Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 5.

[mirka_t]

Zdjęcie faktycznie bardzo pozytywne. Musiały obie się zapomnieć.

[Agn]

A ja się wpisałam na forum Konina.
Do obrazy wręcz grzecznie. [Jak zwykle .]

[reddie]

Ja na pewno nie mam zamiaru manipulować głosami. Co będzie to będzie, ale jeśli jeszcze raz ktoś zarzuci mi nieuczciwość to nie ręczę za siebie.

Uczciwości z Twojej strony jestem pewna w 100%, więc jeśli ktoś jeszcze raz Ci zarzuci nieuczciwość, również za siebie nie ręczę.

Agn, jak ładnie napisałaś na tym forum Szacun.

[mirka_t]

Agn aż się boję, że mam zły wpływ na Ciebie.


To dziwne, że się ze sobą dogadujemy, że nie skaczemy sobie do oczu. Ty bierzesz te brzydkie, chore z zerowymi szansami na adopcję koty. Ja podobno biorę tylko te ładne do lekkiego odchuchania i wydania na pniu. Ja pozwoliłam urodzić zaciążonym kotkom, czego Ty byś nie zrobiła. Ty pracujesz i zarabiasz a ja jestem na utrzymaniu faceta. W sumie dzieli nas przepaść.

[Agn]

Agn aż się boję, że mam zły wpływ na Ciebie.
To dziwne, że się ze sobą dogadujemy, że nie skaczemy sobie do oczu. Ty bierzesz te brzydkie, chore z zerowymi szansami na adopcję koty. Ja podobno biorę tylko te ładne do lekkiego odchuchania i wydania na pniu. Ja pozwoliłam urodzić zaciążonym kotkom, czego Ty byś nie zrobiła. Ty pracujesz i zarabiasz a ja jestem na utrzymaniu faceta. W sumie dzieli nas przepaść.

Wiesz, mnie nie tak łatwo zmienić [pogadaj z ex-TZ-em na ten temat]. (Tu przydałaby się ikonka zaanektowana na stałe przez Varię, ta z lizakiem. )

Co do reszty...
Bo widzisz, nikt mi nie chce uwierzyć, że ja mam takie koty ze względu na swoje lenistwo daleko posunięte i nawracającą depresję. Na utrzymaniu faceta była przez sześć lat. Pracuję, bo nie mam wyjścia, a nie dla realizacji ambicji. Fakt, nie pozwoliłabym urodzić zaciążonej kotce, ale inny fakt jest taki, że nie trafiła do mnie żadna wycieńczona kotka w ciąży.
Poza tym - ja raczej nikomu nie skaczę do oczu. Ale fakt - dogadujemy się... hmmm... Ale chyba nie jestem jedyna w klubie.

[mirka_t]

To teraz trochę o tych ładnych kotach.

Dyzio ma rozplemowe eozynofilne zapalenie rogówki. Muszę spisać nazwę tego czegoś po łacinie, bo nie znalazłam informacji w necie. Na razie mam dawać Dyziowi encorton, ale przydałyby się krople lub maść Optimune. Jutro sprawdzę czy są do zdobycia w aptekach, ale wet uprzedzał, że raczej z tym ciężko. Niestety żadne leki nie wyleczą ostatecznie.




Bezimienna, niebieska nadal siedzi w klatce, ale nie jest już tak krzykliwa. Czasem daje się pogłaskać jednak wyjść z klatki nie ma zamiaru.

[kaa7]

Biedny Dyziek
Ja go rozumiem, zapalenie rogówki sama przerabiałam niedawno, tylko moje pewnie łatwiej było wyleczyć.

A kłębuszek niebieskiego futerka urzekający, i te oczy bursztynowe... mmm...

[anulka111]

od oczek to by Bursztynka imie sie nadawalo, przesliczna jest

[mirka_t]

Ha, niebieski kłębuszek nie dla wszystkich jest uroczy i nie chodzi mi o gust. Ludzie, którzy znaleźli kotkę próbowali znaleźć jej dom na własną rękę. Zawieźli ją nawet do pani zainteresowanej przygarnięciem takiej kotki. Pani ta miała w domu psy i koty. Widok niebieskiej jednak jej nie zachwycił. Stwierdziła, że jakaś niezbyt miła, nieuczesana i dziury po wycięciu kołtunów są mało dekoracyjne a ona myślała o ślicznej, puchatej przytulance.

[Anna61]

Widok niebieskiej jednak jej nie zachwycił. Stwierdziła, że jakaś niezbyt miła, nieuczesana i dziury po wycięciu kołtunów są mało dekoracyjne a ona myślała o ślicznej, puchatej przytulance.

Ot i ludzkie pojęcie!

[Agn]

No i wyszło szydło z worka - orędowniczka Konina, mimo ze miała prawo głosu na Miau, nie wiedziała zupełnie o co chodzi z tym głosowanie na Miau.

No tak, to se może...

[mari-A]

No bo temu jest winna taka przypadłość organiczna " brak umiejetności czytania ze zrozumieniem tekstu"

[mirka_t]

Konin mógł nie wiedzieć. Zgłaszająca Konin do ankiety mogła nie poinformować jak gra się w te klocki. Mnie bardziej dziwi, że są forumowicze, którzy nie rozumieją dlaczego przegrany w ankiecie miau nie powinien agitować do głosowania na siebie nawet poza forum.
A może to ja źle zrozumiałam zasady, może jestem zbyt naiwna.


A tak na marginesie to bardzo bym chciała wiedzieć kto rozpowszechnia ploty, że biorę tylko te ładne koty do lekkiego odchuchania i inne biedy wcale mnie nie interesują.

[Martinki]

Wróciłam po dwudniowej nieobecności cała i zdrowa, więc melduję: cotki Mirki- CUUUUUUUUUUUDOWNE!!!!!!!!!!!!!! Mogłabym tam bez chwili namysłu zamieszkać (choć pewnie Mirka ma na ten temat ciut inne zdanie ). Mizianie tylu futer na raz, to dopiero frajda... (j.w.)Potwierdzam też, co napisała kilka stron wcześniej Gutek, że przy tylu domownikach jest tam aż niezwykle czysto ! Ja w podobnej sytuacji to pewnie bym nie wiedziała w co ręcę włożyć (więc w konsekwencji bym ich w nic nie wkładała )... Wogóle atmoswera jest taka, że ja na miejscu tych kotów grubo bym się zastanowiła nad zmianą domu! I najważniejsze- zakochałam się w pewnej futrzastej przylepce... A na koniec ostrzeżenie: JESZCZE TAM WRÓCĘ!!!

[karolinah]

Mnie bardziej dziwi, że są forumowicze, którzy nie rozumieją dlaczego przegrany w ankiecie miau nie powinien agitować do głosowania na siebie nawet poza forum.

W podklejonym watku pretensje zglaszane sa do Konina i jego wolontariuszy, ze agituja gdzie sie da.
Podejrzewam, ze wielu z nich na miau nawet nie bylo, a juz na pewno nie slyszeli o regulaminie ankiety.
Zreszta ja w regulaminie nie widze takiego zakazu.

I dlatego m.in ja nie rozumiem pretensji wobec Konina...