Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 26, 2009 7:54

Iwonko, czy te maluchy takze zgarnęłaś? ten z wypłynietym oczkiem, bo prawdopodobnie chyba to po kk, chyba ze uraz mechaniczny martwi mnie; pwinien miec ogląd pzrez weta, czy tam w oczodole nic sie nie dzieje, moze okazac sie ,ze niezbędne jest doczyszczenie go :(
o boszsz...
dobrze,ze zajrzałaś do ślepinek, cos uradzimy wspólnie, im wiecej nas z takimi samymi problemami, tym łatwiej je znieśc :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro wrz 02, 2009 9:39 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Witam serdecznie po przerwie na szczęście w pracy sezon ogórkowy to mogę coś napisać.
Trochę się pochorowałam w zeszłym tygodniu a teraz wróciłam do pracy :roll: (ciągle straszą zwolnieniami).
U mnie wieści smutne to pewnie już wiecie. nasz osiedlowy kotek o ktorego bardzo dbaliśmy nie żyje został zbity przez jakiegoś potwora lub potworzycę 15 sierpnia. Bardzo bardzo za nim tęsknię. Grzesiu jesteś zawsze ze mną.
Na osiedlu mamy kilka kocurków i kotkę, którą zobowiązała się wysterylizować koleżanka z osiedla.
Mała Gosia czuje sie już dobrze jest właśnie u tej koleżanki. :lol:
Moja nowa chudzinka Bursztynka trudno dochodzi do siebie oczko ciągle jakieś większe i rozlane :( Kicia jest ogólnie słabiutka nie chce sie wyprowadzić z klatki wychodzi na kilka minut i wraca. Jest młodziutka zeszłoroczna a zachowuje się jakby miała 15 lat. Ale je i robi ładne kupki to mam nadzieję dojdzie do siebie. Na dwór na pewno już nie wróci.Dzieki uprzejmości i dobremu sercu weta zabiliśmy tasiemca a teraz czekam na wsparcie od Eli żeby ja dalej leczyć bo u mnie katastrofa finansowa. :evil:
Pozostałe kotki na tym terenie teraz karmi Ela bo to pod jej blokiem.
Najgorzej sprawa tych młodych slepaczków z Gwiezdnej 7 ale tam sama nie poradzę tam trzeba rozmawiać z osobą, do której należy balkon. I trzeba wysterylizować kotkę prawdopodobnie ich mamę a ją trzeba łapać na klatkę. Trzeba je ratować bo skończą jak Edzio oddany handlarce pewnie na skórki.
Proszę o pomoc.
Ostatnio edytowano Sob wrz 12, 2009 14:19 przez iwonac, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro wrz 02, 2009 11:31 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Kochani napiszę o czymś jeszcze. Trochę mi głupio :oops: ale wolę to niż aby ktoś nie otrzymał podziekowania.
Otóż w czasie sierpniowego urlopu zamawiałam jak zwykle jedzenie i żwirek w KRAKVECIE. Paczke otrzymalam szybciutko tyle,żę....w paczce oprócz tego co zamówiłam była niespodzianka i to baardzo duża i droga(10kg karmy Royal 8O ). I żadnej informacji.
Jeżeli ktoś zrobił taki prezent moim kotom to bardzo bardzo z całego serca dziękuję- to dla nich tydzień wspaniałego jedzenia a dla mnie ulga w wydatkach
A jeśli to pomyłka sklepu(bo nie sądze żebym dostała taki drogi gratis) to przepraszam ,że będziecie mnie mieć za złodzieja ale ja tego nie oddam :?
po pierwsze nie wolno mi dzwigać -
(raz się to na coś przydało )
po drugie Lenka rozpakowuje każdą paczkę ząbkami :kotek: natychmiast w czasie średnio 2,5 min-jak zobaczyłam ,ze jest coś więcej to już w opakowaniu była dziura-i gromada sępów tfu kotów zaczynała degustację to co miałam moim biednym sierotkom z pyszczków wydzierać :mrgreen:
po trzecie nie zapłacę bo na taki luksus nie mam to co tydzień jemy a potem co-mogli się nie mylić
po czwarte no co raz nie możemy miec farta
Teraz możecie mnie udusić :ok:
Do Krakvetu nie napisałam bo sie boję a nuż to rzeczywiście pomyłka
Jeszcze raz serdecznie dziękuję w imieniu moich kotków :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon wrz 07, 2009 8:04 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

i oby im było na zdrowie!!!
ja przesyłam tylko mały pieniążek i pozdrawiam całą kochaną gromadę- myślami zawsze jesteśmy z wami!!!
Obrazek
Obrazek

edmund

 
Posty: 296
Od: Wto cze 24, 2008 9:03
Lokalizacja: kraków

Post » Śro wrz 09, 2009 0:30 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

hop!

