LT(Lublin):Feliks,2Kajusie,Franio,Oskar, Michasia,3sierotki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 17, 2009 15:38 nie miałam kłopota, znalazłam se kota :|

może gość się wkurzył, może miał gorszy dzień - kto to wie? jeśli komuś będzie potrzebna taka pomoc to zawsze może zadzwonić i sprawdzić, jakie były intencje tego pana ;)

EDIT: w mojej wsi pod Lublinem znalazłam właśnie mamusię z trzema podrostkami. Malce są półoswojone, jeden podchodzi, drugi się gapi z daleka a trzeci przebiegł koło mnie i siostry z ogonem na wiewiórkę, nie wiem co to miało znaczyć. Nie wyglądają na chore, a mamusia jest dość czysta, więc podejrzewam, że to "kot wychodzący" :? (niech cholera trafi właściciela - tak przy okazji).

Kotka gruba jak beczka. Nie wiem, czy nie zaciążona :evil:
W ogóle jest u nas kobieta, która w bloku na parterze trzyma kilkanaście kotów, oczywiście swobodnie wychodzących, ale nie o tym chciałam.

Malce trzeba pewnie zabrać na wczoraj, są do oswojenia. Inaczej skończą jako biegające półdzikie mnożące się bez końca wystrachane koty. Ja jako DT absolutnie odpadam, siostra ma galopującą alergię na koty, poza tym mamunia by mnie w trybie przyspieszonym wymeldowała :oops:

Ach, kouty prawdopodobnie kryją się w stercie desek albo którymś z niedokończonych, budowanych domów.


Co robić? :(

Teraz doszła do mnie burza, gdyby mi urwało internet pojawię się najszybciej jak się da sprawdzić, czy ktoś ma jakiś pomysł co z tym czworopakiem zrobić.

evl

 
Posty: 103
Od: Pon mar 10, 2008 15:29
Lokalizacja: Lbn

Post » Pon sie 17, 2009 19:40

podrzucę......

evl

 
Posty: 103
Od: Pon mar 10, 2008 15:29
Lokalizacja: Lbn

Post » Pon sie 17, 2009 19:47

Z tego co wiem, ta kobieta ma bardzo roszczeniowe podejście. W zasadzie chodzi jej o kasę, karmy nie chce.
W domu nie ma kilku kotów tylko kilkanaście, jest syf i malaria.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 17, 2009 19:48

dubel
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 17, 2009 20:09

Mówimy o tej samej kobiecie? Mnie chodzi o Turkę pod Lublinem.

Pisałam, że kilkanaście, nie kilka. Niestety. Koty są naprawdę różne, jedne syczą, inne się kulą i buczą, inne spieprzają za przeproszeniem aż się kurzy, jeszcze inne są takie trochę olewająco-nie-do-końca-przekonane, inne z kolei robią mrau i się tulają.

Ogólnie mnie szlag trafia na takich ludzi i nie mam pojęcia czy mogę jakoś pomóc. Tym kotom znaczy, bo babę to mam gdzieś. Ona jest ogólnie trochę... hm... dziwna (bardzo delikatnie mówiąc). Sąsiedzi jej tak wygrażają, że aż uszy więdną. Ale w sumie - nie dziwię się im, syf totalny i koty włażące przez balkony do mieszkań 8O

Co mam zrobić z tymi podrostkami? Szkoda, żeby je psy ganiały po osiedlu :( Jeszcze trochę i będzie tu miliard kotów...

Podrostki mogą być pochodzenia jak wyżej, ale nie muszą... Bardzo dużo jest tu ludzi o prawdziwie prymitywnej mentalności - wypuszczają wszystko żywe, co mają, a potem zdziwko, że np. młode kocice zdychają po pierwszej ciąży z zarobaczenia albo jakichś innych chorób, ewentualnie malowniczo rozwleczone po ulicy (niedaleko jest trasa Łęczna-Lublin, główna droga nad wszystkie jeziora... ). Szlag.

evl

 
Posty: 103
Od: Pon mar 10, 2008 15:29
Lokalizacja: Lbn

Post » Pon sie 17, 2009 21:10

Chodziło mi o kobiete z artykułu w KL.

