A u nas mam wrażenie że mniej awantur. Fibi nadal profilaktycznie warczy i czasem fuczy na Figara. Jak oba się zagalopują i zaczyna się wojna to mają prysznic. Ostatnio oboje byli mokrzy, przynajmniej był powód do dokładnego mycia


Mój TŻ jest totalnie ignorowany przez koty, zwłaszcza rano, a ja za to po jego wyjściu mam głośne budzenie (przez Fibi) nawet nie na śniadanko ale na pieszczoty. Jak już wyjdę z sypialni to się zaczyna: mizianie, mruczenie, ugniatanie itd


Figaro także dostaje swoją porcję pieszczot. Nawet wieczorem pozwala sobie na szaleństwa za czerwoną kropką laserka, biega jak młodzik. Fibi także bawi się z laserkiem, oczywiście jak na nią przystało bardzo subtelnie ale za to szaleje z fioletową myszką po kocim drzewku, aż się boję żeby nie spadła tak bryka. Może uda mi się zrobić jej kiedyś zdjęcie.

Niestety mam na razie tylko fotkę już po bitwie z myszą.
