CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 22, 2009 13:19

EwKo pisze:Może lektura tej wiadomości i przegląd zdjęć w Bisiowym wątku przekona opiekunów Dakoty, że warto powalczyć?

Też mam nadzieję, że nie poddadzą się "walkowerem" :lol:

Naprawdę warto spróbować :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 22, 2009 20:20

A u mnie dziś przełomowy dzień- Camelot zjadł pierwsze posiłki :lol:
Bardzo śmiesznie to wyglądało, najpierw wąchał, wąchał, potem lizał, a na koniec wziął się za konsumpcję, bardzo smakował mu weaning, aż się zdziwiłam, że od razu zaczął suche wcinać.
Bardzo zaprzyjaźnił się z Tajgą, razem łobuzują. Z kolei Klakier trzyma się z Salemkiem.
Dziś popołudniu się zdrzemnęłam, nawet nie wiem kiedy i jak Camelot wszedł do łóżka pod kołdrę i się wtulił :lol: strasznie kochany jest.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Nie sie 23, 2009 9:52

Ana_Zbyska pisze:A u mnie dziś przełomowy dzień- Camelot zjadł pierwsze posiłki :lol:


:D

OluLolu to co pisze ryśka i majkowiec to święta racja. Nie możesz zrzucać odpowiedzialności za te koty na nas. W tej profesji najłatwiej jest znaleść kolejne biedny koty. Reszta jest już bardzo trudna. Trzeba dać im dom do momentu adopcji, opiekować się nimi, leczyć, szczepić, starać się o znalezienie im domku i pozyskiwać fundusze na ich utrzymanie. Gdy się ma do adopcji u siebie kilka kotów i nic poza tym to jeszcze jest na to czas, ale gdy się ma ich kilkanaście lub tak jak ja 26 /mogłam sie pomylić, bo sie nawet doliczyć nie umię :wink: / to zaczyna byc problemem nawet spotkanie z przyszłym domkiem adopcyjnym, bo opieka nad nimi pochłania cały czas. Wiem, że to jest jakaś kwadratura koła, ale niestety tak jest. Wszyscy pracujemy i wszyscy z kimś mieszkamy. To nie jest dobry argument do tego, żeby zrzucać odpowiedzialność na innych.
Chętnie bym pospała w niedzielę rano, ale.......koty obudziły mnie o 5.oo rano urządzając sobie bieg przełajowy przez moje łóżko. Byłam dzielna i starałam się spać dalej. O 6,30 coś spadło w kuchni. Ponieważ od kilku dni staram się uratować nowy dzbanek brity który dopiero co kupiłam przed Marcelem zaraz pomyślałam, że to chyba on. Nie pomyliłam się niestety. Marcel zauważył, że dzbanek ma klapkę, która sama zamyka się po nalaniu wody. Jak się wsadzi tam łapkę, to ona stuka zamykając się z powrotem. Bardzo fajna zabawa. Niekiedy udaje się całkowicie klapkę wepchnąć do środka :wink:
W kuchni zastałam dzbanek na podłodze. Dzbanek ma 3,5 litra wody i to wszystko było na podłodze i przeciekło też do szafki na której stał dzbanek. Sprzątałam do 9.oo . Musiałam odsunąć lodówkę i szafkę. Straty : spuchnięta panela, szuflada się kiepsko wysuwa, bo też napuchła, listwa dolna od szafki też :evil:
Dzbanek na szczęście cały :wink: Marcel też :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 23, 2009 13:29

Basiu- gratuluję cierpliwości, ja nie umiem spać jak koty biegają po łóżku ;)

A teraz trochę fotek Samiry i Dalmuni :) (Może niektóre nadają się do wywołania? Co Ty na to Agata? ;)

Dalma w całej okazałości ;) :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A Tu jak była jeszcze młodsza ;)

Obrazek

I Samira:
Obrazek

Obrazek

Tu jak była młodsza:
Obrazek

I najbardziej ukochane przeze mnie zdjęcie... :oops: ta słodka ruda plamka na środku brzuszka, ta wredna mina i ten wzrok mówiący wszystko...
Obrazek

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sie 24, 2009 9:27

Marcel, ksywa mały technik :lol: A serio - współczuję strat, no i tej daremnej roboty :roll: Ciekawe, czy już teraz da chłop spokój, czy będzie dalej ten dzbanek męczył (i kogo jeszcze przysposobi do wspomnianej czynności :twisted: ).

