Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

» Pt sie 28, 2009 7:08

Tak mi przykro :cry:

Był kochany i otoczony opieką, może po prostu nadszedł Jego czas?
Wiem, to zawsze boli...

Wcięło mi właśnie post, nie rozumiem nowego forum :evil:

Już jestem prawie gotowa :twisted:

Tzn mam zrobione paznokcie wszystkich kończyn oraz fryzurę, a przede wszystkim mam zapewnioną opiekę nad kotami.
Mam też zrobione zakupy - znaczy się lakiery do paznokci, perfumy, nową szminkę i takie tam bzdety oraz lektury. Mam zarezerwowane wejście do kaplicy z freskami Giotta w Padwie, nie mam jeszcze zarezerwowanego Mantegni w Mantui, co mnie wnerwia.
Poza tym mam rozpieprznik. Mam kupę nie wyprasowanych ciuchów, ogólny ale totalny bałagan i się w tym bałaganie snuję.
Został mi ostatni dzień na załatwienie wszystkiego i spakowanie, więc proszę o kciuki, żebym się wyrobiła :roll:

Oczywiście za każdym razem sobie powtarzam, że ostatni raz zostawiam wszystko na ostatnią chwilę i za każdym razem jest to samo :roll:

No, dooobra, potrzymam te kciuki. A czemu tak zzieleniałam?

Wiosna?

» Śro wrz 02, 2009 22:14 Re:

casica pisze:Mam też bardzo smutną wiadomość. Wczoraj odszedł Fredzio
niegdyś z tego wątku viewtopic.php?t=59755&highlight= a od grudnia 2007 najszczęśliwszy kot pod słońcem w kochającym domu Oli.
Ola walczyła o Niego z ogromnym samozaparciem i nie udało się, w sumie nie było diagnozy, Fredzio po prostu odchodził. Mimo wysiłków wielu wspaniałych ludzi nie udało się Go zatrzymać i to bardzo boli. Będziemy o Tobie pamiętać kochany bury bandyto, niepowtarzalny wraz Twojej twarzy i mruczenie, i pokancerowane uszko...
a takim Cię zapamiętamy

Śpij spokojnie bure kocie słoneczko

Ryjeczku...

Ja sczerwieniałam, łącznie z kciukami :ok:

Jesień?

Spoko, lakiery i inne najważniejsze załatwione. Ciuchy się dokupi, a bałagan zniknie z oczu po wyjeździe :mrgreen:

.
Wspaniałego urlopu!

Jak mi trochę opuści, to po powrocie zamieszczę ostatnie zdjęcia Fredzia. Fredzia szczęśliwego na działce. Wczoraj dostałam od Oli...

Wiosna, jesień, coś się pory roku plączą

Ciuchów to ja sobie dokupiłam, oczwiście, że tak. Chwalmy Pana - mam duży bagażnik, co prawda ja zapełniam go bezproblemowo, po dach. Jeszcze żakiet od mamy pożyczyłam (bo na konferencji przewidziany jest mały bal, a więc nie mogę wystąpić naga i bosa i obdarta - bo z Włoch jedziemy prosto na konferencję do Nitry). Poza tym będę wszak w Mediolanie, więc sporo sobie obiecuję i nie tylko po kościele św Ambrożego

casica pisze: Poza tym będę wszak w Mediolanie, więc sporo sobie obiecuję i nie tylko po kościele św Ambrożego

Kota?

pakuj się, Kacha, i fiuuu! na wakacje. A potem nam ze szczegółami opiszesz.

ja zżółkłam z zazdrości :oops:

I na zdjęcia jakieś też liczymy

A jak koty znoszą wielkie pakowanie? Pomagają?
Moja Helcia jest zawsze pierwszym elementem pojawiającym się w walizce...

Dracul pewnie zostawił tu i ówdzie pamiątkę, żeby Duża nie zapomniała :mrgreen:

Dorota pisze:
casica pisze: Poza tym będę wszak w Mediolanie, więc sporo sobie obiecuję i nie tylko po kościele św Ambrożego

Kota?

Może będzie Pani uprzejma to wypluć? :twisted:

Do pakowania dłuuuuga przede mną droga. Ale już mam wszystko i wszędzie porozkładane, od trzech dni :lol:

Dracul pod kontrolą - żeby nie oznaczył pamiątkowo wszystkiego co mu podleci pod wiadomo co.
Koty w pakowaniu nie pomagają, ale są wyraźnie nieszczęśliwe i zdenerwowane

Zdjęcia? Moje? Jak znajdę jakieś gdzie będę się pięknie prezentować tyłem i z daleka to oczywiście pkażę. Czego jak czego, ale fotogeniczności zarzucić mi nie można. Natomiast chętnie poopowiadam bo plany mam rozległe w kwestii zwiedzania więc mam nadzieję, że będzie co opowiadać

Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

Kto przegląda forum