.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 18, 2009 18:40

elzii pisze:Przepraszam za tak dlugie milczenie, u kociaczkow wszystko dobrze, rosna jak na drozdzach :) sa coraz madrzejsze i ciekawsze swiata, to juz 2-miesieczna mlodziez ;)

Maja calodobowy dostep do suchej karmy, wody i rozcienczonego kociego mleka zamiennie z rowniez rozcienczona smietanka 12% (niektore z nich nie lubia wody), do tego 2-3 posilki mokre czyli zazwyczaj gotowane miesko z kleikiem ryzowym/ryzem/marchewka (lubia sobie pomlaskac), twarog, czasami rybke (kocia, z puszki) lub saszetki/puszki kocie.

Mieszkaja w budynku gospodarczym, maja specjalnie przystosowane cale jedno pomieszczenie (legowiska, kocyki, deski i rusztowania z desek do wspinaczki, domki z pudelek i inne kryjowki :) zamykam je tam na noc, poza tym to miejsce, w ktore przyniosla je matka, wiec czuja sie tam najbezpieczniej. Wokol wyjscia z budynku zrobilam ogrodzenie plastikowa polmetrowa siatka dla zwierzakow, i mimo, ze teraz to dla nich raczej fajna zabawa i miejsce do wspinaczki, bo przeskakuja ja w 2 sekundy, to jak uslysza glosniejszy dzwiek lub cos niepokojacego sie dzieje to zwiewaja za siatke. To jest 'ich' terytorium :) Gdy ktos jest w poblizu umozliwiam im wycieczki po dzialce, sa ciekawe swiata i nie moge im zabronic poznawania go, nie oddalaja sie w niebezpieczne tereny, i nawet jesli odejda troszeczke dalej niz zazwyczaj i sie zagubia to miaukna, ja je przywoluje i wracaja natychmiast. Problemem jest natomiast pies sasiada koczujacy przy ogrodzeniu, przez ktore one moga bez problemu przejsc, nie pozwalam im tam podchodzic a jesli nawet to tylko w mojej bezposredniej obecnosci, gdy sie niebezpiecznie zblizaja do psa (cwaniak udaje przyjaznego, wiec sa zaciekawione i pakuja mu sie prawie do paszczy) trzymam je za ogon, zeby nie przekroczyly ogrodzenia. Nie wiem zupelnie jak mam je oduczyc tej maloletniej beztroski, nie mam tez pojecia co by im zrobil ten pies. To beda kotki wychodzace, bo innych domkow im w poblizu nie znajde, wiec nie moge ich wychowywac pod zupelnym kloszem, bo beda nieswiadome zagrozen, a z drugiej strony wczoraj jak Kulka byla juz glowa po drugiej stronie ogrodzenia, to takiego doplywu adrenaliny nie mialam juz dawno.. Zupelnie im to nie przeszkadza, ze pies ujada, sa zafrapowane i podchodza coraz blizej. Rodzice mnie uspokajaja, ze kot sobie z psem poradzi itd, ale ja nie zamierzam ryzykowac, wystarczy ulamek sekundy i moze byc tragedia ;( nie wiem co zrobic, moze kupie jakis odstraszacz, zeby ich nie kusilo to ogrodzenie hmm..



Fajnie, że u maluszków wszystko dobrze :D .
Mają już jakieś imiona? A może masz jakieś aktualne fotki, chetnie zobaczyłabym jak urosły.

Elu przepraszam, ale po raz kolejny Twoi rodzice są w błędzie.
Maluchy nie mają żadnych szans w starciu z psem, a te wychowane bez matki jeszcze nie potrafią same ocenić co jest dla nich niebezpieczne.

Od kwietnia miałam pod opieką 2 koty żyjące blisko naszego zakładu pracy. W ten poniedziałek kotka zginęła tragicznie, właśnie za sprawą psa. Miała ok. 8-9 m-cy, więc nie był to już taki malutki kociak. Weszła na posesję gdzie był pies (jego właściciele mają niewychodzącego kota i ten pies w domu się z nim bawi, a na dworze atakuje).