Z tego co piszesz wiele zrobić nie możesz, potrzebna jest kasa na sterylki i dokarmianie a potem szukanie domów.
Taka sytuacja jest prawie wszędzie.

Ja tez na razie odpadam, będę miała dwa tygodnie co najmniej wyjeżdżania po rodzinie, remont (może w końcu) dachu, potem jadę do Wwy a potem wracam do pracy, a wrzesień jest dla mojej rodziny bardzo kasochłonny i czasochłonny. Potem październik i Michał jedzie do Wwy na studia - pewnie niedługo umrzemy z głodu :roll:

Jeżeli nie jesteś osoba pracująca a rodzice nie wyrażają chęci pomocy a nawet przyjęcia kota na DT, nie wiem co Ci pozostaje
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 17, 2009 21:48

No ja też niewiele pomogę, niestety:(
Sama kociaka nie mogę wziąć (Jasia ma FIV), jeżeli ktoś by dał DT dwójce, mogę upraszać koleżankę o opiekę nad trzecim, jeżeli się zgodzi. Mamuśkę warto by wysterylizować, u Nowaka na Głuskiej (chyba najtaniej) można by ją przetrzymać tydzień w klatce przed wypuszczeniem, ale to taka wersja awaryjna mocno, no i bez sensu zostawiać kociaki...

Mogę się dorzucić do sterylki, tyle mogę...

EDIT: zmieniłam tytuł wątku... Może spróbuj napisać też na dogomanii, może tam się ktoś znajdzie... Lublin to pieprzona pustynia jeżeli chodzi o zwierzaki. Od tygodnia dziewczyny proszą żeby ktoś w Lublinie sprawdził dom dla psa i nie ma nikogo... Mnie już ręce opadają :(

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 17, 2009 22:04

kwiatkowa pisze:Od tygodnia dziewczyny proszą żeby ktoś w Lublinie sprawdził dom dla psa i nie ma nikogo... Mnie już ręce opadają :(

Czyżby?? 8)
Jeden ponoc sprawdzony 8) a do drugiego może jutro trafię, chociaz idei nie do końca rozumiem.
Jeżeli rozmawiała z ludźmi, to co ja więcej sie dowiem?
Pogadam z nimi i zapytam,czy będą chodzili z psem na smyczy?? A może zajrzę im na konto i sprawdzę czy stać ich na psa??
No cóż, uważam, że moja wizyta niczego nie zmieni, Blok, osiedle przy UMCSie, srodek miasta, blisko park.
To co wiadomo o nich, to juz powiedzieli.
Nie ukrywam, że dla mnie to jakaś bzdurna sprawa - wsadzanie nosa zbyt głeboko.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 17, 2009 22:58

No tak, sprawdziłam jeden, ale, nie ukrywam, po prostu zostawiłam swoją robotę i pojechałam pod Lublin... Nie powinnam tego zrobić, bo mam terminy na karku. No ale skoro nikt inny nie zgłaszał chęci lub/i możliwości to co, psy mają w boksach siedzieć?

Co do sprawdzania domu, na dogo taki zwyczaj istnieje, stąd te prośby... Trochę więcej można zobaczyć widząc ludzi, na pewno... Czasem okazuje się, że jedna część rodziny psa chce, inna - niekoniecznie... To uspokaja tych, którzy wysyłają psa daleko. I są osoby, które psa nie wyślą, jeżeli ktoś tam nie pójdzie. Więc pojechałam...

A co do Lublina zdania nie zmienię - prawie 400 tysięcy ludzi, a znalezienie DT dla kilku kotów graniczy z cudem, podjechanie na wizytę też, zorganizowanie wolontariatu w schronie pod Lubartowem to już w ogóle kosmos... Nie będę dalej wymieniała, bo szkoda życia na to :?

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 18, 2009 7:23

Niestety Lublin pod wieloma względami to pustynia...

LU

 
Posty: 2125
Od: Śro sty 31, 2007 19:10

Post » Wto sie 18, 2009 10:02

LU pisze:Niestety Lublin pod wieloma względami to pustynia...

zgadzam się
Pytanie tylko, dlaczego? skąd to się bierze?

Kwiatkowa, ja się zgadzam, ze jak wejdzie się komuś do domu, to można dowiedzieć się więcej.

