Kotków 7. Charliś[*] - POŻEGNANIE:(( s.102

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 02, 2009 9:32 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. Bójki Charlisia z Radziem:(

To ja nieśmiało spytam, co u Gabrysi i reszty towarzystwa. :)

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 02, 2009 19:20 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. Bójki Charlisia z Radziem:(

Z tego, co widziałam wczoraj to wszyscy żywi i (w miarę) zdrowi...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 03, 2009 9:33 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. Bójki Charlisia z Radziem:(

No to bardzo dobrze... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw wrz 03, 2009 17:18 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. Bójki Charlisia z Radziem:(

Witam w wątkeczku wszystkich odwiedzających :D
Co u nas?
No cóż - jak pisze Mrata, wszyscu żywi i w miarę zdrowi.
Gabryni rehabilitacja spektakularnie nie pomogła, ale jest spora możliwość, że zahamowała proces pogarszania się, teraz jest znowu tak jak było. Siusia jakoś czasem tak, jakby z pęcherzem były kłopoty, w przyszłym tygodniu robimy posiew moczu.
Charliś od powrotu Gabryni, jak mam wrażenie, mniej się tłucze z Radziem - czyżby to była tęsknota?
Z Szarotką byłam dzisiaj u weta z zamiarem pobrania krwi. Niestety na zamiarach się skończyło. Wprawdzie udało się wyjącą w niebogłosy i zwijającą się jak sprężyna Szaruię spacyfikować, ale z nerwów krew jej przestała lecieć i nic nie udało się pobrać. Prawdopodobnie trzeba jednak będzie zastosować lekkiego głupiego jasia, chociaż to na jej torbielowate nerki nie za dobre :? . Jeszcze zastanawiam się, czy nie złagodzi jej trochę podawanie Kalm Aidu - jak myślicie?
A poza tym w centrum uwagi połamana Filunia Misiunia, która ma własny wąteczek.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 03, 2009 19:14 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

to Szarotka miała wrażenia dzisiaj :kotek: głaski dla wszystkich, dla Radzia szczególne!
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw wrz 03, 2009 19:46 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Dla Radzisia głaski szczególne :1luvu:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw wrz 03, 2009 19:52 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Mizianki dla wszystkich :kotek:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 04, 2009 8:46 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Za mizianki serdecznie dziękujemy cioteczkom :D . Mizianki są w cenie :D .

O zaprzestaniu bójek napisałam ciut za wcześnie, wczoraj wczoraj moi panowie odstawili taką wzorcową :roll: . No... ale to był, mam nadzieję, wypadek przy pracy :wink:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 04, 2009 8:53 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Podawałam kalm-aid... :?
Może przy podawaniu przez 2 tygodnie coś złagodzi. :?

Raczej dobre środki uspakajające,
takie dostawał Oskar na początku i bardzo mu pomogły
a nie szkodziły na nerki.
Znalazłam nazwę amitriptylinum.
To była chyba 1/3 tabletki,
po 2 godzinach spał słodko.
Nie zauważyłam skutków ubocznych,
koteczek zachowywał się normalnie.

Są niestety różne środki, nie wszystkie dobre.
Podaję Ci nazwę tych wyżej dobrych.
Moja sunia źle znosi jazdę
i wet dał jej jakieś weterynaryjne tabletki.
Niestety były tak silne i źle działające ,
że sunia chodziła przez cały dzień jak po narkozie.
Wyrzuciłam je... :evil:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 04, 2009 8:57 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Wczoraj w kolejce u mojego weta rozmawiałam z panem, który trzymał na kolanach małego, trochę większego od mojej Misiuni-Filuni kotka. Opowiedział jego historię. Kotek trafił do nich z jakichś ogrodów. Na początku wydawało się, że rusza się normalnie, chociaż teraz już nie są tacy pewni. W pewnym momencie wyjechali na parę dni i nagle telefon z domu - kotek nie rusza się i krzyczy. Oczywiście wet, akcja ratunkowa itd. Kociak przez miesiąc(!) był kotem leżącym, miał jakieś przykurcze, spastyczność, generalnie - bardzo poważne zaburzenia neurologiczne. Dostawał masę leków, w tym rozkurczowe, przeciwbólowe itd., no i... kociak chodzi, a nawet biega. Nie widziałam tego, bo oczywiście pan w lecznicy na podłogę go nie puszczał, ale mówił, że wprawdzie skacze trochę dziwnie, jak króliczek, ale przemieszcza się z szybkością torpedy. No i wygląda na najszczęśliwszego pod słońcem, rozmruczanego kotka :D

