Moje nerkowe serduszko [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 14, 2009 20:46

Kicia zaczeła w nocy wchodzić na Tęczowy Most, ale się cofnęła.
Było bardzo ciężko. Traciła kontakt z otoczeniem, serducho wliło jak szalone, maiła trudności z oddychaniem, pomimo iż się zataczała, ciągle chciała chodzić niespokojna. Tragedia. Horror. Dla nas tortura, dla kota nawet nie wiem. W pewnym momencie leżałam obok niej czekając, który oddech będzie ostatni, bo ledwo mogła oddychać. Zaczęło wysiadać serduszko i krążenie. Podałam jej odruchowo lotensin. Może to pomogło.

Dzisiejsze wyniki po 4 dniach kroplówkowania 2x dziennie:
Poranne ciśnienie krwi 110
kreatynina 8,16 mg\dl - troszkę ponad tydzień temu było 4,5
Mocznik 243 mg/dl - troszkę ponad tydzień temu było 227,9

ALT 65 u/l
AST 27 u/l
Ca 2,27 mmol/l
Na 152 mmol/l
POTAS 2,41 mmol/l
FOSFOR 9,49 mg/dl

WBC 11,3 10*3/mm*3
RBC 5,95 10*6/mm*3 troszkę ponad tydzień temu było 9,28
HGB 8,4 g/dl
HCT 25,8 % troszkę ponad tydzień temu było 38
PLT 175 10*3/mm*3
MCV 43 um*3
MCH 14,1 pg
MCHC 32,6 g/dl
RDW 15,5%
MPV 9,5 um*3
LYM 7,4%
MON 2,1%
GRA 90,5%

Kot jest bardzo słaby, od wczoraj nic nie chciał jeść. Nie sika pomimo podania Furosemidu rano.
Wet potwierdził nasze obawy, że biorąc pod uwagę tragiczny obraz nerek na USG - jednak ponad 90% uszkodzone, zrobiliśmy dla kota już wszystko, co mogliśmy zrobić.

W tej chwili mogę już pisać "na zimno" bo jestem na prochach uspokajających.
Po południu dostała krople podskórnie, po której poczuła się lepiej, choć nadal ma trudności z oddychaniem.
Jest taka słabiutka, jak podchodzi do miski z wodą rozjeżdząją jej się tylne łapki :crying:
Cały czas tylko śpi na swoim ukochanym krześle. Albo przychodzi się pomiziać, ale tylko na chwileczkę i znów na krzesło. Serce mi pęka.
Jesteśmy prawie zdecydowani, aby oszczędzić jej dalszego męczenia się.
Ale z godziny na godzinę, jak jej się troszkę poprawia po kroplówie, mam coraz większe wątpliwości. Wiem, że jak tylko nie dostanie kroplówy znów będzie powtórka z dzisiejszj nocy. Z kolei od nadmiaru płynów przesączających się do płuc zaczyna się dusić i tak w kółko.
Chciałabym, aby ktoś inny podjął decyzję za mnie. Nie mam już siły płakać.

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pt sie 14, 2009 20:54

:cry: współczuje ..decyzję musisz podjąc sama.....
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pt sie 14, 2009 21:01

Nie ma niestety takiej siły na świecie, która cię od decyzji uwolnić by mogła. :cry:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 14, 2009 21:27

:cry: wiem co czujesz :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob sie 15, 2009 13:22

Po wczorajszej kroplówce podskórnej i dzsiejszej także kitek czuje się bardzo dobrze. Jesteśmy po konsultacji z p dr. Agnieszką Neske-Suszyńską ( padam do stóp, jestem pod wielkim wrażeniem) i jest nadzieja.
Walczymy dalej, choć zostało nam pół roku, może rok, ale dla nas każdy dzień to cud:)
Oddychamy. Noc była spokojna. Dla kota.
My przeżyliśmy piekło, również związane z przygotowaniami do podjęcia ewentualnej DECYZJI. Nie mogę wymówić słowa na E.
Gdyby Kitka źle się czuła, decyzja byłaby inna, ale tak dajemy sobie jeszcze szansę.
Przerażające jest to, z jakimi problemami, nazwijmy to "technicznymi" człowiek musi sobie radzić w sytuacji decyzji o E. Teraz już wiemy, psychicznie nie będzie łatwiej gdy nadejdzie czas, ale przynajmniej fizycznie bedziemy przygotowani.
Trzymajcie kciuki, będzimy wam pisać na bieżąco o naszych zmaganiach.