Ale ja nic nie wiem o tym psie, o warunkach w jakim jest teraz, o jego przyzwyczajeniach, o jego zdrowiu.
Nie wiem tez nic na temat tych ludzi, nie wiem co mówili i czy w ogóle rozmawiali.
Po prostu czuję się jak idiotka mając iść do obcych ludzi i pytać ich o rzeczy oczywiste - jestem za stara na takie rzeczy.
Ciągle twierdzę, że jeżeli człowiek chce pomóc zwierzakowi ze schroniska i nie wycofuje się z tej decyzji przez długi czas, to nie ma złych zamiarów i dostosuje się do potrzeb psa.
Przecież za 50 zł mógłby kupić jakiego chcieć szczeniaka na rusałce, bez pytań i sprawdzania.
Wiele fajnych, naprawdę fajnych domów wymięka pod naporem sprawdzaczy.
Znajoma mojej szwagierki mówiła, ze wparowały jej do domu we dwie i w zasadzie przeszukały dom, wszystkiego się czepiając.
W końcu wyszło na to, ze skoro ona pracuje, to kot będzie siedział sam, no więc tak byc nie może i jak nie weźmie drugiego kota, to niestety kota nie dostanie
8O
No i nie dostała ( a były to forumowiczki z Warszawy).
Oczywiście ma kota, a kot ma dobre warunki, np. na letnisku ma wolierę.
Natomiast opinia o kociarzach z miau jest coraz gorsza. A to nie jest bez znaczenia dla kotów oczywiście :twisted:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 18, 2009 12:19

A nie, to w takim razie inna babka. Ale jak sądzę sytuacja podobna, a najbardziej na tym cierpią zwierzaki, bo przecież się nie poskarżą, że im źle u "wybawicielki" :?

Obecnie nie pracuję, mam wakacje na studiach, nie mam własnych dochodów, ojciec jest przeciwny czemukolwiek w mieszkaniu (kot na dwór! pies do kojca!) co ma czelność żyć i być większe od chomika (bardzo proszę tego nie rozwlekać, mnie i tak jest ciężko, jeśli o to chodzi :/) a matka nie zrobi czegoś przeciw niemu, bo w efekcie będzie awantura i z ewentualnym kotem mogłabym zamieszkać w kartoniku pod mostem.

Mogłabym spróbować złapać samą kocicę, ale potrzebuję transportera czy nie wiem czego tam. Z kolei nie chcę zostawiać młodych samych, bo się wpakują w paszczę jakiegoś psa, (jest jeden dzikus strasznie agresywny do psów i do ludzi, mieszka na końcu osiedla a ostatnio widziałam tam jedno z kociąt) :roll: Jak się nie obrócić, tam d... z tyłu :?

Czy ten doktor wysterylizuje kotkę, jeśli się okaże, że jest w wysokiej ciąży?

Dziś wieczorem wezmę ze sobą jakiegoś kitekata i spróbuję się z nimi zaprzyjaźnić. Zobaczymy co z tego będzie.

evl

 
Posty: 103
Od: Pon mar 10, 2008 15:29
Lokalizacja: Lbn

Post » Wto sie 18, 2009 20:23

Anda pisze:
LU pisze:Niestety Lublin pod wieloma względami to pustynia...

zgadzam się
Pytanie tylko, dlaczego? skąd to się bierze?


Ostro się nad tym zastanawiałam i niby jest wiele czynników, a z drugiej strony dochodzę do wniosku, że tak naprawdę to nie wiem dlaczego tak jest. Dlatego tym bardziej cieszą informacje, że ktoś coś robi, stara się, a nie tylko siedzi i obiecuje, a potem (np. po wyborach) wypina się tyłkiem.
Ale nie będę się rozwodzić na ten temat, bo teraz sama się turlam jak święta krowa, nawet kuwetą zajmuje się TŻ, bo się okazało, że nie przechodziłam tokso. Na razie trzymam kciuki za LT i tyle :).

LU

 
Posty: 2125
Od: Śro sty 31, 2007 19:10

Post » Wto sie 18, 2009 20:36

A my za Was :ok:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 18, 2009 20:52

Turlaj się zdrowo :)
Długo jeszcze sie będziesz tak turlac LU?

No i umówiłam się na te wizytę na Wysockiego.
:twisted:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 28 gości