Witam dzisiaj jestem po raz pierwszy na forum

Marlenuś91
Cieszę się, ze Panią znalazłam - to u mnie jest Rudzik, braciszek Pani Tri. Nadal malutki , dzisiaj po raz pierwszy wypuściłam go z transporterki na mieszkalny "dziedziniec". Biega dosyć żwawo z ogonkiem w szpic.
Karmię go nadal z butelki, wyłącznie mleczkiem (wg zalecenia naszego weta), siusia wyłącznie, kiedy go masuję watką namoczoną cieplutką wodą. I dobrze jest, mocz wsiąka w watke i nie zalewa mu brzuszka. Moje trzy dorosłe koty właściwie go olewają, jedynie najmłodszy 1,5-roczny Palikot usiłuje nawiązać kontakt.
Dzisiaj mam jeden z gorszych dni w życiu, od wczoraj nie przyszedł mój 4-ty kot, dorosły piękny Kolorek, dzisiaj pochodziłam po osiedlu i dowiedziałam się, ze wczoraj rano, prawdopodobnie tuż po wyjściu z domu, Kolorek zginął potrącony przez samochód osobowy barwy ciemnozielonej, jadący ul.Stroma ok.100 km/godz. - ma szczęście bandyta za kierownicą, że go nie rozpoznam. Może jednak nie będzie miał tego szczęścia długo ...
Kochani, wybaczcie, jestem taka nieszczęśliwa, ze przedstawię Państwu wiersz, który niegdyś znalazłam w necie /niestety źródła nie zapisałam/:
i]Wiersz ten dedykuję Miśce,
Buremu, Murzynkowi innym, którzy odeszli ,
Majorka[/i] -
ja dedykuję KolorkowiPanie Boże, nie jestem aniołem
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "proście",
rzekłeś "proście, a będzie wam dane"
wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
poszedł do Ciebie mój kot ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny tam nie był, i żeby
mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie kiedyś do siebie zawołasz,
pozwól mu proszę wyjść mi na spotkanie,
jeśli oczywiście zostanę aniołem.
Pozdrawiam wszystkich najserdeczniej