Opisuję tą historię bo w zalewie różnych tragicznych historii ta napawa optymizmem - są ludzie, którzyzrobią wszystko, żeby zwierzę ratować, (i to wcale nie forumowcy :wink: ). Teraz ten pan z żoną zamierzają się zabrać za sterylki matek tego i innych kociąt (sprowadzili się nie dawno).
A drugi optymistyczny motyw tej historii to kolejny potwierdzenie, że nie mylę się mając zaufanie do naszego doktora, skoro wyciąga z dobrym skutkiem tak trudne przypadki nie proponując po prostu eutanazji.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 04, 2009 9:12 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Gabrynia siusia w nocy pod siebie :( . Jeszcze raz przedyskutowałam dzisiaj jej problem z naszym doktorem telefonicznie. Posiew miałby o tyle sens, gdyby nie można było znaleźć skutecznego antybiotyku. Betamox zadziałał dobrze, pogorszyło się po odstawieniu. Być może dostawała za krótko. Dlatego na razie wrócimy do betamoxu, tylko trochę dłużej podawanego.
Poza tym kicia po swojemu, ale biega (na moje oko jednak lepiej i szybciej, niż w ostatnim okresie przed rehabilitacją), ma apetyt, qpale ładne. Natomiast i qpale zdarzają się (czasem) przez sen, jakby czuła, ale nie do końca. To by wskazywało bardziej jednak na kręgosłup niż na pęcherz. Mogą się pojawiać stany zapalne w obrębie uszkodzonego kręgosłupa powodujące zmniejszenie czucia.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 04, 2009 16:56 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Amitryptylina jest lekiem antydepresyjnym "starej generacji". Wyjczyk pobierał ją na problemy z pęcherzem, bo na koty właśnie tak działa, a Wyjec miał krwiwienia przy sikaniu. Na krwawienia pomogła- już ich nigdy więcej nie było. Natomiast zachowanie Wyjczyka, który był bardzo agresywnym kotem nie zmieniło się ani trochę...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt wrz 04, 2009 17:23 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Mój pies dostawał to jako środek przeciwlękowy. Działało, nawet ładnie. Był odprężony, bawił się...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 04, 2009 18:37 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Anka pisze:Wczoraj w kolejce u mojego weta rozmawiałam z panem, który trzymał na kolanach małego, trochę większego od mojej Misiuni-Filuni kotka. Opowiedział jego historię. Kotek trafił do nich z jakichś ogrodów. Na początku wydawało się, że rusza się normalnie, chociaż teraz już nie są tacy pewni. W pewnym momencie wyjechali na parę dni i nagle telefon z domu - kotek nie rusza się i krzyczy. Oczywiście wet, akcja ratunkowa itd. Kociak przez miesiąc(!) był kotem leżącym, miał jakieś przykurcze, spastyczność, generalnie - bardzo poważne zaburzenia neurologiczne. Dostawał masę leków, w tym rozkurczowe, przeciwbólowe itd., no i... kociak chodzi, a nawet biega. Nie widziałam tego, bo oczywiście pan w lecznicy na podłogę go nie puszczał, ale mówił, że wprawdzie skacze trochę dziwnie, jak króliczek, ale przemieszcza się z szybkością torpedy. No i wygląda na najszczęśliwszego pod słońcem, rozmruczanego kotka :D

Opisuję tą historię bo w zalewie różnych tragicznych historii ta napawa optymizmem - są ludzie, którzyzrobią wszystko, żeby zwierzę ratować, (i to wcale nie forumowcy :wink: ). Teraz ten pan z żoną zamierzają się zabrać za sterylki matek tego i innych kociąt (sprowadzili się nie dawno).
A drugi optymistyczny motyw tej historii to kolejny potwierdzenie, że nie mylę się mając zaufanie do naszego doktora, skoro wyciąga z dobrym skutkiem tak trudne przypadki nie proponując po prostu eutanazji.


Bardzo optymistyczna historia. Aniu sciskam Cie.
Jestes dzielna.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 05, 2009 13:26 Re: Kotków 7.Agatka[']Bambosz[']. A my sobie żyjemy...

Jak to dobrze ,że masz takiego dobrego swojego weta... :)
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 81 gości