pierwszy pojedynczy objaw (jak się okazało dzisiaj, był to już objaw), pojawił się w kwietniu tego roku - po przebudzeniu Kicia nie mogła stanąć na jedną z przednich łapek, wyglądało to jak ścierpnięcie; pojechaliśmy do weta, ten zrobił RTG, które nic nie wykazało (przestraszył nas wtedy możliwością rozwoju nowotworu i polecił obserwować), do ubiegłej niedzieli nie było nawrotu; w kwietniu Kicia miała robioną morf. i chemię krwi - wszystko było ok;
z soboty na niedzielę sytuacja się powtórzyła, wszystko zaczęło się nagle i niespodziewanie(co prawda rano wymiotowała, ale raczej z powodu zapchania futrem - wcześniej, a ostatni raz miesiąc temu pojawił się już taki problem), Kicia nie była w stanie stanąć swobodnie na tylnych łapkach - nie wyglądało to jak paraliż, ale nóżki rozchodziły się nawet przy leżeniu; pojechaliśmy do kliniki, ale na nocnym dyżurze był jedynie technik wet. (mój wet jest na urlopie do wtorku) - więc dostała standardowe środki: Betamox i Biovetagin, miała podwyższoną temp.: 39,6, nie muszę dodawać, że czuła się bardzo źle, nie miała apetytu, nie piła;
w niedzielę znaleźliśmy przychodnię wet, która w tym samym dniu była w stanie zrobić chemię/markery, wszystko wyszło w jak najlepszym porządku, poza jednym lekko podwyższonym markerem nerkowym - ale ten jak powiedziała wetka mógł nieznacznie się podnieść po niejedzeniu, nie piciu i nie załatwianiu się, tym bardziej, że skorelowany z nim marker wątrobowy jest ok :
UREA 15,7 <13,7
CREA 71,4 <159
GTP 42,1 <83
GOT 36,1 <78
ALP <20,0 <89
w tym dniu Kicia nie miała już gorączki, ale dostała 3 strzykawki podskórnie glukozy;
w niedziele wieczorem nie czuła się najlepiej, ale widać już było nieznaczną poprawę, w każdym razie była w stanie prawie bezproblemowo chodzić - wydawało się, że ma problem z jedną nóżką, tzn stawiał kroki, ale nieznacznie kulała, drugą nóżkę miała mocno napiętą; apetyt też nieznacznie się poprawił;
ponieważ Kicia (w związku z wcześniejszym zapchaniem) miała robiony rentgen jamy brzusznej, podjechałam dzisiaj do swojej kliniki po zdjęcie; wetka zauważyła na nim po środku kręgosłupa - przy jednym kręgu lekkie zaciemnienie, na końcu natomiast niewielkie, prawdopodobnie zwyrodnienie

Kicia dostała dzisiaj dodatkowo wit B(na przyspieszenie przewodzenia impulsów nerwowych); kupiliśmy jej mokre, więc je bardzo chętnie i wygląda znacznie lepiej; wetka proponowała jeszcze steryd, ale się nie zgodziłam (wiem, ze żaden wet nie potwierdza korelacji sterydy - nowotwory, ale u nas raz się zdarzyło - u Kici zresztą, na szczęście niezłośliwie - i nie mam zamiaru sprawdzać czy był to tylko zbieg okoliczności)
mam ogromną prośbę o informacje od osób, których koty cierpią na zwyrodnienie; wiem już, że operacji kręgosłupa u kotów z tym schorzeniem się nie przeprowadza, a chorobę można jedynie spowolnić

jaką karmę kupić (wetka nie była pewna czy hills ma w ofercie coś odpowiedniego, poza karmą dla kotów starszych)
będę niezmiernie wdzięczna za rady, jakie badania można jeszcze zrobić i co w ogóle robić
