Ja mam pytanie. Może głupie, ale czy te "dowody sądowe" nie mogą być "dowodami" ale w domach u ludzi, którzy zechcą je adoptować? Poza tym czego dowodem mają być koty, które dwa miesiące siedzą w schronisku? Ich stan zdrowia i psychika w tej chwili ma się nijak do tego sprzed 2 m-cy. Może wystarczyłoby zapisać, gdzie kot będzie przebywał i poinformować nowych opiekunów jaka jest sytuacja - jeśli mimo wszystko będą chcieli kota to czemu im go nie dać?
Rozumiem, że mogą mieć właściciela. Ale on ich nie odwiedza. A jeśli zależy mu na tych zwierzakach to powinien wyrazić zgodę na ich adopcję.
Może trzeba zapytać dokładnie o co chodzi. Bo właściwie nikt nie wie nic konkretnego.