Pilnuj maluchy i szukaj sposobu by ich zniechęcić do przechodzenia do psa. Nie ryzykuj, że sobie poradzą, bo potem sobie tego nie wybaczysz.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 18:08 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob lip 18, 2009 19:46

Maja imiona, Maruda (to ta, ktora kiedys miauczala przedziwnym niskim tonem, teraz jest najzywsza i najroztropniejsza kotka :) ), Kulka (z racji apetytu), Łaciata, Szara/Siwusek i Czarny (wiadomo skad nazwy ;)
Jutro zrobie zdjecia, urosly juz bardzo, na tych starych zdjeciach to jeszcze malutkie chrzaszcze byly :)

Nie dopuszczam w zadnym wypadku zeby sie krecily w okolicach ogrodzenia i tego obrzydliwego kundla, a jesli juz, to sama czatuje przy ogrodzeniu pomiedzy nim a kotami ;) kupie taka siatke ogrodnicza, ktora wydzielilam im ich wlasne terytorium, najlepiej 1,2 metrowa, i przymocuje do ogrodzenia, zeby nie mialy bezposredniego kontaktu z psem i mozliwosci przedostania sie na druga strone, na szczescie to jedyny moj bliski sasiad.

Na szczescie maluszki traktuja mnie i moich bliskich jak matke, i wychodza poza swoja miejscowke tylko wtedy, gdy ktos sie kreci po dzialce, w innym wypadku siedza u siebie za siatka, pod parasolem na kocyku ;)

A zdjecia zrobie i wrzuce jutro :)
elzii
 

Post » Sob lip 18, 2009 19:53

elzii pisze:Maja imiona, Maruda (to ta, ktora kiedys miauczala przedziwnym niskim tonem, teraz jest najzywsza i najroztropniejsza kotka :) ), Kulka (z racji apetytu), Łaciata, Szara/Siwusek i Czarny (wiadomo skad nazwy ;)
Jutro zrobie zdjecia, urosly juz bardzo, na tych starych zdjeciach to jeszcze malutkie chrzaszcze byly :)

Nie dopuszczam w zadnym wypadku zeby sie krecily w okolicach ogrodzenia i tego obrzydliwego kundla, a jesli juz, to sama czatuje przy ogrodzeniu pomiedzy nim a kotami ;) kupie taka siatke ogrodnicza, ktora wydzielilam im ich wlasne terytorium, najlepiej 1,2 metrowa, i przymocuje do ogrodzenia, zeby nie mialy bezposredniego kontaktu z psem i mozliwosci przedostania sie na druga strone, na szczescie to jedyny moj bliski sasiad.

Na szczescie maluszki traktuja mnie i moich bliskich jak matke, i wychodza poza swoja miejscowke tylko wtedy, gdy ktos sie kreci po dzialce, w innym wypadku siedza u siebie za siatka, pod parasolem na kocyku ;)

A zdjecia zrobie i wrzuce jutro :)



elzii pisze:
A zdjecia zrobie i wrzuce jutro :)


czekam z niecierpliwością :D
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 18:08 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob lip 18, 2009 21:23

Siatka ogrodnicza to będzie pikuś. Można się na nią świetnie wdrapać. Miałam kiedyś takie "zasieki" w pokoju (tymczasy z matką). Matka mogła sprytnie wyskoczyć. Maluchy kombinowały niesamowicie jak się wydostać. Musiałam od góry przymocować kawałki tektury aby się zsuwały w dół gdy za wysoko się wdrapały. I tak w końcu nauczyły się zwiewać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 9:35

.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 9:06 przez elzii, łącznie edytowano 1 raz
elzii
 

Post » Nie lip 19, 2009 10:42

Cudne masz maluszki :ok: :ok:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Nie lip 19, 2009 18:13

Śliczne wszystkie :D
a śpiąca Kuleczka :love:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 18, 2009 12:18

.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 9:06 przez elzii, łącznie edytowano 1 raz
elzii
 

Post » Wto sie 18, 2009 15:28

Powiedz mi Elzi, czy jeżeli kotki zostana wysterylizowane za pieniadze Forum zatrzymasz je u siebie. Musiałabyś tylko porozmawiać z vetem o kosztach. 4 szt to już dużo i powinien być rabat. Zastanów się, porozmawiaj z rodzicami i podaj informację. Na Forum jestem codziennie. :pisanie:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto sie 18, 2009 17:23

