K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 05, 2009 18:37 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

miszelina pisze:Milu,

wysłałam pw w sprawie Kocimskiej.

Ja niemiecki co prawda znam, ale nauczyciel ze mnie jak z koziej d.... trąba i czasowo zupełnie nie wyrabiam. Nawet nie mam czasu na lekcje z moim TŻ-tem :oops:


Dziękuję, wysłałam odp :)

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 20:48 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Negricia trochę się zląkła taka ilością osób naraz. Poza tym pani przyniosła ciasto ze śliwkami, zostawiłam w szafce.
Bercik znowu kaszle, jak się rozmruczy, poza tym coś go denerwuje w uszach. W lewym pokoju któreś sika, musiałam wyrzucić jedną poduszkę. Feliway przełączyłam Myszce (mjs, na parapecie zostawiłam dokładkę na drugiego). Oczko chyba się lubi z Basią, bo siedzieli razem w budce na drapaku. Za to z Bercikiem się omijają szerokim łukiem.
Trikolorka z 413 dziś też była bardzo spokojna; jutro też się nią zajmę.
W pon. rano będę mogła wpaść na Wielopole, jutro jeszcze potwierdzę. Resztę tygodnia mam trochę rozwalona i będę się deklarować na bieżąco.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 20:51 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Kochani, ja nie żartowałam z tym pytaniem o szczepienie Fredzi....Ręka spuchła, bardzo boli. Wprawdzie zdezynfekowałam natychmiast, posmarowałam maścią tribiotic, ale jakby było gorzej :roll:
Jak jutro wyląduję u lekarza to pewnie zapyta o kota.
Co radzicie, jak ratować prawą dłoń, jest cenna! :crying:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 20:54 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:Kochani, ja nie żartowałam z tym pytaniem o szczepienie Fredzi....Ręka spuchła, bardzo boli. Wprawdzie zdezynfekowałam natychmiast, posmarowałam maścią tribiotic, ale jakby było gorzej :roll:
Jak jutro wyląduję u lekarza to pewnie zapyta o kota.
Co radzicie, jak ratować prawą dłoń, jest cenna! :crying:


Mnie pomogły okłady z riwanolu. Pewnie dostaniesz antybiotyk doustnie, mnie dał doksycyklinę.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 21:10 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

queen_ink pisze:
mjs pisze:Kochani, ja nie żartowałam z tym pytaniem o szczepienie Fredzi....Ręka spuchła, bardzo boli. Wprawdzie zdezynfekowałam natychmiast, posmarowałam maścią tribiotic, ale jakby było gorzej :roll:
Jak jutro wyląduję u lekarza to pewnie zapyta o kota.
Co radzicie, jak ratować prawą dłoń, jest cenna! :crying:


Mnie pomogły okłady z riwanolu. Pewnie dostaniesz antybiotyk doustnie, mnie dał doksycyklinę.


Dzięki, znalazłam jakiś antybiotyk, zaraz zażyję.
Pozostaje pytanie, czy Fredzia była szczepiona...?
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 21:18 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

A skąd jest Fredzia?
Szczepienie na wściekliznę nie wchodzi w skład szczepionki podstawowej, doszczepia się na to osobno.
Wścieklizna chwilę się 'wykluwa', ale lekarz na pewno zapyta.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 21:27 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

A nie wiem skąd jest Fredzia, chyba z ulicy. Skoro znalazłam antybiotyk to chyba daruję sobie wizytę u lekarza.
Bercik też dzisiaj przy mnie zakaszlał, poobserwuję, czy to od kłaczków, czy znowu krtań :( Uszka ma brudne, ale nie pozwala sobie podać oridermylu. Próbuję więc raz na jakiś czas, ale z marnym skutkiem. jak się bardziej rozkaszle to trzeba będzie do lekarza znowu jechać. Spróbuję zapytać weta, który będzie odrobaczał Wielopolan.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 21:51 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:A nie wiem skąd jest Fredzia, chyba z ulicy. Skoro znalazłam antybiotyk to chyba daruję sobie wizytę u lekarza.
Bercik też dzisiaj przy mnie zakaszlał, poobserwuję, czy to od kłaczków, czy znowu krtań :( Uszka ma brudne, ale nie pozwala sobie podać oridermylu. Próbuję więc raz na jakiś czas, ale z marnym skutkiem. jak się bardziej rozkaszle to trzeba będzie do lekarza znowu jechać. Spróbuję zapytać weta, który będzie odrobaczał Wielopolan.



nie szczepimy żadnych kotów na wściekliznę, bo wścieklizny od lat nie ma w Krakowie. Te, które kogoś pogryzły trafiały później na obserwację a jedna kotka miała sekcję. Fredzię trzeba w takim razie zabrać w poniedziałek, żeby ktoś na nią popatrzył.
Ugryzienia po kocie goją się najczęściej bardzo paskudnie, antybiotyk i odkażanie rany powinno wystarczyć ale obserwuj te ranę, gdyby ręka puchła dalej dobrze by było podjechać gdzieś na dyżur

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 22:22 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Tweety pisze:
mjs pisze:A nie wiem skąd jest Fredzia, chyba z ulicy. Skoro znalazłam antybiotyk to chyba daruję sobie wizytę u lekarza.
Bercik też dzisiaj przy mnie zakaszlał, poobserwuję, czy to od kłaczków, czy znowu krtań :( Uszka ma brudne, ale nie pozwala sobie podać oridermylu. Próbuję więc raz na jakiś czas, ale z marnym skutkiem. jak się bardziej rozkaszle to trzeba będzie do lekarza znowu jechać. Spróbuję zapytać weta, który będzie odrobaczał Wielopolan.



nie szczepimy żadnych kotów na wściekliznę, bo wścieklizny od lat nie ma w Krakowie. Te, które kogoś pogryzły trafiały później na obserwację a jedna kotka miała sekcję. Fredzię trzeba w takim razie zabrać w poniedziałek, żeby ktoś na nią popatrzył.
Ugryzienia po kocie goją się najczęściej bardzo paskudnie, antybiotyk i odkażanie rany powinno wystarczyć ale obserwuj te ranę, gdyby ręka puchła dalej dobrze by było podjechać gdzieś na dyżur


Myślisz, ze to konieczne? Ona nie rzuciła się na mnie, nie spodobało jej się, że ją wzięłam pod brzuszek i chciałam wynieść z kąta. Może ma jakiś uraz, albo ją zabolało...?
Nie wiem tylko, co mówić gdyby lekarz pytał o kota, bo chyba jutro podejdę na Łazarza i poproszę o zastrzyk przeciwtężcowy.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 23:18 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Mjs, uważaj na chorobę kociego pazurka, Ania dostała po tym, jak ją krótka użarła, a lekarze nie wiedzieli, co jest i sugerowali białaczkę, raka piersi i inne "takie" choroby. O kocim pazurku http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_kociego_pazura
Z dziś:
na Dietla złapała Gracja Tam-Tam [siostrę Bam-Bama]
ja wydałam Fifi, znaczy zawiozę w poniedziałek, ale chyba można się cieszyć
zrobiłyśmy przegląd TamTam w arwecie + szczepienie
łapałyśmy kotkę na Rżące, bezskutecznie, jutro rano wracam.
XX
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Sob wrz 05, 2009 23:39 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:
Tweety pisze:
mjs pisze:A nie wiem skąd jest Fredzia, chyba z ulicy. Skoro znalazłam antybiotyk to chyba daruję sobie wizytę u lekarza.
Bercik też dzisiaj przy mnie zakaszlał, poobserwuję, czy to od kłaczków, czy znowu krtań :( Uszka ma brudne, ale nie pozwala sobie podać oridermylu. Próbuję więc raz na jakiś czas, ale z marnym skutkiem. jak się bardziej rozkaszle to trzeba będzie do lekarza znowu jechać. Spróbuję zapytać weta, który będzie odrobaczał Wielopolan.



nie szczepimy żadnych kotów na wściekliznę, bo wścieklizny od lat nie ma w Krakowie. Te, które kogoś pogryzły trafiały później na obserwację a jedna kotka miała sekcję. Fredzię trzeba w takim razie zabrać w poniedziałek, żeby ktoś na nią popatrzył.
Ugryzienia po kocie goją się najczęściej bardzo paskudnie, antybiotyk i odkażanie rany powinno wystarczyć ale obserwuj te ranę, gdyby ręka puchła dalej dobrze by było podjechać gdzieś na dyżur


Myślisz, ze to konieczne? Ona nie rzuciła się na mnie, nie spodobało jej się, że ją wzięłam pod brzuszek i chciałam wynieść z kąta. Może ma jakiś uraz, albo ją zabolało...?
Nie wiem tylko, co mówić gdyby lekarz pytał o kota, bo chyba jutro podejdę na Łazarza i poproszę o zastrzyk przeciwtężcowy.

jak powiesz, że obcy kot to oni mają chyba nawet obowiązek zgłosić do powiatowego weta, że coś takiego miało miejsce. Przerabiałyśmy to z Etiopią jeżdżąc po całym Krakowie i załatwiając formalności.

Lutra, mam nadzieję, że dzisiejszy mecz wyzwolił w Tobie taką adrenalinę, że jutro z palcem w kieszeni złapiesz wszystko co chcesz :wink:

My jutro rano obstawiamy Kocimską, później krakvet - kontrola Mai i Waldiego oraz oblookanie Jara od Edytal, bo się chłopak obsr...
Dzisiaj na Kocimskiej w miarę ok tzn pani Piżamkowa czyli Rita była noszona na rękach i nie protestowała a Rasel był głaskany w pudełku i też zniósł to mężnie :wink: Niestety - jedna kupka poza kuwetą, rano też. Kretki trochę biegały ale raczej z przestrachem.
Akima przypominam o kluczu do śmietnika, bo dzisiaj już są 3 worki do wyniesienia, jutro dojdą dwa kolejne. Pożyczyłam ten płyn do neutralizacji zapachu, bo u mnie w ramach protestu przeciwko ilości kotów w domu niektóre sikają na gąbkę - pozostałość po materacu z górnego łóżka mojego Krzyśka.
W poniedziałek Robert przywozi z Wieliczki kota od p. Teresy, tego z działek, mamę tri spod kościoła, piątego ogona od Kretek i 3 maluchy od mamy tri - dwa pierwsze ogonki wracają do siebie, pozostałe idą na Kocimską.

A kto przygarnie Pninę od Karalucha?? Jutro muszę ją odebrać i z racji szarańczy w łazience nie mam już jej gdzie dać :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 05, 2009 23:47 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Chciałbym podziękować Kamili za odebranie kieleckich kotów z Myślenic i dowiezienie ich na wylotówkę :wink:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie wrz 06, 2009 6:09 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:Kochani, ja nie żartowałam z tym pytaniem o szczepienie Fredzi....Ręka spuchła, bardzo boli. Wprawdzie zdezynfekowałam natychmiast, posmarowałam maścią tribiotic, ale jakby było gorzej :roll:
Jak jutro wyląduję u lekarza to pewnie zapyta o kota.
Co radzicie, jak ratować prawą dłoń, jest cenna! :crying:


Doustnie ibuprofen zazyj 2 razy dziennie ;po tabletce i posmaruj hydrocortisonem.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 06, 2009 6:11 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:A nie wiem skąd jest Fredzia, chyba z ulicy. Skoro znalazłam antybiotyk to chyba daruję sobie wizytę u lekarza.
Bercik też dzisiaj przy mnie zakaszlał, poobserwuję, czy to od kłaczków, czy znowu krtań :( Uszka ma brudne, ale nie pozwala sobie podać oridermylu. Próbuję więc raz na jakiś czas, ale z marnym skutkiem. jak się bardziej rozkaszle to trzeba będzie do lekarza znowu jechać. Spróbuję zapytać weta, który będzie odrobaczał Wielopolan.



Może ten kaszel od glist? One moga dawac takie objawy.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 06, 2009 11:16 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Niewykluczone, ale to brzmi raczej tak, jakby miał jakąś wydzielinę w gardle, której nie może odkrztusić.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 434 gości