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Śro wrz 09, 2009 7:50 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Bardzo bardzo dziękuję Edmundziu :) wszystko moje kotki przejedzą i przesikają i dzięki moim przyjaciołom z forum są takie zadbane i śliczne i wesołe :kotek:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro wrz 09, 2009 7:53 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

o jesteś Prążku chyba ściągnęłam Cię myślami
Tak bedę prosić o pomoc fundację bo chyba sama tego nie przeskoczę. No wlaśnie z tą rodzina co ma ten balkon to jest tak ,że teoretycznie to dobrze ,ze oni są bo już całkiem byłaby tam masakra zero pomocy dla kotów. Tylko jacyś tacy bez rozumu ,że podejmują decyzje powodujące takie straszne skutki. Nie posądzam ich o to ,że świadomie sprzedają te kotki na skórki ale udawanie przed sobą,że ta handlara z rynku znajdzie im dom zakrawa na skrajną głupotę i okrucieństwo. Najgorsze jest to ,że wtedy tego Edzia chciała mi ta kobieta dać ale to było prawie 3 lata temu a jeszcze przejmowałam się tymi którzy ciągle mnie napadają, że mam za dużo kotów. Jaka byłam głupia miałam wtedy 6 kotków. Potem myslałam ,że skoro go tak pięknie karmimy i tak wyrósł to go nie oddadzą bo przecież tylko u nich mieszkał. Bardzo sie myliłam i Edzio.... Bardzo bardzo mi żal. Druga sprawa, że tych kotków nie leczą i nie sterylizują. I takie są skutki chore i ślepe. Są tam trzy kotki dwie zlapane po kryjomu i wysterylizowane dokarmiane wyglądają ślicznie aż strach po doświadczeniu z Edziem ale trzecia jest dzik i sama nie dam rady. Jakby ją ciachnąć i slepaczki zabrać to sytuacja byłaby w miarę uregulowana. Pozostałoby robić przegląd tego terenu Tysiaczków czy nie ma tam kotek do sterylek i mogłabym już nie chodzić tam codziennie a to by była straszna ulga.
I wiecie tak sobie wczoraj wieczór usiadłam pomyślałam jakby to załatwić i kotkę osiedlową ciachnąć(zamorduję moją koleżankę z osiedla ciągle jej schodzi łapanie na sterylkę ta kicia rodzi po 5 kociąt ciekawe co potem zrobimy ).
No więc tak leżę chwilę i marzę koty moje szczęśliwe pokłdy się na mnie na mizianki i natychmiast telefony.
Znowu mam dwie kolejne sprawy-komu kotkę z malutkim kociątkiem mieszka na dworze na ryneczku jest nowa nie wiadomo skąd sie wzięlą na pewno jej tam nie było znam tam wszystkie koty to moja okolica. Ratunku potrzebny dla obojga DT W TYM MIEJSCU NIE JESTEM W STANIE ZAPEWNIC JEJ NAWET KARTONU NA SCHRONIENIE JUZ MA NIEWYRAŹNE OCZY MOGĘ TYLKO PODRZUCAC JEDZENIE I JEST TAM BARDZO NIEBEZPIECZNIE CAŁA NOC IMPREZY I TŁUMY MŁODZIEŻY( BIZNES CENTRUM W CZĘSTOCHOWIE).
I drugi telefon natychmiast dzwoni P. Bożenka w miejscu bardzo niedobrym do dokarmiania podrzucony wczoraj domowy okolo półroczny kocurek z wielką przepukliną pod brzuszkiem- pewnie po co komu chory kotek. Nie może tam zostać.
Trzeba ratować natychmiast:evil:
o jesteś Prążku chyba ściągnęłam Cię myślami :lol:
Tak bedę prosić o pomoc fundację bo chyba sama tego nie przeskoczę. No wlaśnie z tą rodzina co ma ten balkon to jest tak ,że teoretycznie to dobrze ,ze oni są bo już całkiem byłaby tam masakra zero pomocy dla kotów. Tylko jacyś tacy bez rozumu ,że podejmują decyzje powodujące takie straszne skutki. Nie posądzam ich o to ,że świadomie sprzedają te kotki na skórki ale udawanie przed sobą,że ta handlara z rynku znajdzie im dom zakrawa na skrajną głupotę i okrucieństwo. Najgorsze jest to ,że wtedy tego Edzia chciała mi ta kobieta dać ale to było prawie 3 lata temu a jeszcze przejmowałam się tymi którzy ciągle mnie napadają, że mam za dużo kotów. Jaka byłam głupia miałam wtedy 6 kotków. Potem myslałam ,że skoro go tak pięknie karmimy i tak wyrósł to go nie oddadzą bo przecież tylko u nich mieszkał. Bardzo sie myliłam i Edzio.... Bardzo bardzo mi żal. Druga sprawa, że tych kotków nie leczą i nie sterylizują. I takie są skutki chore i ślepe. Są tam trzy kotki dwie zlapane po kryjomu i wysterylizowane dokarmiane wyglądają ślicznie aż strach po doświadczeniu z Edziem ale trzecia jest dzik i sama nie dam rady. Jakby ją ciachnąć i slepaczki zabrać to sytuacja byłaby w miarę uregulowana. Pozostałoby robić przegląd tego terenu Tysiaczków czy nie ma tam kotek do sterylek i mogłabym już nie chodzić tam codziennie a to by była straszna ulga.
I wiecie tak sobie wczoraj wieczór usiadłam pomyślałam jakby to załatwić i kotkę osiedlową ciachnąć(zamorduję moją koleżankę z osiedla ciągle jej schodzi łapanie na sterylkę ta kicia rodzi po 5 kociąt ciekawe co potem zrobimy :mrgreen: ).
No więc tak leżę chwilę i marzę koty moje szczęśliwe pokłdy się na mnie na mizianki i natychmiast telefony.
Znowu mam dwie kolejne sprawy-komu kotkę z malutkim kociątkiem mieszka na dworze na ryneczku jest nowa nie wiadomo skąd sie wzięlą na pewno jej tam nie było znam tam wszystkie koty to moja okolica. Ratunku potrzebny dla obojga DT W TYM MIEJSCU NIE JESTEM W STANIE ZAPEWNIC JEJ NAWET KARTONU NA SCHRONIENIE JUZ MA NIEWYRAŹNE OCZY MOGĘ TYLKO PODRZUCAC JEDZENIE I JEST TAM BARDZO NIEBEZPIECZNIE CAŁA NOC IMPREZY I TŁUMY MŁODZIEŻY( BIZNES CENTRUM W CZĘSTOCHOWIE).
I drugi telefon natychmiast dzwoni P. Bożenka w miejscu bardzo niedobrym do dokarmiania podrzucony wczoraj domowy okolo półroczny kocurek z wielką przepukliną pod brzuszkiem- pewnie po co komu chory kotek. Nie może tam zostać.
Trzeba ratować natychmiast:evil:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro wrz 09, 2009 8:55 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

