Możecie mi nie wierzyć,ale nie mogę pogodzić się z tym,że kotki już w poniedziałek ode mnie pojadą.

Ja je tak lubię.One są przekochane,przegrzeczne,ani to nie drapnie,nie ugryzie,nic.Tabletki daję,oczka zakrapiam,a to spokojnie wszystko znosi.Gdzie się takie coś rodzi?Takich kotów po prostu nie ma.Niestety,mam remont-gigant z wymianą podłóg,parapetu...itd,trochę ciężko mieć wtedy siedem kotów.Ale jeśli tylko trochę ogarnę mieszkanie,nawet siłą odbieram je p.Irenie,o ile wcześniej nie znajdą domków,ale takich najsuperowych.