Niestety wyjazd tak daleko nie wchodzi w grę - nie jestem mobilna, nie zawożę kotów w Polskę, ew. domki przyjeżdżają do mnie, taki test na "jak bardzo zależy na kocie"

Kicia jest w trakcie doleczania cały czas, wymaga podawania leków na wspomożenie odporności i stałych wizyt kontrolnych u weta, z tego też względu raczej wybiorę jej dom w Łodzi lub bardzo blisko, chcę ją mieć na oku

Przyszły dom musi się liczyć z kosztami drugiego szczepienia, sterylizacji (warunek obligatoryjny) i doleczenia (krople do oczu, leki podnoszące odporność). Podpisuje też umowę adopcyjną.
Amelka jest kotkiem bardzo delikatnego zdrowia.
Oczko pozostanie zapłakane, ma przytkany kanalik łzowy, który będzie można próbować odetkać podczas narkozy przy zabiegu sterylizacji. Jest możliwe, że nie uda się odetkać i będzie łzawiło. Na teraz przemywamy je codziennie i zakraplamy dwa-trzy razy na dzień.
Może zniechęcam, ale moim celem jest dobro Amelci, nie jest to śliczny zdrowiutki kotek, i o tym ew. dom musi pamiętać. Zrobione zostało bardzo dużo, nadal jest robione, i będzie potrzebna kontynuacja w domu stałym.
Z powyższych względów Amelcia nie ma jeszcze ogłoszeń, nie jest doleczona tak, abym była o nią spokojna.
Chyba że trafi się tak przekonywujący dom, że nie będę miała czego się czepić
