U Wilczki wszystko w porządku

niestety tabletek już nie chce po dobroci jeść więc trzeba na siłę co oczywiście wcale jej się nie podoba. Za dwa tygodnie mamy kontrole u weta mam nadzieje, że kreatynina trochę spadnie.
Wogule jestem zszokowana

Wilczka, która jeszcze niedawno miała fobie transporterkową dzisiaj stwierdziła, że transporterek jest super miejscem na siedzenie
A przy jedzeniu wybrzydza niesamowice.... pasztecik który zjada rano wieczorem już jest be... ale jakoś udaje mi się ją zachęcić żeby zjadła.
Wcześniej mówiliśmy wetowi, że ona nie za bardzo je to nerkowe ale tylko stwierdził, że pewnie dlatego, że jest niesmaczne.
Dlatego razem z chłopakiem zastanawiamy się czy aby nerkowe jedzenie dla niej to najlepsze wyjście bo niestety ale ona za dużo go nie je i obawiamy się tego że nie zjada całodziennej porcji. A z mokrych wypróbowaliśmy już chyba wszystkie..Royala suchego tylko trochę podziubie.