Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Malati pisze:Wybaczcie, że nie pisałam. Musiałam odetchnąć.
Wróciliśmy do domu wszyscy. Mamy jakieś 30-40% szans. Termin określający został renegocjowany na poniedziałek (początkowo miał być piątek).
Bestia jest słabszy niż w poniedziałek ale jednocześnie bardziej zaróżowiony, chociaż jego krew przypomina zabarwioną wodę. Słabszy pewnie temu, że w poniedziałek był jeszcze na adrenalinie. Pomyliłam temperatury. W poniedziałek miał 35,2... dzisiaj miał 35,8. Dziąsła w lepszym stanie, nie krwawią, nadżerki są ale za to nie ma opuchlizny. Dostał leki antywymiotne i całą baterię leków w zastrzykach. Ma założony wenflon, podajemy kroplówki z potasem i innymi atrakcjami.
Cały front domowy został zaangażowany w ratowanie Bestii. My się tak łatwo nie poddamy, te procenty trzeba wykorzystać jak się da.
Posiłki co dwie godziny, nie wielkie, ale kaloryczne, ciałko ogrzewane butelkami z gorącą wodą. W nocy wstanę i też podam jedzenie, wymienię butle. Z bratem jest pax, pogadaliśmy, przytuliliśmy się. On Bestii poda jutro w ciągu dnia jedzenie.
To tyle... sam Bestia bez wyraźnych zmian. Śpi, śpi, śpi. Jest kompletnie pozbawiony sił, ale chyba tak po cichutku walczy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości