny z miotu "O" i zawieźć na Wielopole celem prezentacji a od Karalucha Pninę i odwieźć do Zowisi.
Czy jest tu ktoś kto może wziąć 3-tygodniowego czarnego kocurka, który wymaga dokarmiania, bo na razie umie tylko jeść z palca? Muszę dzisiaj gdzieś go dać i zupełnie nie mam koncepcji co z nim zrobić. Dzisiaj został znaleziony przez kogoś od Gosi Lizusowej, miał być miesięcznym samodzielnym kocurkiem ale po obejrzeniu w Krakvecie okazało się, że jest młodszy i "nasza" p. Zosia, która zgodziła się wziąć go na chwilowy tymczas jednak musiała odmówić, bo za długo nie ma jej w domu aby mógł zostawać sam bez nakarmienia.

Dzwonił p. Jan z Kłaja. Nasza ulubiona rozmnażaczka osiedlowa trzyma na działkach kociczkę, która w tym momencie ma jedno dziecko, z drugim nie wiadomo co się stało :evil: Pan Jan ma babie zaproponować darmową sterylkę z dowozem a jak ta się nie zgodzi to trzeba będzie kota pożyczyć na kilka dni.

Dzwoniła Miuti, że jest coś nie bardzo z małą Lulu, Edit_f miała się nimi zająć tzn jechać do Krakvetu, nie znam jeszcze efektów tej wyprawy.

Mój rudzielec bezdomny jest do wziecia :-) Ma z 3 lata i bedzie raczej wychodzący. Jakby chciała takiego starego 3-latka to mam.

Czy mamy jakiegoś rudego kota? Jedna pani doktor jest w potrzebie, bo właśnie odszedł jej ukochany Garfield


Ja mam jednego bezdomniaka. Nasz rudy ma 3-lata, jest wykastrowany. Przytulanka ale charakter ma :-) Raczej do domu wychodzacego. Przydalaby mu sie dobra Pani bo czasem ma alergie. Mieszka w piwncy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 17:39 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Akima pisze:
Ja mam jednego bezdomniaka. Nasz rudy ma 3-lata, jest wykastrowany. Przytulanka ale charakter ma :-) Raczej do domu wychodzacego. Przydalaby mu sie dobra Pani bo czasem ma alergie. Mieszka w piwncy.


masz fotkę? znosi psy?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 18:23 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Oczko jest biało-rudy, za Garfielda nie może robić, ale można go przedstawić.

Wielopole wysprzątane cuuudnie! Przy okazji wyszło na jaw, że nasz megasamiec Bercik poznaczył wszystkie ściany :lol: No nic, ważne, że odzyskuje pewność siebie.
Myszeczka zjadła przy mnie dzisiaj pół tacki i trochę smakołyków. Mam wrażenie jakby z nią było ociupinkę lepiej, może dlatego, że nie przylała mi dzisiaj. Większą budkę, którą przygotowałam dla niej i postawiłam obok zajął...Gluś Jagular :lol: Myszka fuczy na intruza, ale kto wie, może mały pomoże jej przełamać strach przed kotami..?

Ryfka zrobiła kupkę zaprawiona krwią. To drugi raz przy mnie. Nie mam pojęcia, co może być powodem, piszę, żeby ktoś mądrzejszy zabrał głos w tej kwestii.

Wyrosło nam dzięki queen_ink cudne zboże na Wielopolu, koty z radością korzystają :D
A tak w ogóle to są pogodne, spokojne, nawet Basieńka coraz bardziej wyluzowana.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 18:25 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Kiedy były odrobaczane? Może to efekt własnie odrobaczania?

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 18:33 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze:
Akima pisze:
Ja mam jednego bezdomniaka. Nasz rudy ma 3-lata, jest wykastrowany. Przytulanka ale charakter ma :-) Raczej do domu wychodzacego. Przydalaby mu sie dobra Pani bo czasem ma alergie. Mieszka w piwncy.


masz fotkę? znosi psy?


Obrazek

Jedyne jakie mam, ale moge jeszcze zrobić. Z psami zyje na codzień. Specjlanie się ich nie boi, ale czy je lubi, nie wiem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 13, 2009 19:10 Re: K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Byłam dzisiaj u Cammi i widziałam śFirka - ależ kocisko nabrało ciała i porosło futrem 8O A jaki z niego luzak, wcale nie przejmuje się dużym psem. I potrafi bawić się jak mały kociak 8)
Umowę adopcyjną też wreszcie podpisałyśmy.

A potem pojechałyśmy na Kocimską. Cammi przyniosła diodową lampkę, ale w kocim pokoju brak gniazdka :( No i lampka punktowa, daje niewiele światła. Ale jakby było ich kilka, to rozjaśniłyby kotom mrok.

Śnieżek, Lordzik i Rita wymiziane, Ralf z lekka pogłaskany, reszta niestety nie. Aha, te koty ewidentnie nie lubią wody w miseczkach, a mała czarna Kretka wychlapuje ją łapą. Nie mam pomysłu na zabezpieczenie misek - dzisiaj wieczorem był mały potop.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura, Meteorolog1, puszatek i 71 gości