Megana pisze:Od kilku dni z forum dzieje się coś niedobrego, jak się nie krzaczy, to chodzi jak krew z nosa.
Wrzucę za moje koty wrześniową ratę na nowe konto wcześniej, koty nie mogą zostać na lodzie.
Choć jak tak czytam o tej rybce, to trochę mi się włos jeży. Moja wetka od lat twierdzi, że dla kastratów nic gorszego niż ryba. No, ale nie chcę siać defetyzmu, nie musi być nieomylna...
Piękne Dzięki Megana za Wsparcie

.Jeśli chodzi o rybkę, to myśle że zdania są podzielone jak zwykle. Karmię rybim mięsem koty od lat. Nie robie tego z wygody, bo wymaga to ode mnie gotowania. Nie sparzam ryby jak niektóre Karmicielki, które robia to z oszczędnosci.Zawsze jest ugotowana do bialutkiego mięsa.Ryba którą spożywają koty jest sprzedawana jako ryba ludzka, a wiec wysokogatunkowa. Zawsze z własnych , swieżych połowów.Nigdy nie jest mrożona, przechowywana w chłodni wcześniej. To mi daje gwarancje ze dostarczam kotom wysoko gatunkowego białka w najczystszej postaci. Wiele Lekarzy zaleca z tego powodu spozywanie ryb.Ale wróćmy do kotów.Ryba ma tran, niezbedny do prawidlowego utrzymania wzroku. Jej tłuszcz doskonale wpływa na kondycje kociego futra, zwłaszcza jesienia kiedy to futro musi być gęste i mocne przed zblizająca sie zimą.Karmie ryba nie w czystej postaci lecz z domieszka makaronu. A jak wiadomo jest do skladnik protein. Czyli kolejny niezbędny element. I co najważniejsze dzieki Wsparciu Wirtualnych Opiekunów koty otrzymują karmę suchą, typową dla kastratów dobrego gatunku. Koty które nie są smakoszami ryby a zjadają tylko puszki i sucha karmę, różnia sie fizycznie od pozostałych i zawsze wyglądają mniej korzystnie.Przy takim stadzie i moich mozliwosciach jest to jedyny realny sposób od lat wykarmienia stada.A myśle że gust koci zostaje zaspokojony zupełnie, bo zimą kiedy brakuje ryby i sa dostepne jedynie korpusy, kociaki nie przejawiają zbyt wielkiej radości z tego powodu.Wiele kocich puszek ma w swoim składzie zmodyfikowaną rybe. Jakiej jakości jest ta ryba, nietrudno sie domyślic.Ja mam pewnosć ze podaję mięso rybie bardzo dobrego gatunku.Najświeższe z mozliwych.Ryby często są jeszcze żywe.Ostatnia sprawa, to sprawa kociego urobku, który po takim karmieniu jest na bardzo dobrym poziomie. Po kotach w domu moge ocenić że kupki są wzorowe, co sie zmienia kiedy jedzą puszki lub gotowane korpusy i widok nie jest wtedy zadowalający.Moja Wetka też cos kiedyś wspominała tyle tylko, ze była przekonana ze koty dostają tylko gotowaną rybę i nic wiecej.Owszem wtedy moglby sie moze z czasem pojawić kiedyś problem.