Etka pisze:Ale obwiniac o to malaria kobiety ktore najbardziej w tym wszystkim sie staraja, dwoja i troja jest chyba troche nie na miejscu.
I uwazam ze to nie jest tylko moje zdanie ale kazda z wolontariuszek bedzie bronic wlasnie tych dwoch pan.
Inna sprawa jest ze akurat mogly miec wolne i ktos je zastepowal i wtedy faktycznie nie otrzyma sie zadnej informacji, bo osoby zastepujace nie sa pracownikami kociarni i o kotach najzwyczajniej nic nie wiedza.
Zgadzam się z Etką w 100%. Panie pracujące na kociarni robią bardzo dużo dla kotów.
Koty mają czysto, pełno w miskach, czyste kuwety, o dziwo w takiej bieganinie panie znajdują nawet czas, by niektóre z kotów pomiziać, pogadać z nimi.