Agn pisze:No to jesteśmy w tym samym klubie.![]()
Że też ludzie nie mogą się trzymać własnych spraw.
A jak ktoś z sąsiadów żonę tłucze lub dzieci, to morda w kubeł i nic nie widza, nic nie słyszą.![]()
Współodczuwam.
Agn,moja sąsiadka potrafiła wejśc tuż po moim wejściu do domu(jeszcze wtedy nie zamykałam na klucz drzwi) bo wiecznie stała przy wizjerze-nawet nie pukała!!!
Pewnego dnia tak zrobiła ,wlazła za mną do kuchni,gdy postawiłam garnek z obiadem na gazie-podniosła pokrywkę i zapytała,a co tam pani gotuje???-myślałam ,że mnie szlag trafi



Kiedyś też wlazła do domu w czasie remontu i wypytywała fachowca,co i za ile kupiłam i ile mu zapłacę-jak się o tym dowiedziałam,poszłam do niej i zrobiłam jej cichą awanturę-takim syczącym głosem!!!
Teraz znów mi podpadła,ale czekam na okazję,żeby jej dowalić!!!-nie znoszę tej baby-a jej mąż jest taki fajny-to on mi pomaga przy bezdomniakach!
Kamilko-sorry za OT,ale właśnie dlatego od sąsiadów trzymam się z daleka!
Owszem,jak trzeba im pomóc-pomagam,ale nic poza tym-żadnych kumpli!!!
Mam nadzieję,że Twoi sąsiedzi nie będa Ci robili przykrości w związku z kotami-w końcu jesteś we własnym domu,nie trzymasz ich w piwnicy,ani na korytarzu!!!
Za ucywilizowanie Niki-ogromne kciuki i głowa do góry!!!!!