» Pon wrz 14, 2009 15:51
Re: Kluska i Frotka - za TM. Wątek niezakocony - kotuf pięć ;)
Mam wielki smutek. Niekoci.
Od czerwca była u nas szczurka mojej siostry. Przyjechała najpierw na wakacje, potem jakoś tak wyszło, że została. Przyznam, że potem to już nie chciałam jej oddać, bo pokochałam małego chochlika. Jakieś 10-12 dni temu zaczęła dziwnie się zachowywać. Kiedy przestała jeść i zaczęła się przewracać - wiedziałam już, że to nie tylko kwestia nastroju. Wet powiedział, że są jakieś zmiany w mózgu. Dostała leki. Nie pomogły. Po kolejnych 2 dniach - następne. Tym razem poprawa była znaczna, po codziennych dawkach leków mała iskierka zaczęła odzyskiwać siły i humor, choć wiedzieliśmy, że zawsze pozostanie szczurkiem specjalnej troski. Jadła koci convalescence, gerberki i zupki. Musiałam poić strzykawką, podawać leki. Przeżyła tak 5 szczęśliwych dni. Przytulała się do podstawionej dłoni, brała z ręki chrupki, choć ich nie jadła, urządzała swój domek. Dziś rano wróciłam z inwentaryzacji, po ponad 20 godzinach pracy. Zaglądam do małej, a ona leży, zasiusiana, oddycha z trudem, w oczach - straszny smutek. Wzięłam na ręce - prawie bezwładna, wtuliła pyszczek w moje palce. Pojechaliśmy do weta. Pokręcił głową. Powiedział, że można próbować, ale dla niej to nie będzie już życie. Wyliśmy w gabinecie oboje, kiedy dostawała swój ostatni zastrzyk. Zasypiała na moich dłoniach, do ostatniego uderzenia maleńkiego serduszka głaskałam, tuliłam, przepraszałam, że nic więcej nie mogę. Jest mi strasznie. Boli. Musiałam to napisać. Jak dojdę do siebie, to wrócę.
Kropeczko, maluszku [']