annskr pisze:Ja w obronie tej kobiety - szukała, poczytajcie wcześniejsze relacje Fiony - tak nie można skłamać, takie opisy bierze się z doświadczenia.
Skłamała - bo bała się przyznać do nieostrożności. Ale prosiła o pomoc - bo poinformował ze kot zginął.
Kielce - Łodź, kawał drogi - naprawdę myślicie, że gdyby mówiła, że wszystko ok, ktoś by to sprawdził na miejscu?
Słuchałam, jak opowiadała o swoim poprzednim chorym kocie karmionym łyżką,, o Uli, Kleksie - to nie jest zły człwiek.
Może średnio mądry i bezradny - ale takich jest większość.
Nie wiem, czy zostawiłabym jej Kleksia, to zależy do rozmowy między nią a Fioną.
Ale w krótkiej chwili zabierania klatki widziałam Ulę i stosunek tej pani do Uli. Bardzo ciepły.
No racja jest,że poinformowała,to jej się bardzo chwali.Mi tylko chodziło o to,że jak np. się bała rozgłosu za dużego,to mogła np. mówic ,że nie wie jak to się stało itp nie kłamać i tylko o to.Ale tak jak mówię,ja piszę tylko co wnioskuję jak czytam.Wiadomo Wy,Nasze Bohaterki, możecie powiedzieć coś więcej o niej,w jakiś sposób ją poznałyście.Ale teraz jak napisałaś Aniu (chyba) o "chorym kocie....." to faktycznie jest dobry człowiek.Grunt ,że kocio cały i zdrowy.Po namyśle jednak nie ściągałam zdjęć z nk,tylko zmieniłam podpis,śliczny jest i szkoda mi zdjątek wyrzucać