Dalma i Samira wyglądają bardzo dostojnie :) Szczególnie Samira (zazdrość za serce łapie, jak spogladam na ściupłego burasa ze zdjęcia, a potem podniosę wzrok na kupę burej marudnej sierści spoczywającej obecnie na parapecie, wkurzonej - bo nie udała jej się akcja przejęcia mojej kanapki ) :twisted: .

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon sie 24, 2009 10:00

Ale panny wyrosły :D Lenka jest bardzo podobna do Dalmy. Mam nadzieję, że będzie mniej charakterna :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 24, 2009 10:32

Macho pisze:Może niektóre nadają się do wywołania? Co Ty na to Agata? ;)


Oczywiście, że się nadają :D
Prześlij mi tylko w oryginalnym rozmiarze na maila - agueda@interia.eu

Przypominam też reszcie o zdjęciach, bo do gwarek co raz to bliżej
Obrazek Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 24, 2009 10:51

agata.g pisze:
Przypominam też reszcie o zdjęciach, bo do gwarek co raz to bliżej

Wysłałam do Ciebie maila przed chwilą :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 24, 2009 11:01

potrzebuje rady - Kirze strasznie wychodzą włosy - ale nie takie jak zwykle tylko garściami :( pomyślałam żeby jej porobić badania krwi i moczu ale nie wiem jak złapać mocz no i nie wiem czy ją denerwować i tu można się ponabijać ze mnie bo mi się wydaje i mam takie przeczucie że z nią się dzieje coś złego - nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć ale tak czuje :cry:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Pon sie 24, 2009 11:15

Marcela, a może to właśnie stres powoduje nadmierne wypadanie sierści . Mocz spróbuj złapać do pustej kuwety. Zamknij kota w kuwetą w jednym pokoju i w końcu będzie musiała się wysiusiać. To chyba najmniej stresujący sposób. Z wizytą u weta bym poczekała jak nie ma innych objawów. Pewnie Blade wprowadziła popłoch wśród kotów i teraz wychodzą skutki :(
Ja mam też od dłuższego czasu problem z moją Zuzią :( Ona panicznie boi się kotów. W miarę jak ten strach w niej narasta coraz więcej kotów ją atakuje. Doszło do tego, że zamykam ją w pokoju z kuwetą, żeby z niej skorzystała, bo inaczej sika tam gdzie siedzi, bo boi się zejść do kuwety. Zuzia ma 6 lat. Nigdy nic złego nie przeszła. Od małego jest u mnie. Wiem co by jej pomogło, ale to niemożliwe. Nie wiem co robić :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 24, 2009 16:20

ryśka pisze:
agata.g pisze:
Przypominam też reszcie o zdjęciach, bo do gwarek co raz to bliżej

Wysłałam do Ciebie maila przed chwilą :)


Dostalam :D
sliczne zdjęcia kotków :)
Dzięki :)
Obrazek Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 24, 2009 21:46

Dzisiaj mialam wizyte milych gosci, ktorzy zostawili co nieco dla maluszkow. :aniolek:

Dziekujemy, wlasnie oblizujemy sie po posilku a goscie nie byli do Ciebie tylko do nas.
Podpisal Prem

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 24, 2009 23:28

Agata, cały wieczór wysyłam zdjęcia i nic sie nie chce wysłać :evil:
Chyba mam za dużo kotów :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sie 25, 2009 10:51

Dziewczyny potrzebuje sprawdzic DS w ZABRZU. Zalozylam osobny watek w poszukiwaniu sprawdzacza ale moze ktos z Was moglby albo zna kogos z tamtych okolic.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 25, 2009 11:30

aassiiaa pisze: goscie nie byli do Ciebie tylko do nas.
Podpisal Prem

:D
Bollywoodzkie rodzeństwo jest piękne :1luvu: Aassiiaa dziękujemy za gościnę :)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości