WITAM!
Opowiem wam co guła(ja) wczoraj odwaliła:
Przed pracą jeżdze z Maćkiem (staruszek z żółtaczką) na kroplówki, a że przejeżdzam blisko miejsca karmienia mojej gromady to zawsze się zatrzymuje i gadam do nich z rana (nie pytać

)
Wczoraj jak zwykle podjechałam , spiesząc się bardzo (umówiłam się z mechanikiem samochodowym że oskubie mnie z kasy) i wysiadając z samochodu- w lewej ręce kluczyki naciskam klamke a prawa łapie za torebke- wypuszczam (kretynka jakich mało!!!) kluczyki z ręki, zdążyłam zobaczyć tylko jak wpadają przez kratke do ścieków i usłyszłam straszne plum!!!!! Matko!!! Wypadłam z auta zakręciłam się w kółko i nie wiedząc co robić zadzwoniłam do szefowej, ryknełam "ja się chyba powiesze!" (hm..dziwne nawet jak na mnie)
Odwracam się w strone ulicy opisując co żem uczyniła i widze przejeżdzający samochód interwencyjny jakiejś firmy ochroniarskiej a za kółkiem szwagier mojego byłego, uśmiecha się i kiwa głową, podskakuje i wymachuje pęcinkami dając mu do zrozumienia że jak się nie zatrzyma to skoczę na mache. W skrócie opisuje sytuacje i prosze żeby mi coś podpowiedzieli, wpadam nawet na genialny pomysł że jeśli podniosą tą krate to ja tam wejde i poszukam. Przeszli od rechotu do chichotu... dało rade odkryć bardzo wąską studzienke ok.1,5 metra głębokości, na pół metra zalana śmierdzącą breją szybko wycofałam się z durnego pomysłu, jak się okazało moje harce na ulicy obserwowali panowie bezrobotni (pijaczki z bramy) i zaoferowali pomoc, jeden skoczył po grabie (po licho mu te grabie w mieszkaniu?). Niestety nie udało nam się wyjąć w ten sposób kluczy, nagle jeden z nich zaczyna się rozbierać!!! Nawet jego koledzy zdziczeli

, klęka nad studzienką i rzuca trzymajcie mnie za nogi następnie nurkuje glową w dół! Wystawały łydki i dziurawe adidaski! Klolega z ochrony złapał za kostki i trzymał dopóki gości nie wynurzył się z kluczami w ręku. Drugi w tym czasie trzaskał zdjęcia a ja nie mogąc się opanować śmiałam się tak że mi lzy pociekły!!! Cała akcja trwała ok15 minut. Nie musze wspominać że zapasowego nie mam

Zaoszczędziłam pare stów, dałam panu 40 zł w podzięce, zyskałam paru kumpli z bramy.... wrażenia- BEZCENNE!