miałam przerwę odkocią

przez cały weekend nawet nie odpaliłam komputera, do schronu też nie dotarłam - oczko Astry cały czas, od piątku, zapaćkane, mimo podawania maści. Znaczy jest ok pół godziny po podaniu, ale przed kolejną dawką znów nieładne

nie mogę dawać częściej, bo CoolCaty kazała tylko raz dziennie, nie więcej... nie wiem, co to, weekend był, więc nie mogłam malutkiej pokazać Ani i - nie będę oszukiwać - wystraszyłam się, że jeśli to nawrót kk, to może lepiej jakbym nie przyniosła jeszcze czegoś dodatkowo ze schroniska

Dziś rano już niby było lepiej, poczekam do jutra, jak nie przejdzie to trzeba będzie pojechać. Dziś nie zdążę, po pracy spotykam się z Pisiokotkiem u Madzi Radek, muszę przekazać klucze i pokazać obsługę Elvisa
Gosiaa, Guzikowy nosek już ładniusi, chłopak szaleje, w ogóle małe się zaprzyjaźniły, wczoraj nawet spały wszystkie trzy na piętrze wieży,
goopie jakieś - gorąc jak nie wiem, a one wszystkie, jedno na drugim, ugrdulone w tej ciasnej budce

Ale przynajmniej Klemcik ma trochę spokoju
