Teraz dopiero doczytałam..
Dzięki za sprawdzenie sytuacji kota.. chociaż rzeczywiście, sądząc po jego wyglądzie, dom raczej ma w odwłoku jego stan..
A do MIKUŚ - przeczytałam..
MIKUŚ pisze:Nie rozumię i nigdy nie zrozumię. Co jest kurna z tymi persami
Wszyscy tylko pers, pers i pers. Jakby jakąś manię mieli. Jest to bardzo przykre, że nagle pół forum się mobilizuje coby persa zlapać, a jak przyjdzie łapać "zwykłego" kota to nie ma chętnych i wszyscy się wypinają.
Sorry.........ale się wnerwiłam. Bo nie toleruję takiego zachowania. Pers, mainecoon czy jaki tam bądź inny..............ale Nasze rodowite koty są beeeeee...........

i zrobiło mi się przykro..
Chociaż nie po raz pierwszy obrywa nam się za pomoc kotom rasopodobnym.. i to nie tylko od tych, którzy zajmują się dachocami ale nieraz też dostało nam się od kilku hodowców..
Tak jak dziewczyny pisały, zapraszam na forum adopcji puchatkowa.. tam możesz zobaczyć skondensowaną puchatą, kocią biedę..
A dlaczego właśnie puchate?
A no dlatego:
http://adopcjepuchatkowa.pl/o_nas.htmMIKUŚ pisze:(...) Chcesz się licytować, proszę bardzo. Mam na tymczasie 5 kotów mam oprócz nich swoich prywatnych 5.
W sprawie licytacji - mam w domu oprócz własnej ósemki, jeszcze szóstkę na tymczasie..
dwie krówki - dachowce,
dwa czarne maluchy - dachowce, w tym tymczas z ostródzkiego schroniska..
i dwa puchate..
MIKUŚ pisze:I nie będę Cię prosić o pomoc, bo Ci nie ufam. Ufam swojej inuicji. Nie zawiodła mnie i daj boże by nigdy nie zawiodła.
Tym razem Cię chyba zawiodła..
Znam Serniczka osobiście i jest jedną z niewielu osób, której bym powierzyła swoje kociaste bez żadnych wątpliwości..
i nie tylko kociaste..
MIKUŚ pisze:W ogóle to już mam Was serdecznie dość.
Szkoda.. ale trudno..
Nie wszyscy muszą nas lubić..
Mam nadzieję, że to mimo wszystko nie przeszkodzi nam pomagać kotom..
może nawet czasem wspólnie..
MIKUŚ pisze:Nie sądziłam że ludzie mogą być tacy jakimi się dziś okazali. Rasa i dyskryminacja totalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A tego to już całkiem nie rozumiem..
MIKUŚ pisze: Bo przecież RASIE trzeba pomóc, biedne maleństwa skrzywdzone przez ludzi.
Tak skrzywdzone, bo po cholere w ogóle te rasy istnieją??? Po co komu kot z którym same problemy. Trzeba go badać, leczyć nie wiadomo na co, dodatkowo niezwykle podatne na choroby, nie wolno kastrować bez badań.......BRAK MI SŁÓW
A to, że istnieją, to raczej nie do puchatkowa pretensje..
Zapytaj hodowców ilu z nich sprzedało kota bez umowy i bez kastracji w niepewne ręce..
Stąd się przecież birą te koszmarnie zabiedzone, porzucone rasopodobne koty..
Tak przy okazji to mój post z podforum hodowlanego na ten właśnie temat:
aamms pisze:(...)
I chciałam napisać jedną rzecz ale od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru generalizować i proszę szanownych hodowców, przynajmniej forumowych, żeby się na mnie nie obrażali..
Ale kochani moi, może w końcu należałoby jasno powiedzieć, że nie byłoby pseudo, żeby kiedyś, choć raz jakiś hodowca nie sprzedał niekastrowanego kota w niepewne ręce.. Sorry ale to hodowcy są pierwszymi dostarczycielami tzw. - sorry za określenie - 'materiału wyjściowego'..
Jak zaznaczyłam, nie mówię o wszystkich ale sama 'złapałam za rękę' hodowców z trzech bardzo, bardzo znanych hodowli persów..
