Potworkowo-tymczasy w miodowym DT-szukamy domków :)

Lodzko-wroclawskie tymczaski maja sie bardzo dobrze - a jak rosna...

Moj dom wyglada nieco gorzej - zwlaszcza firanki w duzym pokoju - no ale sama jestem sobie winna, po co wymyslilam firanki do podlogi?? Rozrabiaja glownie czarnulki

Brus i Czikita wybraly sobie juz ulubionego psa - "prawie owczarka" i nie tylko bawia sie z nim na calego, ale wczoraj uparly sie rowniez spac na jego poslaniu

Otello i Romeo (bialo-bure rodzenstwo) zdecydowanie preferuje kocie towarzystwo - Romeo najchetniej bawi sie ogonem ktoregos z rezydentow, a Otello wyjada z misek. Chyba, ze probuje pracowac na komputerze - wtedy to ja stanowie glowna atrakcje :roll:

Obiecuje w weekned porobic im zdjecia i wrzucic. Niestety teraz zupelnie nie mam kiedy - moja mama wczoraj miala powazna operacja wiec caly dzien spedzilam w szpitalu. Dzis rano biegiem do pracy, potem znow do szpitala... Kotom zostaja wieczory - i to jak juz poloze dzieci spac

Bardzo dziekuje za zgloszeni do slepaczkow i za wsparcie !!! Kaska bardzo sie przyda - chocby na kolejna wizyte u veta, bo jedno oczko Arniego jest jakby mokre - troche sie niepokoje i jutro jade z nim na wizyte. Mam pytanie - pianiedze dostaly czarnulki (Bruce, Arni i Czikita) - a czy moge czesc tej kwoty przeznaczyc na szczepienie Otello i Romeo?

Zrobilam zdjecia

zaraz bede probowac wrzucac

ale na razie nie moge - bo patrze jak to cale moje i nie moje kociarstwo slodko sie bawi :1luvu:

zeby jeszcze nie przemieszczaly sie tak szybko - to i kolejne zdjecia bym mogla zrobic

Miodalik pisze:zeby jeszcze nie przemieszczaly sie tak szybko - to i kolejne zdjecia bym mogla zrobic

No niestety - mnie też udaje się robić zdjęcia tylko wtedy, kiedy malce śpią :oops:

Dziewczyny chyba mam problem - Czikicie i Brusowi cieknie wydzielina z oczek. Przezroczysta, malo lepka. Wyglada to jakby plakaly. Wiem, ze to jakas infekcja, ale prosze poradzcie co mam zrobic. Nie mam szans w ciagu 2-och najblizszych dni pojechac do Veta

Moja mama w szpitalu, a ja nie tylko pracuje ale jeszcze probuje zajmowac sie dziecmi i 9 kotami + 3 psy... Mama potrzebuje opieki w szpitalu, bo musi zaczac chodzic - czyli trzeba ja prowadzac, moj TZ na przymusowym szkoleniu w innym miescie, wracam do domu ze spiacymi dziecmi w aucie ok.21-szej, oporzadzam stado i o 23.30 padam, bo wstaje przed 6-ta

- a maluchy "placza" :oops:

Gentamycyna ?

Czy ktos z Was wie co moge zastosowac? W sobote pojade do Veta, ale moze moglabym pomoc maluchom juz teraz??? Doradzcie...

jeśli wyciek nie jest ropny, spróbuj Gentamycyną. Tak ze trzy razy dziennie, po kropelce do każdego ślepka. Małe jedzą? nie mają nadżerek w pysiach? tak czy siak przy najbliższej okazji (i możliwości) zawlekłabym do weta i to wszystkie, bo jest duża szansa, że się pozarażają wzajemnie

Może homeoptic? Kropelki homeopatyczne..
Sprawdzałam, skuteczne, koszt ok.16zł.

Ja tak ostrożnie z antybiotykiem...

annskr pisze:Ja tak ostrożnie z antybiotykiem...

a pewnie, najlepszy byłby świetlik, ale już go chyba nie ma w sprzedaży

wszystko zależy, czy to tylko łezki, czy też spojówki zaczynają puchnąć, itd...

Bardzo dziekuje !!! mam swietlik, juz zaparzylam i przemylam

"łezki" nie sa ropne, maluchy jedza bardzo ladnie, sa rozbrykane i zadowolone z zycia

ale do veta w sobote jedziemy od rana - to bedzie niezla wyprawa: 2 moich dzieci + 4 kociaki :kotek:

oczka przemywam, na razie nie widze, zeby bylo lepiej... ale jutro juz sobota wiec wizyta u veta tuz tuz.

Dzis rano odrbalam telefon - wraca mi kociak z adopcji :cry:

Pani, ktora go adoptowala powiedziala ze juz nie daje rady - maly robi jej na lozko... :oops:

Poaz tym jest milutki i ona staral sie wytrzymac, ale juz duzej nie moze

Dlaczego???? To byl kuwetkowy kociak, ktory robil tylko i wylacznie do kuwetki... co mu sie stalo??
I co ja mam zrobic zeby to sie nie powtorzylo w przyszlosci ??

MI tak Furia (persiczka z pseudo) wróciła z adopcji. A najlepsze to to, że po nauczeniu się już wogóle sikania do kuwety, nigdy mi nie nasikała poza. Kupa faktycznie do teraz nieraz ląduje na kafelkach (uprzedzałam panią, że tak jest) , ale siku nigdy. A pani ją oddała mówiąc, że zasikuje jej mieszkanie. A ta franca plaskata

wróciła do mnie zadowolona jakby nigdy nie wyjeżdżała i od marca do tej pory ani razu nie nasikała poza kuwetą :roll:

Może małemu żwirek nie pasuje?

żwirek? miejsce postawienia kuwety? kryta kuweta, której mały nie zna?

Miodalik pisze:I co ja mam zrobic zeby to sie nie powtorzylo w przyszlosci ??

Prosić ludzi o natychmiastowy kontakt w przypadku nawet drobnych problemów - można od razu coś poradzić, zanim problem - zle nawyki, chroba - się rozwiną.

Mój Gil mial okres sikania na łóżko - w zabawie nie zdążył pobiec do kuwetki

, tu też tak może być.
W domu od razu odetnij mu dostęp do łóżek, kanap - trudno, niech nawet siedzi z rówieśnikami gdzieś zamknięty i niech śpią na twardym :wink:

A namiary na ten domek poproszę na pw, tak na wszelki wypadek :wink:

Kuweta moze byla nie taka... i moze zwirek zle pachnial?
Na pewno nie byla to kwestia zabawy - bo pani powiedziala, ze moj maluch sikal i qptal na lozko, do kuwetki nie chodzil

czyli nie wypadek, raczej celowe dzialanie. Byl zestresowany? moze za szybko trafil do nowego domu np.jest jeszcze niedojrzaly emocjonalnie? Nawet przez chwile nie pomyslalam, ze on moze sie tak zachowywac :cry:

Trudno bedzie musial przejsc kwarantane w lazience, razem z rodzenstwem...

Potworkowo-tymczasy w miodowym DT-szukamy domków :)

Kto przegląda forum