podrzucamy!!!!!
Obrazek
Obrazek

edmund

 
Posty: 296
Od: Wto cze 24, 2008 9:03
Lokalizacja: kraków

Post » Czw wrz 10, 2009 0:57 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

ale ta babka z balkonu jest przeciwniczka sterylizacji?
to nakłamcie że musicie złapać żeby na przegląd do weta, odrobaczenie itp.

na te pozostałe sprawy :(
może współpracujcie więcej ze sobą, nikt w pojedynkę dużo nie osiągnął...

no jak możesz teraz robić zdjęcia futrzaków to dziewczyny na pewno pomogą żeby wrzucić do internnetu ogłoszenia, powinno się wtedy ruszyć...

jestem ale tak zapracowana... i wykończone
mam trzy nerkowce... nie chce mi się nawet pisać, grunt że stan stabilny i dobre humory, jeden właśnie mnie woła...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Czw wrz 10, 2009 9:01 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

Prążku kochanie trzymaj się ja też teraz kilka spraw naraz robię i wszyscy tu w cz-wie zaganiani ale damy radę mam przyplyw dobrej energii tylko wyspać sie nie ma kiedy-wszystko opisze jak coś załatwię. Pozdrawiam chorutkie kocinki :kotek:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 11, 2009 3:44 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

czy ja jeszcze nie śpię czy już można powiedzieć, że wstałam? :wink:

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pt wrz 11, 2009 11:22 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

iwonac pisze:Prążku kochanie trzymaj się ja też teraz kilka spraw naraz robię i wszyscy tu w cz-wie zaganiani ale damy radę mam przyplyw dobrej energii tylko wyspać sie nie ma kiedy-wszystko opisze jak coś załatwię. Pozdrawiam chorutkie kocinki :kotek:


szkoda czasu na sen, życie ucieka :wink: :ok:


ja to pewnie dośpię w trumnie dopiero, o ile nie będę na tyle zabiegana, zeby zdażyc umrzeć :mrgreen: :lol:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 01, 2009 13:37 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

bardzo prosze o pomoc w wizycie przedadopcyjnej tej kotenki

Obrazek

watek viewtopic.php?p=4942289#p4942289

zglosila sie kobieta z czestochowy

kto pomoze sprawdzic ten domek?