Nie podam ich nazw, ale mogę opowiedzieć jak było..
pierwsza historia - znaleziony na allegro piękny, chociaż bardzo zabiedzony pers z rodowodem, niekastrowany.. sprzedawano go za 50 złotych.. Dowiedziałam się co to za hodowla, zadzwoniłam i okazało się, że hodowca, delikatnie mówiąc, ma w nosie to co się stanie z tym kotem.. A rodzony brat zabiedzonego persa - sukcesy wystawowe, nagrody, kolejne tytuły.. Obaj pochodzili od kotki, która na planecie persji widniała w dziale 'zasłużone dla rasy'..
(pers został wykupiony, wykastrowany i ma dom na Mazurach)..
druga - poznałam kiedyś taką jedną, co rozmnaża 'persy'.. zaprosiła mnie do domu, pokazywała koty, co więcej, pokazała rodowody obojga rodziców, dość licznych miotów sprzedawanych na allegro, ale gratce i gdzie tam jeszcze.. Już nie mówię, że starałam się jakoś ją przekonać, że można inaczej, zgodnie z prawem, ale to jak groch o ścianę..
Ale nie o tym chciałam napisać.. Ponieważ widziałam rodowody, to jasne, że dowiedziałam się z jakiej hodowli pochodzą oba koty.. Też bardzo znana i długo już istniejąca..
I kiedyś na wystawie spotkałam hodowcę.. zapytałam czy wie, że jej koty służą do produkcji pseudopersów bez rodowodu.. I w odpowiedzi usłyszałam - proszę pani, ja już tyle lat mam hodowlę i sprzedałam tyle kotów, że naewt nie mam głowy do tego, żeby zastanawiać się, co się z nimi teraz dzieje..
Dodam, że koty z tej hodowli również mają niezłe osiągnięcia wystawowe..
A małe kociaki z rozmnażalni są prawie stale obecne na portalach ogłoszeniowych..
i trzecia historia..
Kiedyś, dawno temu na jednym z pokazów spotkałam hodowcę ślicznych persów.. Trochę porozmawiałam, pozachwycałam się, powiedziałam, że marzę o takim i na tym się skończyło..
Minęło parę lat i kiedyś pod stadionem Olimpii w Warszawie siedział tenże hodowca i miał za sobą trzy albo cztery maluchy..
Podeszłam, nie poznał mnie..
Zaczęłam rozmowę: co to za kicie, jakie ładne, ile kosztują..
No i odpowiedź zwaliła mnie z nóg:
Kosztują 400 a z rodowodem - 800..
Chwilę łapałam powietrze a potem powiedziałam panu skąd go znam i jak się nazywa.. wymieniłam też nazwę hodowli jaką prowadzi.. 
Od tego czasu pan na wystawach jest dla mnie niezwykle miły.. 
EDIT: to są trzy przypadki, z którymi zetknęłam się osobiście..
I już samo to wystarczy, prawda?
A sprawa likwidowanej 'hodowli' i mój list do KKR?
POza kurtuazyjną odpowiedzią zero odzewu..
Żaden z hodowców, których koty znalazły się w tej 'hodowli' (za tego co wiem) nie zainteresował się ich losem..
To co powyżej napisałam należałoby zmienić.. jak napisałam - nie dostarczać pseuduchom kotów do rozmnażania.. inaczej nigdy to się nie skończy..
MIKUŚ pisze:A przecież standardowy kot nie cierpi, nie czuje tak samo jak pers. Jemu już nie trzeba pomagać. On sobie poradzi. Bo nie jes tak delikatny JAK PERS. Bo jest odporny. Szkoda że nie widzicie ich na co dzień tak jak my. W opłakanym stanie. Pers przy nich to prawdziwy twardziel / w rzeczywistości chucherko/.
To już starałam się wyjaśnić powyżej..
A tych persich twardzieli też możesz sobie obejrzeć na adopcjach puchatkowa..
Też mam takiego twardziela w domu..
http://adopcjepuchatkowa.pl/w_domu/Suff ... wa_dom.htmMIKUŚ pisze:Jesteśmy dwoma przeciwnymi biegunami. Nie mamy o czym gadać.
Mam nadzieję, że Cię tylko nerwy poniosły..
Przepraszam Sosnowiec za OT w ich wątku, ale skoro tu rozgorzała dyskusja, to tu chciałam odpowiedzieć..
