Wetka mówi, zeby się raczej nie nastawiać na cuda z dziewczynami, nie daje nawet 1% szans, ze zaraził sie u mnie, jest to fizycznie niemozliwe, izolacja, osobne kuwety, miski, wszystko myte, wyparzane, odkażane.
Małe mogą na razie byc tylko nosicielkami albo mogły/mogą zwalczyc wirusa. Najpierw chciałam robić testy, ale tak naprawde one są w takim wieku, ze to moze byc niemiarodajne.
Czyli czekamy. Nie wiem co z domkami, nie mogę zataić absolutnie przed kimkolwiek, ze jest taka możliwosć, dziewczyny moze wziąc tylko ktos świadomy zagrożeń i tego, co moze, ale nie musi się wydarzyć.
Smutno mi strasznie, jak patrze na Edzie i reszte moich bezdomniaczków, pewnie większość z nich jest chora
