LUBLIN: Dwie SZYLKRETKI i ich BIAŁO-BURA mama - MAJĄ DOM!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 20, 2009 14:36

Ciężki okres na adopcje, a tyle kocich serduszek czeka na domki. Trzymam kciuki za wasze skarby i zapraszam do odwiedzenia moich biednych, porzuconych maluszków Melci i Pina.

Ale piękne pysie. Wszystkie takie piękne, mają tyle serca. Gdyby znajdowali się tylko ludzie, którzy je pokochają. Zaznaczam Wasze watki i zapraszam do moich koteczków.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=98834

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=98825

Obrazek

Temida75

 
Posty: 1756
Od: Śro sie 19, 2009 14:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 22, 2009 8:19

Mała Maszka pojechała aż do Gniezna dzisiejszej nocy :)
Masza4 napisała mi, że kota zniosła podróż całkiem nieźle, była zaciekawiona i kochana (to jak zwykle :wink: )

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Sob sie 22, 2009 18:44

Tak to prawda-Maszka pojechała dziś do nowego domu :)
Sporo rozmawiałam telefonicznie z p.Małgorzatą (obecną właścicielką Maszy) i doszłam do wniosku, że to będzie odpowiedni dom.

P.Małgorzata mieszka z synem w domku jednorodzinnym jakieś 30 km od Poznania. Prowadzi domową hodowlę Bearded Collie, jest posiadaczką kotki syjamki i dwóch kocich znajd. Psy generalnie są Małgorzatowe, a koty lgną do syna.

P.Małgorzata ukończyła zootechnikę, obecnie pracuje jako przedstawiciel handlowy (czy coś w tym stylu) i rozprowadza produkty dla zwierząt-do wetów. Tak więc jest z nimi w stałym kontakcie.

Koty wychodzą tylko pod nadzorem do ogrodu (0,5 ha), psy uwielbiają wszystko co się rusza z kotami włącznie, a w Maszy zakochał się syn p.Małgorzaty. Dziś o 3 nad ranem jechałam do W-wy i rzuciłam pomysł, by może podwieźć Maszkę. Pomysł został przyjęty-Michał wyjechał po nią z Poznania.

Dziewczyna była jak anioł przez noc i podczas drogi-jak makiem zasiał. Początkowo tak zawinęła się w kocyk w kontenerku, że gdy ją wyjęłam wszystko było mokre od wychuchanej pary i potu 8O Stwierdziłam, że dziewczyna pojedzie na kolanach. No i jechała-były różne pozycje spania. Kot-cudo. I już.

Michał też trzymał ją w pociągu na kolanach, a po przyjeździe Maszka łaziła po mieszkaniu jakby 'tam się urodziła'. Nakrzyczała na psa, na co ten spojrzał się wielce zdziwiony, zjadła obiad i cierpliwie czekała na kuwetkę. Gdy już swoją dostała, sikała podobno ze 2 minuty! :twisted:

Ok. 21 będę jeszcze dzwonić do p.Małgorzaty, bo zamierzała już dziś załatwić wizytę u weta w związku z tą żuchwą plus odrobaczyć dziewczynę. Na razie wszystko jest ok. I mam nadzieję, że tak pozostanie.

A poza tym byłam wczoraj dłuższą chwilę u Bloo i zakochałam się w Tuśce. To zjawiskowa kota. Dostojna, o pięknych, wielkich, zielono-żółtych oczyskach. No i dwa razy wskoczyła mi na kolana mrucząc pod nosem jak traktorek :1luvu:
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sie 22, 2009 20:41

Masza4 :arrow: :D :1luvu: :ok:

Bardzo się cieszę że kicia znalazła domek.
Nie wątpię, że imię które po Tobie dostała niesie w sobie magiczną moc :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob sie 22, 2009 21:26

Eee tam od razu magiczną ;)