dziekuje
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw paź 01, 2009 20:08 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

hop
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Nie paź 04, 2009 20:31 Re: Kilkadziesiąt Częstochowskich kotów prosi o pomoc CAŁY KRAJ!

fragment wiadomosci ktora dostalam
dotyczy to schroniska w Czestochowie
czyli opis typowego schroniska w naszym kraju

Nasze czestochowskie schronisko
nie cieszy sie najlepsza opinia nie bez powodu zreszta ja rozumiem
oczywiscie ze ograniczaja ich moze fundusze uwazam jednak ze jesli
wylapujemy dziko zyjace zwierzeta to po to zeby im pomoc zeby zapewnic im
chociaz wzgledne warunki zycia staramy sie wszystkimi mozliwymi sposobami
pozyskac dodatkowe fundusze aby moc polepszyc warunki w jakich zyja a nie
doprowadzac do tego ze do schroniska wchodzi prokurator jak mozna bylo
przeczytac w jednym z zeszlorocznych artykulow GW.Wiem bo widzialam na
wlasne oczy,wiem tez z wiarygodnego zrodla bo corka jednej z moich
kolezanek pracowala jako wolontariusz w czasie wakacji.Koty sa chore nie
szczepione nie separowane zdrowe od chorych,widzialam dorosla kotke
wykastrowana podobniez z paskudna saczaca sie rana na jednym z bokow
okropnie zszyta- z pomiedzy kolejnych szwow wystawaly kawalki poszarpanej
tkanki(zdziwiona bylam ze jest to rana po kastracji gdyz nasza kotka miala
ja na brzuchu odpowiednio oczywiscie opatrzona a tamta wygladala po prostu
strasznie) malo tego rana nie opatrzona a kotka lezala centralnie w kuwecie
we wlasnych odchodach (!).Przez moment nawet bylam sklonna ja zabrac nawet
na jakis czas jednak powiedziano mi ze nie jest do wydania bo "nie wiadomo
jak jeszcze z nia bedzie"- masakra.Malych kociat bylo doslownie kilkoro
wszystkie w jednej klatce.W jednym pomieszczeniu.Pani zobaczyla ze jedno ma
biebunke po czym wsadzila je z powrotem do tej samej klatki gdze byly i te
potencjalnie zdrowe.Ogladalam koty na innych aukcjach koty z innych
schronisk w wiekszosci wszedzie koty objete byly szczepieniem na wirusowki
co wiazalo sie z kosztem adopcji i uwazam ze oczywiscie jak najbardziej
wszystkimi mozliwymi srodkami byle bylo lepiej tym ktore pozostaja i jak
widac jest to wykonalne jesli udalo sie np. w katowicach.Na zdeciach nawet
widac jak bardzo tamte warunki odbiegaja od tych "naszych".Nawet sam
weterynarz mowi ze nie daje wiary ich szczepieniom p/w wsciekliznie i z
reguly szczepi jeszcze raz nie mowiac juz o odrobaczaniu.W zeszlym roku
jesli chodzi o koty byl pomor nie przezylo zadne z przywiezionych kociat
nawet z tych ktore zabrano i adoptowano.I zgadzam sie jak najbardziej ze
wiekszosc chorob jest uleczalna jednak pod warunkiem odpowiedniej opieki i
przede wszystkim odpowiednio wczesnie wykryta o czym u nas mozna jedynie
pomarzyc.Wiem ze moze idealizuje ale jesli gdzie indziej stworzenie w miare
wzglednych warunkow zycia dla zwierzat jest mozliwe to pewnie mozliwe
byloby i w czestochowskim schronisku przy odrobinie dobrych checi ktotych
niestety brak.Tych ktorzy o tym glosno mowia zwalnia sie -ci ktorzy wiedza
nabieraja wody w usta a zwierzeta zdychaja jedne po drugich w oplakanych
warunkach z pewnoscia gorszych niz te ktore mialy na wolnosci....
(...)I krew sie we mnie gotowala bo wiem ze
wystarczylo odrobine dobrej woli i rozsadku i mozna by takich sytuacji
uniknac gdyby na przyklad swiezo przywiezione kocieta przetrzymywano chciaz
przez pare dni na obserwacji odseparowujac je od zdrowej reszty chociazby w
innych pomieszczeniach ktorych wiem ze tam nie brakuje ale po co zdechna
wszystkie problem z glowy "sytuacja zredukuje sie sama " jak twierdzi jedna
z pracownic do tej pory tam pracujaca...
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 654 gości