Malwino dzisiaj rano jak się obudziłam pomyślałam o Tobie, że dawno nie miałam wieści od Ciebie. Myślałam o Qua i o Lusi.
Walczymy, walczymy.
W ramach walki Bestia zrobił mi wczoraj awanturę

goopi goopek nie odkrył jeszcze, że do robienia awantury lepiej jest werbalizować to co chce się przekazać

A już myślałam, że taki patchworkowy kot to się okaże niezwykle inteligentny, co za pomyłka
Siedziałyśmy z mamma mią znów w dużym pokoju, który robił za warsztat tkacki. Kostropaty przyszedł do nas, posiedział z nami. Chyba lepiej się poczuł, że nie siedział w łazience. A ma szkalowała Bestię, że On taki neisocjalny, ech. Nagle zrobił wielkie oczy i wyraźnie głodny podszedł do stolika, opierając na nim przednie łapy zajrzał na górę. Przebieranie w koralikach wyraźnie Go pobudziło. Pokręcił się, powiercił i zniknął. Myślałam, że poszedł jeść. Kiedy po pewnym czasie wyjrzałam z pokoju zobaczyłam Bestie siedzącego w drzwiach pokoju. Jak dostrzegł moje spojrzenie otworzył paszczę... i nic. A mina wyraźnie wskazywała, że ma coś do przekazania i że ja może niekoniecznie ten przekaz chcę słyszeć. Pogadaliśmy chwilę to znaczy otwierał paszczę w odpowiedzi na moje głupie teksty. Raz nawet jakiś słaby skrzek z paszczy się wydobył. Poszliśmy do pokoju. Bestia z wyraźną nadzieją stanął przed miskami. Kompletnie nic z misek Go nie interesowało. Poszliśmy do kuchni, Bestia ożywiony wielce. Dostał mokre, mokre Go nie interesowało. Ja westchnęłam Bestia wkurzony wrócił do pokoju i zjadł suche
Nie mam czasu ale powiem, ze jesteśmy na etapie, że Bestia wchodzi mi na klatkę piersiową, siada i tak siedzi odpoczywając