Nie trzeba będzie operować żuchwy Maleńtasa. Wszystko jest na swoim miejscu i niestety dość stare. Tak więc albo Maszka urodziła się z jakąś np. wadą genetyczną, albo miała niedobory w dzieciństwie, albo ktoś ją pobił, ale jak była malusieńka, bo teraz wszystko jakby się naprawiło. Jedynie kły dolne zachodzą na górne i w przyszłości trzeba będzie obserwować wzrost zębów.
Maszeńka prawdopodobnie ma w drogach oddechowych infekcję- dziś został pobrany wymaz z gardła. Ok. wtorku powinny być wyniki.
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sie 23, 2009 10:39

Dobrze, że ze szczęką dobrze i nie ma tam nie-wiadomo-czego.
Z infekcji w ogóle nie zdawałam sobie sprawy :crying: Jakby chociaż raz zakasłała, kichnęła...ale nic takiego nie widziałam.
Mam nadzieję, że się nowi Duzi nie zniechęcili?

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Nie sie 23, 2009 10:52

Cudownie, że Maszce się poszczęściło a z infekcją na pewno szybko się uporają :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie sie 23, 2009 10:54

No ja też nie wyczaiłam żadnej infekcji-Mała nie kichała, nie kasłała, żadnych glutków, nic. Michał podczas transportu usłyszał dziwne chrapanie-rzężenie w obrębie czaszki. Stąd wymaz z gardła-być może jest coś z zatokami. Pewnie nic poważnego, tylko delikatne przeziębienie...Miejmy nadzieję. W każdym razie p.Małgorzata podleczy Maszkę. Mam wrażenie, że nie ma nam za złe, że nie poinformowałyśmy jej wcześniej o infekcji.
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 24, 2009 12:11

Tusia i Kleo nadal szukają domu:)
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 24, 2009 19:39

O trafiłam tu całkiem przypadkiem, a tu bloo tymczasuje :)
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 25, 2009 12:19

Ano tymczasuje tymczasuje. Ave Bloo :D
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 25, 2009 18:10

Ano tymczasuje :twisted:
Obie dziewczyny były dzisiaj u weta. Tusia na zdjęcie szwów, Kleo przy okazji, żeby dokładnie zważyć, obejrzeć.
Z brzuchem Tuśki wszystko w porządku. Waga - 3,8kg.
Kleo waży już 1,25kg, czyli dwa razy więcej niż przed miesiącem :mrgreen:
Dziewczyny dostały tabletki na potwora-tasiemca, dziś poszła pierwsza dawka, jeszcze dwie.
Uszka coraz lepsze, ale cały czas nie są zdrowe.
Kleo aportuje :D

Książeczka zdrowia Maszki poszła dzisiaj rano do nowych Dużych, priorytetem :wink:

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw sie 27, 2009 9:49

Tuśka po pierwszej dawce odtasiemczacza prawie wcale nie je...wczoraj zjadła 1/3 dziennej racji, a najśmieszniejsze jest to, że tabletki trzeba podawać z jedzeniem i nie wiadomo czy panna się skusi, kiedy tabletka będzie wkruszona do żarcia. Zachowuje się w porządku, nie jest osłabiona, kupa była. Poobserwuję ją jeszcze dziś, jeżeli będzie coś nie tak to i ja zacznę działać.
Kleo ma się świetnie.
Dzisiaj ostatnia dawka leku, na szczęście.

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw sie 27, 2009 21:12

A ja miałam dziś telefon od dość sensownej pani z WROCKA odnośnie adopcji Tusi (nie wiem skąd te upodobania ludzi do lubelskich kotów :wink: ) Pani ma skonsultować jeszcze sprawę z mężem i zadzwoni. Obaczymy co z tego wyjdzie...
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 27, 2009 21:39

masza4 pisze:A ja miałam dziś telefon od dość sensownej pani z WROCKA odnośnie adopcji Tusi (nie wiem skąd te upodobania ludzi do lubelskich kotów :wink: ) Pani ma skonsultować jeszcze sprawę z mężem i zadzwoni. Obaczymy co z tego wyjdzie...

Po pierwsze lubelskie koty są niezwykłe i po prostu nieziemskiej urody.
Po drugie trzymam kciuki za zdrowie Tusi po odrobaczaniu i oby dom zakochał się na całe życie.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości