Guzik w DS, Szpilka też-jej DS prosi o wsparcie moralne :))

wracam wczoraj do domu, patrzę, a Szpila ma gluta w oku. W tym zdrowym!!! ropsko straszne, całe powieki utytłane... umyłam, wlałam ponadprogramowy atecortin. Rano było już lepiej. Na szczęście nie smarcze :roll:

Guzior się trzyma. Je Immodulen, rozrabia i żre za trzech

Biedna Szpilka, ale relacja :ryk:

Ja zrobię jakiś front dbania o potrzeby Pana Sympatycznego!

Ciotka dała ciała na całej linii, Duża dźga biedaka patykiem.. i bądź tu normalny w takim domu.

TOZ miałby pewnie coś do powiedzenia w tej sprawie

Zglaszam sie na ochotnika na kontrol u Ingi- sadystki :mrgreen:

Pewnie chetnych bedzie wiecej

Oj, czyzby Szpileczka robila wszystko zeby zostac w tym potfornym miejscu na zawsze :wink:

Szpileczka przemyślała sprawę i woli krople do oka niż zmianę miejsca zamieszkania-koty są mądre i jej zachowanie to potwierdza :lol:

Ło jejku, a gdzie wyście tak daleko spadli, wracać mi szybko na górę i pochwalić się nową koleżanką

Guzik ma fioła. Na punkcie mleka. Ludzkiego. Znaczy krowiego. Jem na śniadanie plewki z mlekiem. Guzik na kolanach. Moich. Zestawiam kota na podłogę. Nabieram łyżkę potrawy. Zanim doniosę do ust, Guzik siedzi mi na kolanach. TŻ wyje ze śmiechu. Ja zaczynam warczeć i używać "wyrazów". Guzik, kolejny raz zestawiony na podłogę, wspina się przednimi łapkami na stół i patrzy. Na mnie, na łyżkę z mlekiem, na talerz. Ma w oczach na zmianę rozpacz i chęć mordu. Krztuszę się i poddaję. Stawiam talerz na podłodze, życząc wszystkim sraczki jak stąd na księżyc. Lecą wszystkie cztery koty. Przepychają się, warczą na siebie nawzajem. Guzik zajmuje pozycję strategiczną pt. "Wszystko moje" z głową na środku talerza. Zabieram wylizany do czysta talerz, z którego zniknęły nawet resztki mussli. Sraczki nie stwierdzono. :roll:

Eche, eche... Czy mozna prosic o kilka slow o kolejnej uratowanej przez Inge - Sadystke istotce?

białe szaleństwo :ryk:

Hmmm, z tym mlekiem to Ci Inga mówiłam, że mu dawali, i to takie prawdziwe krowie, nie z butelki ani kartonika i sraczki nie było, ale reszta towarzystwa też twarda

A mała nowość gdzie na kwarantannie?

To może spróbuj zrobic sobie śniadanie z kocim mlekiem? Jak nie będą chciały to ty najwyżej zjesz :roll:

A coż ja tu czytam o czymś/kimś nowym :?:

Przedstawiać mnie tu prędko proszę nowość :mrgreen:

foto by ruru

to dziewczynka, ma jakieś 7 tyg. Niby bura, ale na pleckach ma rudą plamę i rudawy koniuszek ogonka. Wcale nie miałam w planach jej zabierać. Nikogo nie miałam zabierać, fcaleafcale :roll:

i przed samym wyjściem nieopatrznie wzięłam totę na ręce. Tota podniosła załzawione oczka, spojrzała na mnie, miauknęła, po czym zaczęła się przytulać, pociągając noskiem. Siedząca obok klatki totej CoolCaty popatrzyła, skrzywiła się, potrząsnęła przecząco głową... taaaa... no i co miałam zrobić, co?
Tota została zapakowana w pudełko, wyniesiona przez Krzyśka ze schronu, trzymana po drodze autem przez Ruru, w końcu wylądowała w klatce w sypialni. Mała nie jest izolowana, bo zasadniczo u nas i tak kk się panoszy... Tota nie ma jeszcze imienia i nie ma kupy. Apetytu też nie ma. Za to ja mam moralnego kaca :roll:

AgaPap pisze:To może spróbuj zrobic sobie śniadanie z kocim mlekiem? Jak nie będą chciały to ty najwyżej zjesz

tylko to dość drogo by mi wychodziło, nie uważasz?

Tota

Sie malej poszczescilo

Inga, blagam, zadnych moralniakow :twisted:

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To zycia nie ulatwia;-)

Georg-inia pisze:
AgaPap pisze:To może spróbuj zrobic sobie śniadanie z kocim mlekiem? Jak nie będą chciały to ty najwyżej zjesz

tylko to dość drogo by mi wychodziło, nie uważasz?

Generalnie jak Boo77 załatwiała kocie mleczko prosto od producenta to ta cena nie była wcale taka wysoka jak w sklepach internetowych, wiec myślę, że jakbyś od razu cała paletę zamówiła to pewnie aż tak drogo to by nie wyszło :mrgreen:

Mało buro-rudaw śliczniutkie :1luvu:

No i wiedziało co komu powiedzieć, coby je do domku zabrano :mrgreen: