Adoptowałam 2 maluchy... Kolejny tymczas.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 06, 2009 14:19

Moja kuzynka też miała kotkę, która siusiu robiła do odpływu wanny :roll:
nigdy obok.
Gdy przywykła, to się nawet cieszyła i chwaliła, że na żwirku oszczędza :smiech3:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro cze 24, 2009 9:45

serotoninka pisze:Dellfin widziała ten filmik bezpośrednio na aparacie i kazała mi go wrzucić - no to wrzucam ;) Oto jak mój szalony kot dobiera się do schowanego przed nim jedzenia:

Złodziej


Ten filmik był pozorowany, czyli celowo jedzenie ukryłam i pozwoliłam mu się do niego dobrać. Ale za pierwszym razem nieopatrznie schowałam tam rozmrażające się mielone mięso na wieczorny koci posiłek. Efekt był taki, że Enter się nażarł na pół zamrożonej wołowiny - dureń mój kochany ;) Co za szczęście że nie przypłącił tego zapaleniem płuc...

Filmik świetny :D :D :D

Ale to fakt, niektóre koty mają takie "genialne" pomysły jak dobranie się do rozmrażającego się mięsa.... ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt cze 26, 2009 10:53

Dawno nie pisałam, ale muszę w końcu pochwalić cudowną moc sterylizacji. Nie wiem jak to się stało, ale po zabiegu moja Penelopa odżyła. Dalej jest spokojniejsza i delikatniejsza od Entera, ale końcu biega, bawi się normalnie, wariuje, miauczy, czyli zachowuje się jak kociak, a nie jak przestraszona życiem mimoza... Potrafi naet stłuc Entera, stała się dla niego rónorzędną partnerką do zabaw ;) No a że jest grzeczna i nie broi to przecież dobrze - choć i tak Enterek zapewnia mi bałagan za dwoje ;)

Ostatnio spruł narzutę. Fakt że była wyjątkowo gówniana skoro spruć się dała, ale to nie umniejsza winy kota ;) Znalazł gdzieś jakąś wystającą nitkę no to przecież koniecznie trzeba ciagnąć... Ehhh ;)

A i o najlepszym numerze nie pisałam jeszcze. Enter ma zwyczaj taki, że jak tylko ja wstanę z krzesła to on na takie wygrzane wskakuje i się tam układa. Ostatnio zastosował tą metodę do... sedesu! Zanim zdążyłam go zamknąć i co najgorsze zanim spuściłam wodę... A sedes taki z półeczką, a jakże... Łatwo się domyślić czym ubrudził się Enterek... Obrzydliwość! Uprałam go wodą z mydłem co mu się tak nie podobało że potem przez dwa dni nie wchodził wcale do łazienki... A mi do tej pory się wydaje że on nieco śmierdzi ;)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pt cze 26, 2009 19:01

serotoninka pisze:Dawno nie pisałam, ale muszę w końcu pochwalić cudowną moc sterylizacji.
Uważaj na dex7 - nie chwal się za mocno.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Śro lip 01, 2009 21:43

I znowu kilka zdjęć i film. Zdjęcia przedstawiają popołudniową drzemkę - każdy kiciuś w swoim koszyczku. A film... No sami zobaczcie jak to mój Enter dojrzewa i się z kociątk zmienia w dorosłego kocura... Taaaa... ;)

Obrazek Obrazek Obrazek

A oto film: Ssak...


Najlepsze, że to wcale nie boli, a wręcz jest miłe - on nie używa w ogóle ząbków do tego, ja uwielbiam zasypiać z nim, gdy tak robi. TŻ jest zazdrosny :)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto lip 14, 2009 22:27

Właśnie chyba uratowałam tego durnia mojego od niechybnej śmierci, ehhh... Jak z dzieckiem, które trzeba pilnować na każdym kroku...

Kupiłam ze 3 kilo filetów z indyka i kurczaka, kilogram serduszek, trochę wołowinki i robiłam malcom żarełko na kolejny miesiąc. Krojenie odbywa się za zamkniętymi drzwiami, inaczej Enter by mi wlazł do malaksera na pewno. No ale dzisiaj tak się darł, że po skończonym krojeniu wpuściłam go do kuchni i nałożyłam mu gotowanego kurczaka do miseczki. Trochę zjadł, ale już za chwilę zabrał się do szperania po kuchni w poszukiwaniu resztek z moich działań. No i skubany znalazł. Taką kostkę którą wyjęłam z indyka i odłożyłam póki co na deskę. Kosteczka cienka i długa jak zapałka. Dorwałam go od razu, ucapiłam za kark i jakimś cudem już z przełyku wyciągnęłam tę ostrą i długą kostką. Przecież ona by mu inaczej poprzebijała tam w środku wszystko... Boże...

No co za kocisko. Powiedzcie mi, czy Wasze koty też tak robią? I czy też nie gryzą? Bo on niby ma zęby ładne i zdrowe, ale nie gryzie niczego! I w ogóle nie ma takich odruchów wypluwania, jak coś jest za duże na przykład... Penelopcia siedzi pół godziny nad miseczką i przeżuwa... A ten dureń nic. Połyka jak leci bez gryzienia. Jak zwymiotował raz gdy zjadł za dużo suchego to normalnie można by było z powrotem do torby wsypać - stan nienaruszony... Podobnie z kawałkami mięsa... I tak pcha sobie wszystko w ten przełyk idiota no... Jak ssie mój palec (środkowy albo serdeczny, więc dość długi) to go sobie wsadza do gardła aż po sam początek tego palca... Ja mu gmeram już chyba gdzieś w żołądku a jemu to nic nie przeszkadza. I co ja mam z nim zrobić? Boję się, że kiedyś go nie upilnuję i sobie krzywdę zrobi... No i w ogóle, że niezdrowe jest to jego niegryzienie jedzenia :(

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pon sie 24, 2009 0:38

Dano nie pisałam, ale wszystko jest ok! nter póki co żyje - żadną kością się nie udławił, w wannie się nie utopił (choć kąpieli zażywa regularnie, ehhh), znikąd nie spadł i w pralce się nie uprał. Czyli pełen sukces niestety nie dlatego, że kot zmądrzał, tylko ja po prostu oka z niego nie spuszczam ;) Kochana bestia moja... Z nowych odkryć to on uwielbia awokado! TŻ trochę przesadził i pozwolił mu zjeść jak się potem dowiedziałam wielki kawałek. No i dzisiaj mamy sraczkę... Dostał trochę stoperanu.

Penelopka za to... No dalej najgrzeczniejsza kocinka pod słońcem. Choć ożywiona. Bawi się myszkami, piłeczkami, aportuje drucik... Nie jest już taka mimozowata jak kiedyś ale w dalszym ciągu nie broi.

No i stwierdziłam, że moje koty mimo iż raczej nie śpią wtulone i nie liżą się nawzajem to jednak chyba kochają się na swój sposób. A przynajmniej Penelopa kocha Entera. Gdy w końcu ulegam rozpaczliwym miaukom Enterka i wypuszczam go na klatkę schodową to zawsze idę z nim. Penelopa się boi takich spacerów więc zostaje w domu, drzwi zamykam oczywiście. No i po chwili, gdy zwiedzamy sobie z Enterkiem na przykład 4 piętro (mieszkamy na 2) to słyszymy z dołu, zza zamkniętych drzwi okropny płacz Penelopy. Ona wyraźnie nas woła. Na całą klatkę, co jest dość problematyczne, ponieważ na spacery chodzimy koło 23-24, gdy już mało ludzi chodzi po klatce ;) Muszę się jeszcze upewnić, czy nie miauczy, gdy tylko ja sama wychodzę. Ale wydaje mi się, że to płacz za Enterem. A może za mną, bo to do mnie się tuli gdy wracamy, ale że ta rozłąka ze mną nie jest straszna, gdy Enter jest obok. Także moje koty są jednak kumplami...

No i może będą miały towarzystwo. Zastanawiam się nad tymczasowaniem jakiemuś maluchowi...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto sie 25, 2009 10:27

No i klamka zapadła. Jadę za chwilę po tymczasa. Nie mogę słuchać o kociakach w klatkach... Trzeba im pomóc, przynajmniej jednemu... Tak jak kiedyś Dellfin pomogła Enterowi i Penelopie... No zobaczymy jak to będzie... Wolałabym by bidak ni musiał zostać załazienkowany na cały czas, ale też nie chcę specjalnie zestresować moich dotychczasowych maluchów... No dam znać potem co i jak!

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto sie 25, 2009 14:40

miau wciaga:)

mychanella

 
Posty: 124
Od: Nie paź 05, 2008 19:46

Post » Czw sie 27, 2009 0:48

Ależ mi się uzbierało lektury Obrazek uwielbiam to czytać (nie wspominając o łzach śmiechu)

Serotoninko, z Twoim stylem mogłabyś świetną książkę napisać,
na pewno zarobiłabyś na utrzymanie swoich najbliższych kilkunastu tymczasików Obrazek

Ja po prostu mam te koty przed oczami jak żywe

Enterek to chłopak stworzony do przygód
mieć takiego jednego, to jakby mieć w domu stadko


Przyszło mi do głowy, że Penelopka tuli się do Ciebie, gdy wracasz z Enterkiem do domu, ponieważ ona po prostu dziękuje za doprowadzenie go z powrotem. I jeśli zgadłam, to powinnaś mieć 3 koty biorąc pod uwagę talent Enterka do przygód. Koniecznie to przemyśl póki czas.

Kiedy pochwalisz się nowym tymczasem? ObrazekUmieram z ciekawości.


:cry: nie otwierają mi się zdjęcia i film. Mam nadzieję, że to tylko przez tę przerwę techniczną.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw sie 27, 2009 1:07

Dellfinku! Jak dobrze Cię widzieć u nas znowu! Już po urlopie? Odpoczęłaś choć trochę?

Cieszę że podoba Ci się moje zmaganie z kociastymi ;) Zdjęcia się nie otworzą, bo upload nie działa coś... Może faktycznie ta przerwa... Ale film powinien! U mnie się otwiera... Spróbuj jeszcze raz - koniecznie go musisz zobaczyć!

No i zamówiony tymczas, proszę bardzo:

http://www.biurobud.waw.pl/kotki/kot.html

Cudny, co? TŻ ma poważne obawy że on zostanie na stałe... ;) Ale nie, naprawdę chcę mu znaleźć dom. A teraz ciekawostka odnośnie zachowań moich kociaków. Enter ten szatan, nie fuknął ani razu. Dotyka kotka nosem, chodzi za nim, zaczepia do zabawy - tak bryka przed nim śmiesznie. Wyjada mu z miski ale gdy mały podchodzi USTĘPUJE mu miejsca! Mój Enter, którego muszę normalnie siłą trzymać, gdy chcę Penelopie dać jakiś smakołyk!! Szok (On normalnie swój smakołyk połyka w sekundę i od razu pędzi zabrać Penelopce jej). A tu takie coś... Mój koteczek kochany, taki mądry! Jakby rozumiał, że tym biedakiem trzeba się zaopiekować.

A spokojna zawsze Penelopa? Syczy, prycha, obraża się. No i jak tu za nimi trafić? W ogóle się takiego rozkładu uczuć nie spodziewałam...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Czw sie 27, 2009 6:26

Często starsze koty bardzo szybko akceptują małego - u mnie są m.in. dorosłe kocury (mniej więcej roczne...) zaopiekowały się 2m tymczaską - mycie, itp... ale co śmieszniejsze, to też ten mniej "przytulaśny" bardziej jej "matkował", a największy pieszczoch pod słońcem raczej starał się ją ignorować...
A co do małej - cudna :)
I bardzo pomysłowa stronka :ok:
(tylko jest niewielka literówka - "Ola zabra mnie")

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob wrz 05, 2009 22:03 Re: Adoptowałam 2 maluchy... Enter-ssak, nowy film str 13.

Dopiero dziś jestem po urlopie :lol: był bardzo długi, ale zasłużony.

Jak tam Silwerka? Bo to jest dziewczynka, prawda? tak jest na tej fajnej stronce.

Ja się po Enterku nie spodziewałam takiego dżentelmeńskiego zachowania! Jakby mnie kto pytał o prognozy, to brzmiałaby: Enter zamorduje zmuszając malutką do wspólnych zabaw i ucząc, jak powinien się prawdziwy kot zachowywać. A Pelelopka olałaby wyższością, bo przecież Ona jest w tym domu Pierwszą Damą. :lol:

Serotoninko, czy malutka ma swoje ogłoszenia?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie wrz 06, 2009 0:44 Re: Adoptowałam 2 maluchy... Enter-ssak, nowy film str 13.

Dellfinku, ja już tu nie pisałam bo nie miałam siły... Mała ma gdzieś swój wątek, podlinkuję potem. Ona zapadła na panleukopenię. Była potem u Jopop, ona ją wyleczyła! Ale co ja łez wylałam, co na denerwowałam się... Teraz znowu jest u mnie. I to razem ze swoim bratem ;) Ona wyzdrowiała, a u niego szczepionka zdążyła najwyraźniej zadziałać i nie zachorował. A więc póki co mam 4 koty w domu ;)

Co do Entera to też byłam w szoku. Jest kochany! Na brata Silver (tak, to dziewczynka z męskim imieniem ;) ) też w ogóle nie syczy, bawią się razem. Muszę trochę na nie uważać bo Enter wyrósł na wielkiego kota i malce sięgają mu zaledwie do kolan - jak się rozbawi to czasem jest zbyt mało delikatny. Ale przyjazny baaaardzo. Żadnych syków i prychań, małe mogą jeść z jego miski, spać na jego krześle, bawić się jego myszkami. No mogą wszystko, a on patrzy tylko ;)
No i to on uratował życie Silver - to jego przeciwciała zawalczyły z wirusem. W czasie pobierania krwi i kolejnych 4 godzin na Białobrzeskiej był jak aniołek. No normalnie jakby wiedział, że życie ratuje. Moje kocisko ukochane! Po powrocie do domu mógł sobie wybrać co chce z lodówki i zjeść w nagrodę - padło na parówkę ;)

Ogłoszenia robię, choć już mam jakieś widoki na dom dla małej, u koleżanki mojej studentki. Będę jej od razu próbowała wcisnąć dwójeczkę ;)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Nie wrz 06, 2009 1:44 Re: Adoptowałam 2 maluchy... Enter-ssak, nowy film str 13.

serotoninka pisze: Ona zapadła na panleukopenię. Była potem u Jopop, ona ją wyleczyła! Ale co ja łez wylałam, co na denerwowałam się...


:conf: o k..de! Nie wiedziałam, pomogłabym Ci wiadra napełniać. To potrafię.
Biedna malutka.


serotoninka pisze:Teraz znowu jest u mnie. I to razem ze swoim bratem ;) Ona wyzdrowiała, a u niego szczepionka zdążyła najwyraźniej zadziałać i nie zachorował. A więc póki co mam 4 koty w domu ;)

Co do Entera to też byłam w szoku. Jest kochany! Na brata Silver (tak, to dziewczynka z męskim imieniem ;) ) też w ogóle nie syczy, bawią się razem. Muszę trochę na nie uważać bo Enter wyrósł na wielkiego kota i malce sięgają mu zaledwie do kolan - jak się rozbawi to czasem jest zbyt mało delikatny. Ale przyjazny baaaardzo. Żadnych syków i prychań, małe mogą jeść z jego miski, spać na jego krześle, bawić się jego myszkami. No mogą wszystko, a on patrzy tylko ;)
No i to on uratował życie Silver - to jego przeciwciała zawalczyły z wirusem. W czasie pobierania krwi i kolejnych 4 godzin na Białobrzeskiej był jak aniołek. No normalnie jakby wiedział, że życie ratuje. Moje kocisko ukochane! Po powrocie do domu mógł sobie wybrać co chce z lodówki i zjeść w nagrodę - padło na parówkę ;)

Ogłoszenia robię, choć już mam jakieś widoki na dom dla małej, u koleżanki mojej studentki. Będę jej od razu próbowała wcisnąć dwójeczkę ;)


Autentycznie kocham tego Twojego bohatera :1luvu:

A co do adopcji, to masz rację, zdecydowanie dwójeczkę, razem. Sama tak zrobiłaś i wiesz, że to doskonałe rozwiązanie dla kociaków. Trzymam :ok: za powodzenie i melduj! :mrgreen:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sandi870 i 58 gości