Formica, życie byś mi uratowała! Czasu praktycznie już nie ma. 16 września jadę do Polski po tatę. Perspektyw na znalezienie im domu nie ma. Ktoś mi obiecał, że on, albo jego mama je weźmie. Pytałam, dowiedziałam się, że wychodząca kotka mamy właśnie się okociła, nie weźmie moich więc
Już odpowiadam. Wydaje mi się, że nie były szczepione. Zapytam tatę, czy mają książeczki. Stawiam na to, że nie. Mysza jest wysterylizowana. Pusia nie. Nigdy na nic nie chorowały. Jestem w stanie oddać je zaszczepione i pokryć koszty sterylizacji. Uważam, że najlepszym wyjściem byłoby szukanie im domów w Polsce.
Podejście do innych kotów.
Kiedyś myślałam, że Puśka jest wredna. Bo potrafi zaczaić się na Parysa, kiedy on śpi, pacnąć go w głowę i uciec (nie lubią się). Ale zrozumiałam, że ona jest tylko złośliwa. Wydaje mi się, że hormony, które podawała mama miały wpływ na jej charakter. Tata nie zawsze pamiętał przez te kilka miesięcy, żeby jej podać Proverę. Jest zupełnie inna. Śpi z tatą w łóżku. Siedzi mu na kolanach. Wychowane są obie razem, od 5 lat mieszkają z innymi kotami (8 kotów plus pies), nie walczą, śpią razem, jedzą z jednej miski. Jak to koty, czasem wdają się w sprzeczki. Kiedy tylko Mysza usłyszy odgłosy walki, rozpozna głos Pusi, biegnie koty rozdzielać. Staje pomiędzy, najpierw pacnie kota, który nie jest Puśką, nawet jeśli to on był "ofiarą", a potem obwącha Pusię, czy aby na pewno jest cała
Są bardzo ze sobą związane.
Mysza to matka całego stada. Nie bije się, rozdziela koty, rozdaje pacnięcia łapą.
Pusia zawadiaka.
Naprawdę sytuacja jest na ostrzu noża. Jeśli chcesz porozmawiać ze mną, to jeśli masz telefon stacjonarny, to możesz mi podać numer, mam darmowe połączenia z Polską. Podaję też moje gg: 1839627.
Byłabym Ci niezmiernie wdzięczna, jeśli udałoby Ci się nam pomóc.