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Sob sie 15, 2009 13:39

bardzo mocno trzymam za Kicie
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 15, 2009 14:20

Mała nie poddawaj się walcz kiciu!!!
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Nie sie 16, 2009 17:38

Wczoraj poszła kroplówka podskórna i kitek poczuł sie lepiej.
Odstawilismy Ipakitinę na rzecz Alusalu i od czwartku odpukać nie mamy wymiotów pomimo iz na razie nie podajemy nic przeciwwymiotnego.
Ponieważ wczoraj było świeto mieliśmy straszny problem, bo Kicia ma prawdopodobnie owrzodziały przełyk i przez to boli ją przy przełykaniu.Nie mogla jeść normalnej mokrej, a nie mogliśmy nigdzie kupić ani Calopetu ani Recovery, z żółtkiem też jej nie szło, w końcu dostała "rosołek" tzn. wodę z gotowania kawałeczka królika i zrobiło jej się lepiej. Przykre, bo chciała jeść, a nie mogła.
Dziś dostaje co kilka godzin Recovery i rosołek, żeby cokolwiek w brzuszku było. Drugi dzień mamy famidynę, ale to jeszcze troszkę potrwa, zanim będą efekty, więc spróbujemy dodatkowo siemię lniane.
Generalnie kot jeszcze tak dobrze przez ostatnie 2 tygodnie sie nie czuł, więc serca nam rosna.
Martwię sie cały czas o jej serduszko, musimy jutro sprawdzić, czy te problemy z oddychaniem to nie wtórna kardiomiopatia.
Musimy też zmienić antybiotyk ( zapalenie pęcherza-ale siusia normalnie)
i koniecznie podwyższyć poziom potasu.
Dużą zaś czeka nauka podawania podskornych kroplowek, ale dam rade:)
jesteśmy pełni optymizmu mimo wszystko i mamy nadzieję, że Pan doktor to również zrozumie, że nie robimy tego wszystkiego dla siebie, żeby dłużej pobyć z kotkiem, ale dla niej - w końcu swojemu dziecku także w takiej sytuacji chciałabym ofiarować kazdy kolejny dzień zycia, do momentu aż nie zacznie się męczyc, a wiem, że jeszcze się nie męczy. Mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi.
Teraz Futerko sobie śpi, a o 20stej kolacyjka i lekarstwa.
Dzis było nawet samodzielne hop na krzesło :love:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Nie sie 16, 2009 18:33

bardzo się cieszę że jest poprawa
dobrze ze weterynarz zalecil alusal :wink: oby wymiotow juz wiecej nie było, bo musialy ją bardzo męczyć
a puszeczka hillsa k/d rozbeltan z tym rosolkiem? (konsystencja jest taka że da się na głsdka mase łyżeczką rozmieszać) albo nawet da radę samą zjeść - spróbuj
mocno trzymam aby stan sie polepszyl i ustabilizowal
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 16, 2009 19:05

koconek pisze:Po wczorajszej kroplówce podskórnej i dzsiejszej także kitek czuje się bardzo dobrze. Jesteśmy po konsultacji z p dr. Agnieszką Neske-Suszyńską ( padam do stóp, jestem pod wielkim


Gdzie p. doktor przyjmuje, warto wiedzieć...
Nie słyszałam jeszcze o niej..
Kot ma podwyższony poziom fosforu, rozumiem, dlatego alusal...

Famidyna i siemię lniane jak najbardziej..
Dobre leczenie.
Można też dawać karmę senior-RC na tackach...
Rozwodnić strzykawką, jak kot nie chce jeść.

Pamiętaj, że kot nerkowy musi jeść
Tylko jeszcze zbadaj mocz, czy nie ma bakterii ..


Mocno trzymam za Twojego kota kciuki..
Walczyłam z nerkami dwa razy już..
Nie udało mi się, niestety.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 17, 2009 11:31

Strona Pani dr A.Neske-Suszyńskiej: www.nerkiwet.COM (dawniej pl)
Konsultujemy się telefonicznie.

Niestety mamy bakterie, idzie dodatkowo antybiotyk.
Z jedzeniem walczymy, jak możemy, ale pewnie zmieni się to dopiero, jak podleczymy poniszczony od wymiotów przełyk. Póki co dajemy radę strzykawkami do karmienia.
Musimy też, jak najszybciej uporać się z niedoborem potasu.
Teraz wybieramy się właśnie do lekarza prowadzącego.

