
Był kochany i otoczony opieką, może po prostu nadszedł Jego czas?
Wiem, to zawsze boli...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
casica pisze:Mam też bardzo smutną wiadomość. Wczoraj odszedł Fredzio
niegdyś z tego wątku viewtopic.php?t=59755&highlight= a od grudnia 2007 najszczęśliwszy kot pod słońcem w kochającym domu Oli.
Ola walczyła o Niego z ogromnym samozaparciem i nie udało się, w sumie nie było diagnozy, Fredzio po prostu odchodził. Mimo wysiłków wielu wspaniałych ludzi nie udało się Go zatrzymać i to bardzo boli. Będziemy o Tobie pamiętać kochany bury bandyto, niepowtarzalny wraz Twojej twarzy i mruczenie, i pokancerowane uszko...
a takim Cię zapamiętamy
Śpij spokojnie bure kocie słoneczko
casica pisze: Poza tym będę wszak w Mediolanie, więc sporo sobie obiecuję i nie tylko po kościele św Ambrożego
Dorota pisze:casica pisze: Poza tym będę wszak w Mediolanie, więc sporo sobie obiecuję i nie tylko po kościele św Ambrożego
Kota?![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Lifter, MB&Ofelia i 40 gości