elzii pisze:Kociaki urosly, sa juz 3-miesiecznymi podrostkami, z coraz wieksza ciekawoscia zwiedzaja i obserwuja swiat, ich zabawom nie ma konca... Maja regularny rytm dnia z popoludniowa drzemka i poznowieczorna aktywnoscia, jestem w nich zakochana po uszy, wiecie jak to jest, jak wychowuje sie szkraby od malenkosci.. Ale przyszedl ten czas, kiedy 5 kotkow jest dla moich rodzicow zbyt duza iloscia zwierzat, poza tym 4 z nich to kotki, wiec tym bardziej sa niechetni, z kolei na sterylizacje pieniedzy nie mialabym (nie zarabiam)... Wiem, ze ten moment musial nastapic, ze predzej czy pozniej musialabym poszukac im domkow, ale to dla mnie tak okrutnie trudne... Z ogromnym bolem w sercu musze poszukac wlasnie tym 4 dziewczynkom kochajacych, najlepszych domkow, najchetniej oddalabym je parami, zeby nie bylo im smutno, gdy przyjdzie im smakowac zycie w innym miejscu, wsrod innych ludzi. To kotki wychodzace, zamykane na noc (nigdy nie byly w nocy na dworze, kocieta wychowywane bez matki moim zdaniem nie powinny nawet). Przekaze je tylko w dobre rece, ludziom kochajacym zwierzeta, poswiecajacym im czas, uwage, otaczajacym czuloscia i miloscia, dlatego wlasnie tutaj ich poszukuje. Jesli nie znajdzie sie chetny ktos swiadomy kociego piekna i wyjatkowosci, rodzice odbiora mi koty i oddadza je ludziom, dla ktorych koty sa zwierzetami wyswiadczajacymi dwie podstawowe uslugi - utylizacji odpadkow z obiadu i wylawiania niechcianych gryzoni, w miejsce gdzie koty przezywaja nie wiecej niz rok, gina pod kolami samochodow, cierpia przez pasozyty, niezyty zoladkow i inne choroby... Nie moge na to pozwolic, by wychowane w atmosferze czulosci i milosci zwierzeta znalazly sie w domach, w ktorych nikt nigdy juz nie okaze im ciepla nawet w postaci zwyczajnych pieszczot, glaskania. Niedlugo zamieszcze zdjecia dziewczynek z opisem charakteru kazdej z nich, prosze o pomoc forumowe kolezanki z okolic chelma, jesli znacie kogos, kto chcialby otoczyc miloscia moje malenstwa, prosze o wiadomosc. Maluszki za troskliwa opieke odwdziecza sie najlepiej jak potrafia, to naprawde dobre dziewczynki.

Oddaje z nimi czesc mnie, czesc mojego serca...


Elu mogę tylko sobie wyobrazić jak Ci smutno
Pomogę w ogłoszeniach jak tylko zamieścisz zdjęcia i opisy kociaczków.
Zacznij ich przyuczać do kuwety bo one mogą być kotami domowymi niewychodzącymi. Jeśli masz kłopoty ze żwirkiem, to w pudełka nasyp suchego piasku (tylko piasek trzeba często wymieniać bo szybko śmierdzi).
Czy Ty je odrobaczałaś, czy one są chociaż raz szczepione?

Ika chyba rodzice Eli nie zgodzą się na taką ilość kotów.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 19:27 przez Amika6, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 18, 2009 17:40

Porób im takie ładne portreciki. Są piękne i na pewno znajdą domy takie jak trzeba.
Kuleczka jest słodka :D
Napisz treśc ogłoszenia i podaj namiary na siebie, to umieszcze ogłoszenie na alegratce i na allegro.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 18, 2009 19:07

.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 9:07 przez elzii, łącznie edytowano 1 raz
elzii
 

Post » Wto sie 18, 2009 19:16

Rozdrobnij połówke tabletki na proszek i wtedy podziel na 5 cześci. Zrób małe kuleczki z miesa mielonego najpierw daj po jednej. Zaczna sie rozpychać a potem podaj nadziana proszkiem. Jak znam życie łykną bez niczego. Po pół godzinie podaj im małą łyżeczke oleju parafinowego. Chodzi o to by robale jak sa łatwiej wypłyneły. :wink:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto wrz 01, 2009 13:18 Re: Osierocone kociaki, potrzebuje porad :) Chełm, woj.lubelskie

.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 9:07 przez elzii, łącznie edytowano 1 raz
elzii
 

Post » Sob paź 03, 2009 19:47 Re: 4 Koteczki szukaja najlepszych domkow! Chełm, lubelskie

.
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 9:07 przez elzii, łącznie edytowano 1 raz
elzii
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości