8 kotów z likwidowanego laboratorium - PILNIE DT I DS !!!!!

dokładnie zdjęcie bardzo by się przydało. można szybko jeszcze ogłoszenie zamieścić albo może jeszcze jakiś domek tymczasowy tutaj się zgłosi?

Na razie jest u mnie tylko kotka, bo cały czas były problemy z kastracją kocurka (ale ustaliłam już, że przywiozą mi go jakoś w przyszłym tygodniu od razu na zabieg do weterynarza, bo im mogłoby się zejść z tym jeszcze nawet miesiąc

).
Kicia na początku całymi dniami siedziała pod szafką i wychodziła jeść tylko w nocy, gdy spałam, ale powolutku zaczęła się do mnie przekonywać i spacerować w mojej obecności. Teraz większość dnia spędza za kanapą (nadal jest trochę bojaźliwa) lub na parapecie, skąd obserwuje świat

Bardzo spodobało jej się też oglądanie telewizji :lol:

Tydzień temu miała ruję, dzięki czemu strasznie polubiła głaskanie

teraz przychodzi do mnie co jakiś czas i turla się po podłodze domagając się uwagi.

pozostały kotek to ten pośrodku (ciemniejszy od białego, jaśniejszy od szarego):

Nie wiem, czy dałoby radę załatwić jakieś inne zdjęcia - jak znowu będę się kontaktowała z tą panią, to zapytam

Ten najbardziej z prawej? Cudny jest!
Szkoda, że nie możesz go tymczasować

Na pewno długo by nie czekał na domek, nawet jeśli jest nieoswojony.

To one są całkiem dzikie ? I caly czas siedziały w klatkach??

szirra>> Nie w klatkach, tylko w małym pokoju z tego co mi wiadomo

Całkiem dzikie nie są, parę razy dziennie przychodził ktoś do nich dać im karmę czy posprzątać w kuwetkach, więc znają człowieka.

seidhee>> na tymczas mogłabym go wziąć dopiero na koniec września, jak moja siostra się wyprowadzi (schowałabym go w jej pokoju i pewnie jakoś uchowałby się przed okiem mojego ojca ;p ), ale może znalazłby DS już wcześniej? :kotek:

Podrzucam i trzymam :ok:

Jeżeli kocurek jest jeszcze w potrzebie, to mogę zaoferować przynajmniej DT, a może docelowo i DS. Zależy jak się dogadają z moją neurotyczną kocicą... Dajcie namiary na kocurka, skąd , u kogo go odebrać - mogę podjechać choćby jutro po południu ale lepiej w sobotę (mniejsze korki).

Ładnych parę lat nie było mnie na forum... Ubyło sporo osób, które wtedy poznałam ale przybyło Was duuuuzo więcej.
Aktualnie mam jedną kocicę o wrednym charakterze - siedmioletnią Fajkę, był jeszcze Rudy Florek ale już hasa po Kocim Raju... Bardzo mi go brakuje.
Kocica nie lubi żadnego kota, ale może jakoś się dogadają...

Monika

Namiary przesłałam ci na PW

Napisz później, jak poszła adopcja i jak się kocurek sprawuje :kotek:

Tak się cieszę, że w końcu udało się wszystkie te kotki uchronić przed schroniskiem

Sprawa na razie zawieszona. Pani z laboratorium ma jeszcze kogoś chętnego i do końca dnia ma mi dać znać czy ta osoba się na kota decyduje. Mam nadzieję, że w każdym przypadku kotu (u mnie czy u tego kogoś) będzie dobrze.

no to kciukacze za ostatniego kotusia! :ok:

Jestem umówiona na wtorek na odbiór kocurka. Chciałam dzisiaj ale muszą sporządzić jakiś dokument darowizny - widać koty były na zaksięgowane jako "majatek" firmy. Ciekawe jako co - "środki trwałe"?
Kot nie jest wysterylizowany ale zrobię to ja.
Trzymajcie raczej kciuki żeby moja kocica nie dała mu popalić - nie dość, że będzie obcy dom to jeszcze taka fucząca potwora...

To może warto na pierwszy okres kotusia w oddzielnym pokoiku umieścić? Tak żeby mia ł czas przyzwyczaić się do miejsca, do odgłosów, zapachów, opiekuna, a dopiero po jakimś czasie stopniowo poznawać koty ze sobą? Bo jak tak od razu kotuś trafi w łapki rezydentki to może być mu ciężko...

I rzecz jasna kciuki obecne!!! :ok:

Trzymam kciuki za szczęśliwe połączenie kotków :ok:

. Też mam taką małą staruszkę złośnicę - killera.

Ostatni kocurek już u mnie

I powiem Wam, że nie spodziewałam się takiego cudaka: ma beżowy grzbiet, długi szary ogon w prążki, ciemniejsze uszy i ... błękitne oczy! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia :1luvu:

Kocurek jest drobniutki, wygląda na młodszego niż jest (ma ledwie ponad rok) i okropnie wystraszony. Kotek jest zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany :!:

- opcja prawie "all inclusive" (muszę go tylko odjajczyć ale z tym poczekamy aż stres minie). Ulokowałam go w pokoju mojego syna (sam chciał) i teraz siedzą we dwóch i się do siebie przyzwyczajają. Rezydentka z daleka popatrzyła na klatkę z nowoprzybyłym i poszła do swoich spraw, więc przynajmniej ten stres biedaka ominął.
Dobra wiadomość - laboratorium, które oddawało kotki, w ramach wdrażania przepisów europejskich odstępuje od testów na zwierzętach.

SUPER!!!!!!!!!!!!!

cudne wieści!!!!!!!!!!

8 kotów z likwidowanego laboratorium - PILNIE DT I DS !!!!!

Kto przegląda forum