Koty z terenu akademików.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 16, 2004 13:44

migaja pisze:"nasz" kot pierwszy raz uciekl przy przekladaniu z klatki lapki do klatki "szpitalnej", a drugi raz pewnie przy karmieniu albo zmianie kuwety... znal juz droge na stryszek wiec bylo mu latwiej :?


A to z malca spryciula :) nie ma to jak pęd do wolności i swobody

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Wto mar 16, 2004 15:15

Trochę mnie to przeraża :roll: Jeśli kot jest tak dziki, że nawet w nocy nie wyszedł z tej dziury... to nie wiem co to będzie...

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto mar 16, 2004 16:24

Ofelia pisze:Trochę mnie to przeraża :roll: Jeśli kot jest tak dziki, że nawet w nocy nie wyszedł z tej dziury... to nie wiem co to będzie...

na pewno jest dziki, ale nie wiadomo czy nie wyszedl z dziury. mysle, ze on po prostu jest za cwany zeby dwa razy dac sie nabrac na klatke lapke :twisted: .
mysle, ze trzeba dac mu szanse a jesli okaze sie beznadziejnym przypadkiem to pojedzie na wczasy do azylu, a po zamurowaniu dziur wroci do akademika...
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto mar 16, 2004 18:01

mam dobre wiesci!
kot wlasnie jedzie z ofelia do domu :D
okazalo sie, ze panie wet z lecznicy poradzily sobie same z wyciaganiem dzikusa spod podlogi :D
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto mar 16, 2004 18:09

Wow :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto mar 16, 2004 21:02

Kot jest w łazience. Zła trochę jestem, bo nagle p. Irena zmieniła zdanie i chce kota w Azylu. A teraz to ja go nie złapię już. :?
Kot jest tak dziki, że skacze po ścianach, jak wchodzę do lazienki :roll:

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto mar 16, 2004 21:46

bo on wogole jest skoczny :wink: w koncu dwa razy wskoczyl na stryszek :twisted: .
kot dostal szanse od losu - nie mozna mu jej od razu odbierac :(
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro mar 17, 2004 8:25

Normalnie, nie chce nic mówić, bo jak powiem to nie będzie to przyjemne....
Ofelio, a jak Ty? Chcesz oddac go do Azylu? Czy podejmiesz się oswojenia? Bo na pewno nie przyjdzie to z dnia na dzień, sama wiesz. Ale ja uważam że jest to możliwe...
A jeśli kot miałby jechać do Azylu to nie wiem czy nie lepiej go wypuścić na teren akademików...
:roll:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro mar 17, 2004 8:55

migaja pisze:kot dostal szanse od losu - nie mozna mu jej od razu odbierac :(


Dokładnie :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro mar 17, 2004 9:58

A ja tak: nie znam kota, którego nie udałoby się oswoić. Cierpliwości.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro mar 17, 2004 10:01

Ofelio, to jest decyzja twoja chyba, a nie Pani Ireny.
De facto, do tego akurat kota ona "nic nie ma" - złapała go Katy z Migają, zawiozły do veta, od veta trafił do Ciebie...
Ani przez moment nie był w gestii p. Ireny.

Pytanie, moze z glupia frant: czy Ty byłaś w Azylu? Czy wiesz jakie tam są warunki?

Łatwo jest udzielać innym rad, siedząc z załozonymi rękoma.
Ale jesli nie bardzo radzisz sobie z tym kotkiem, nie oddawaj go pls do Azylu. (Tylko mi nie mów - sama go weź Ska - po moich ostatnich akcjach kocich jestem na lekkiej ścieżce wojennej z rodziną). Już chyba faktycznie lepiej go wypuścic i dokarmiac.

A moze dało radę zrobić jakieś fotki kota?

Druga opcja - może warto go wsadzić na pewien czas do klatki wystawowej? NIkt nie lubi siedzieć w klatce, ale przeciez to by było rozwiązanie doraźne, dla jego dobra.

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Śro mar 17, 2004 10:31

Rozmawiałam z p. Ireną... Podobno pani wet powiedziała jej że ten kot jest totalnie dziki i że nie da się go oswoić. Tylko skad p. wet to może wiedzieć?
Żebym miała gdzie go przetrzymać sama bym go wzięła. Ale kurcze nie mam... :(
Jeśli nie zdecydujesz się Ofelio, to będę myślała co robić dalej, może coś wymyślę...
Ska - Ofelia była w Azylu. Wiele razy, gdyż pomagała p. Irenie. To tak tylko informacyjnie :wink:

Jak byłyśmy u weta z tym kociakiem, w poczekalni siedzieli obok nas państwo z psem. Zaczęliśmy rozmawiać. Mieli kilka psów i kotów - w tym jednego, którego złapali zupłnie dzikiego - tez im skakał pościanach. Teraz jest z wszystkich największym pieszczochem :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro mar 17, 2004 11:29

z tego co wiem, to problem ofeli nie polega na tym, ze nie chce oswajac kota, tylko na tym, ze nie chce robic tego wbrew pani irenie.
miejmy nadzieje, ze sytuacja sie jakos wyjasni, a kot po odreagowaniu ostatnich stresow przestanie skakac po scianach.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro mar 17, 2004 11:49

No to napiszę jak wyglądała rozmowa z p. Ireną.
P. Irena nie ma nic przeciwko oswojeniu kota przez Ofelię, ale ponieważ wetka powiedziała jej że kot nie jest do oswojenia to p. Irena stwierdziła że go weźmie, a może Ofelia wtedy oswoiłaby innego :?
O to chodzi.

Ja wiem, że nie na tym polega problem Ofelii. O oswajaniu i decyzji z tym związanej pisałam nie dlatego, że boję się że Ofelia go odda do Azylu tylko po prostu dlatego żeby sie podzielić wątpliwościami... Znam Ofelie nie od wczoraj i mam do niej ogromne zaufanie.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro mar 17, 2004 12:16

Czyli nie zrozumialam....
Mam nadzieje, że nie urazilam nikogo.

Po prostu Azyl (jak wszyscy wiemy) jest tak zagęszczony... ech.... To ciężki temat dla mnie... dla innych pewnie też

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 636 gości