» Wto wrz 01, 2009 19:37
Re: Mam 9 dni i szukam mamy !!!
Przekleje informacje z dogo bo nie jestem w stanie drugi raz tego napisać...
29.08
Dzisiaj rano umarła moja Szarlotka... wczoraj przestała jeść, bolał brzusio. Pojechalismy do Myślenic mała dostała sonde do żołądka, żeby ja karmić. Dostala tez leki przeciw bólowe, antybiotyk, kroplówkę. Brzusio bolało. Potem była chwilowa poprawa a potem znów pogorszenie Kilka godzin przed końcem przestała sikać, kupkac, trawić zaczęły się duszności.
Niestety śmierć to coś najgorszego tym bardziej jak odchodzi takie maleństwo. Szarlotka była juz moja kicią nie chciałam jej nikomu oddawać. Była dla mnie kimś wyjątkowym, była ze mną 11 dni i pokochałam ja ponad wszystko.
Ciągle się zatanawiam dlaczego ale jedyne co mi przychodz do głowy to myśl, ze kotka nie porzuciłaby swjego dziecka bez powodu. Mała nie rozwijala się jak zdrowy kot, mało przybierała na wadze, mało rosła. Cieszyłam się oczywiście z kazdego przybranego grama, z każdej kupy z każdego mruczanka...
Mała została pochowana w zielonej trawce obok mchu, wrzosów i borowinek.
Malutka pewnie pełza sobie już wśród kocich aniołków.
Stasznie to przeżyłam tym bardziej, że jej śmierć była okropna. Mała udusiła mi się na rękach, łapała powietrze jak ryba wyciągnięta z wody, przed koncem zwymiotowała...nie moge normalnie
Do końca trzymałam ją za łapkę, ryczałam i prosiłam, żeby się nie wygłupiała...nie chciała słuchać A ja chciałam umrzeć razem z nią
Jestem zrozpaczona po prostu, nie moge przestać ryczeć, ciągle mam to wszystko przed oczami
Wchodze do kuchni, nastawiam wode ale mleka nie trzeba już robić
Teraz pozostaje mi czekać, aż mała Szarlotka wróci do mnie w innym futerku... a na pewno wróci...
31.08
Dzisiaj jest trzeci dzień jak mała nie żyje
Nie mogę się zupełnie z tym pogodzić, mała ciągle jest w mojej głowie, serce mi chce pęknąć, ciągle mam myśli, ze mała może jednak żyje.
W sobote jak padał deszcz to w środku czułam, ze małej jest zimno, że siedzi sama na tym deszczu. Myślałam, ze oszaleje Wczoraj jak oglądałam film nagle znów mała przyciągnęła mnie myślami i tak w kółko. Ciągle mi łzy same lecą. Moje zwierzęta czują wszystko. W sobote wszystkie wpakowały mi się do łóżka i wtulały się. Nawet Benek, który od roku śpi z rodzicami nie chciał ode mnie odejśc, wtulił mi się w szyje tak jak to mała robiła
Dzisiaj rano poczułam zapach małej, chodziłam po domu i szukałam skad ten zapach dochodzi. Nie znalazłam nic a zapach zniknął. Pewnie niektórzy pomyślą, że głupia jestem ale mała na prawdę skradła mi serce
Mam masę zwierząt ale pustka jest ogromana, nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać i bardzo trudno mi, żyć bez Szarlotki. Ciągle widze jak mała śpi na termoforku, jak się tuli, jak ssie smoczka, słysze jak mrucz, w nocy się zrywam bo słysze jak mała miaukunia
Czekam aż mała do mnie wróci a jestem pewna, ze wróci. Za tydzień, za miesiąc za rok ale będe na nią czekała Myślę, że jak sie spotkamy to od razu będe wiedziała, że to moja mała...
Nie takie miały byc wieści... Nie wierze do dziś w to co się stało, to nie mogło stać się na prawde...