Ale miałam dzisiaj ciężki dzień!

Tatus mojego dziecka miał dzisiaj swój czas i musiałam cały dzień spedzić z nim

Oczywiście w którymś momencie gdy jak zwykle wydzierał się na Zuzię zareagowałam (całkiem spokojnie) usiłując uspokoić dziecko i wytłumaczyć, że tatuś ma rację, na co pan i władca rozkazującym gestem wskazał na mnie paluchem i powiedział stanowczym tonem tonem:"a ty siedź!" No, dobrze że "siad!" nie powiedział! Bo poczułam sie jak dobrze ułożony piesek karcony przez swojego pana

Oczywiście dostałam piany na pysku i go zjeb... jak małego króliczka. No, chyba mu sie patafianowi coś popiętroliło w główce! Naprawdę, ja wiem, że mam trudny charakter, wiem, że potrafie być upierdliwa i marudna, ale on bije wszelkie rekordy bezczelności!

Co ja widziałam w tym gościu?

Chyba zdesperowana musiałam być, bo przecież nawalona nie byłam...

Jakieś zaćmienie umysłowe, czy coś?...

Przecież to jest dno totalne, nie dość że dno, to jeszcze próżne, głupie i po prostu obrzydliwe!
