Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 10, 2009 22:24 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Aniada pisze:Jest dokładnie tak, jak przewidywał niejaki Sernik - zielonooki małpiszon uwodzi mi męża. Tańcuje wokół niego, ślepkami przewraca, barankuje, a on... Dziewczyny, ja zbieram szczękę z podłogi... TŻ bowiem zakropił kici uszka i oczka!!! 8O 8O Dokonał niemożliwego! JA, od dwóch lat matka trójki kocich dzieci, nie dałam sobie rady, zaś on - myk, myk, usiątko wywinął w jakiś taki szprytny sposób i chlap - zakropił, jakby nic innego od lat nie robił. Powiedziałam mu, że jak ciotkom o tym napiszę, to zostanie kociarzem roku ;)
No i ja już coraz bardziej nie wiem, co to będzie z tym domkiem. Mówię mu, że Cześ warczył na kocinkę, że boję się ją wypuścić, że nie wyobrażam sobie ich kontaktu i że kicia chyba przesiedzi w kuchni aż do czasu znalezienia jej domku, a TŻ mi na to: "Przesadzasz. Przeżyliśmy wojny angielsko-ruskie (Czesio kontra Mirmił), to i przeżyjemy angielsko-perskie". Tak się zdziwiłam, że aż nie śmiałam zapytać, czy wobec tego zgadza się żyć pod perską okupacją już na zawsze.

Aha - no i gnębi go kwestia czipu kici. Ani wet, ani ja nie możemy mu wytłumaczyć, że porzucona kotka na pewno nie jest zaczipowana. TŻ obawia się, że "ktoś jakoś po czipie do niej dotrze i jak już będzie ładna, to ją będzie chciał zabrać. A tu nie ma, niech spada, niech się buja!".



Widzę, że wszystko zmierza w prawidłowym kierunku.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw wrz 10, 2009 22:28 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Miało być, oczywiście, że Cześ "warczAł", a nie "warczył". Literówka. :oops:
Aniada
 

Post » Czw wrz 10, 2009 22:37 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

:ryk: :ryk: :ryk:
Jeszcze będziesz zazdrosna :twisted:
Jeszcze będziesz chciała wygryźć konkurencję :twisted:

:lol:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt wrz 11, 2009 7:34 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Oj, Aniada, Aniada :ryk:
Najwyraźniej Jesus loves you. Modły zostały wysłuchane i bez wygranej w totka się obeszło.
Tak się półserio zastanawiam, czy to prawda,że kotki wolą mężczyzn? Kwestia zapachu? Bo u nas panowie są od tego,żeby im mruczeć i się przytulać a ja jestem personel. Macie jakies obserwacje w tym względzie?
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42035
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt wrz 11, 2009 13:26 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Haniu, znajomy katecheta, który miał ogromne problemy finansowe zwykł mawiać, że jak Bóg kogoś szczególnie mocno doświadcza, znaczy to, że go szczególnie mocno kocha. Krzyś dodawał zawsze, że wolałby jednakoż, by ta Boża miłość w jego przypadku nie była tak przesadnie duża. :lol: :lol:
Idąc tym tropem, pomyślcie sobie, jakie chody w niebie musi mieć na przykład Aamms... :ok:

Uśmiałam się przed chwilą do łez. Oto Miś i Polcia stali po dwóch stronach zamkniętych drzwi, rozpłaszczając plaskate pysie na szybce i dobijając się jedno do drugiego. Miś chce się bawić, Polcia chyba też, bo nie syczy ani nie prycha. Mówię Wam - komedia.
Poza tym, Polusia je i śpi, je i śpi, je i śpi. Zjada 2 puszki animondy carny dziennie.
Naprawiliśmy już oczka, zakrapiając dicortineff. Nie ma już brzydkiej ropy. Teraz Duży kropi uszka, Duża zaś nie tyle karmi, co tuczy kicię. Były pierwsze zabawy myszką. :D
Aniada
 

Post » Pt wrz 11, 2009 13:40 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

No cudne wieści :-) Twój TŻ faktycznie na kociarza co najmniej miesiąca zasługuje :D
Świetnie że ma takie podejście do Polly
Warczeniem się nie przejmuj na razie - u mnie przy każdym dokoceniu się zdarzało i zawsze się jakoś koty dogadały

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt wrz 11, 2009 21:30 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Słuchajcie, bardzo jestem z nas dumna. Minął 4ty dzień pobytu Polci u nas i wet stwierdził właśnie, że świerzb stał się niemal niewidoczny. Mamy przykaz, aby przez min. 3 tygodnie trzymać jeszcze kotkę w izolacji, a potem zabiezpieczyć niebieściuchy strongholdem. Wet był bardzo zaskoczony tak szybką poprawą stanu kici. Z oczek też cieknie "normalna" persia wydzielinka, a nie ropne gluty.
Koteczka nabrała chęci do życia i stale się myje. Na całych pleckach zaczęły pojawiać się piękne, świetliste refleksy, a Polly z godziny na godzinę nabiera jaśniejszych barw. Nie możemy się doczekać, kiedy wsadzimy ją do wanny i wykąpiemy porządnie w szamponie podkreślającym kolor, nawilżającym, takim z lanoliną i kokosem. Mmmm... Musimy tylko poczekać do zakończenia podawania leków przeciw świerzbowi, bo one tłuste są i kicia całe łapki, szyjkę i łepek ma zatłuszczone.
Aaa, i ogonek zaczął być mniej szczurzy! :ok:
Aniada
 

Post » Pt wrz 11, 2009 22:41 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Ponieważ wątek Niebieściuchów jakoś przestał ostatnio dotyczyć chłopaków, postaram się to naprawić i pokażę, jaką fotę udało mi się cyknąć ich przedstawicielowi. :D

Obrazek
Aniada
 

Post » Pt wrz 11, 2009 22:53 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Aniada pisze:Ponieważ wątek Niebieściuchów jakoś przestał ostatnio dotyczyć chłopaków, postaram się to naprawić i pokażę, jaką fotę udało mi się cyknąć ich przedstawicielowi. :D

Obrazek


Czyżby to był Twój Joźik?? 8O
Toż to CESARZ Franciszek Józef.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt wrz 11, 2009 22:56 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Pięknie mi kociątko wyrosło, prawda? Aż się wzruszam... Dumna jestem, jakbym go sama urodziła. :mrgreen: :mrgreen:
Aniada
 

Post » Pt wrz 11, 2009 22:58 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Aż dodam jeszcze jedno. :oops:

Obrazek
Aniada
 

Post » Sob wrz 12, 2009 9:23 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Piękne :)
Dzień dobry :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 12, 2009 10:51 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Piękne :1luvu: piekne :1luvu: Wszystko piękne :1luvu:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Sob wrz 12, 2009 10:56 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

ale kocurro wspaniały!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Wto wrz 15, 2009 12:15 Re: Niebieściuchy - Polly i TŻ :)

Dzięki za komplementy! Dużo się u nas dzieje, oj dużo. Zdałam egzamin praktyczny :mrgreen: w sobotę wybieram się na teorię - chodzi oczywiście o pazurki. Polly... ROŚNIE 8O W szerz. A ja pękam z dumy. Ile ten kot je, tego ni piórem opisać, ni słowem opowiedzieć. No i Polutka się MYJE. Dlaczego jest to ważne? Bowiem staje się coraz mniej niebieska, a coraz bardziej złocista. Ponadto jest grzeczna, spokojna, przylepna. Stale chce się bawić z chłopakami, i tu muszę nadmienić, że tylko Cześ jej nie lubi i warczy pod drzwiami. Miś i Jożik chętnie pobawiliby się z koleżanką.
Na razie izolacja trwa. Do października przynajmniej. Kasy troszkę brak, a przed wypuszczeniem kici chcę zabezpieczyć całą gromadkę strongholdem - co kosztuje sporo. Pocieszam się, że Polcia ma w kuchni zabawki, łóżeczko, kuwetkę, miseczki i sporo miejsca, więc nawet jeśli nie jest szczęśliwa, to powinna przynajmniej być zadowolona :twisted: Moim pieszczochom też nie dzieje się krzywda, choć te - rzecz jasna - stale dają nam do zrozumienia, że gdy znikamy w kuchni, one pozostają:

- krańcowo osamotnione
- odrzucone
- bezgranicznie samotne
- rozpaczliwie pokrzywdzone
- bezdennie smutne

Miś potrafi pod drzwiami kuchni wykonywać takie arie, że chyba przez Serniczka będę mu szukać miejsca w szkole muzycznej. Mój perski pieszczotek brzmi tak: miaaaaaaa - aaaaaa- aaaaaa- aaaaa- aaaaaa- uuuuuuuuuu!!!
Staram się nie brać sobie tej rozpaczy zbytnio do serca, bo jeśli sobie wezmę, to niechybnie osiwieję.
Póki co doskwierają mi tylko problemy logistyczne, zaistniałe w mym mieszkanku po zamknięciu kuchni, oraz fakt, że gdy długo pracuję, układam się na noc przy kici, by nieco jej wynagrodzić samotność. Wstaję z deczka połamana, ale pocieszam się, że kręgosłup będę miała zdrowy jak terminator.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 36 gości