Musi być dobrze. Musi, MUSI, MUUUUUUUUUSI!

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto sie 25, 2009 9:44

Bałam się przez tydzień pisać, żeby nie zapeszyć, ale po wczorajszych wynikach badań ogłaszam, że ZYCIE JEST CUDEM!!!

Przez tydzień konsekwentnej terapii pod dyktando zaleceń pani dr Suszyńskiej, a przy dużej dozie i to bardzo nieprzyjemnego sceptycyzmu miejscowych wet mamy sukces.

Jak to nie warto się spieszyć!!!

Oto wyniki wczorajszych badań - tylko tydzień po poprzednich:

kreatynina 5,95 mg\dl :!: :!: :!: - tydzień temu było 8,16
Mocznik 150 mg/dl :!: :!: :!: - tydzień temu było 243
:dance2:
ALT 34 u/l
AST 23 u/l
Ca 11,33 mg/dl
Na 161 mmol/l
POTAS 3,89 mmol/l PODNIESIONY :!:
FOSFOR 7,39 mg/dl SPADŁ :!:

Niestety morfologia gorsza niż ostatnia:

WBC 17,1 10*3/mm*3
RBC 5,24 10*6/mm*3
HGB 7,7 g/dl
HCT 23,1 %
PLT 207 10*3/mm*3
MCV 44 um*3
MCH 14,8 pg
MCHC 33,4 g/dl
RDW 15,6%
MPV 9,6 um*3
LYM 19,8%
MON 5,0%
GRA 75,2%
LYM 3,3 10*3/mm*3
MON 0,8 10*3/mm*3
GRA 13,0 10*3/mm*3

Wyniki badania moczu, niestety gorsze, walczymy z jakimś stanem zapalnym :( :
Cięzar 1,010
Ph 7,0
Azotyny negat.
Białko ++
Glukoza negat.
Ketony ślad
Urobilinogen 1,0
Bilirubina negat.
Erytrocyty ++
Osad: leukocyty +++

Przez oststni tydzień nie mamy żadnych wymiotów :!: :!: :!:
Dużo lepszy apetyt, choć o tym za chwilę :lol:
No i futerko jest silne, nie chowa się już, przychodzi się miziać, chodzi normalnie, nawet wskakuje sobie na fotele i tapczany, co wczesniej było nie możliwe.
Niech tak będzie, jak najdłużej i coraz lepiej :ok:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto sie 25, 2009 9:59

Oczywiście mamy też problemy, to nie tak, że całkiem różowo :evil:

Pierwszy problem to kwestia podawania kroplówek podskórnych.
Futerko zaczeło się wyrywać przy podawaniu. Po wczorajszej konsultacji, ponieważ kitek jest aż przewodniony, spróbujemy podawać teraz co drugi dzień. Duża się strasznie stresowała i nadal stersuje, że źle podaje kroplówki, ale kontrola wet wykazała, że jednak dobrze.

Drugi problem to kwestia picia. Kitek nie chce pić wody. Owszem, napiłaby się czegoś, ale niekoniecznie wody. Nigdy nie dostawał niczego innego do picia. Czy można podać kotu troszkę herbatki miętowej albo rumianku do picia???

Trzeci problem to męczący nas od tygodnia katar. Na szczęście nie wirusowy i bez ropy, wodnisty. Robimy inhalacje, na szczęscie malutka to lubi, ale i tak ją męczy. Albo załatwiła się klimą w samochodzie ( zmniejszoną maksymalnie) podczas jazdy do weta, albo to efekt zbytniego nawodnienia - zaznaczam od razu, że wchłanianie kroplówek normalne i pod kontrolą.

Czwarty problem to kwestia sikania. Trzeba ją pilnować, żeby zrobila wystarczającą ilość, jak za mało podajemy wodę strzykawą do pyszczka.
Nie podjaemy żadnego leku moczopędnego. Ostatnio podawany furosemid, jak widać po wynikach, prawie nam kota załatwił, a wypłukanie mocznika i tak mamy bez tego i to mile zaskakujące :!:
Nie mniej Futerko sika prawie jak zdrowy kot.

Ostatni piąty problem to nadal kwestia jedzenia. I wygląda to tak, że apetyt jest i krecenie się przy miskach, ale nic co na te miski trafia, nie jest nawet skubnięte. Poprzez wszystkie możliwe karmy nerkowe - został nam do wypróbowania jedynie trovet, poprzez karmy dla senirów, gerberki, mielone specjalnie na miazge mięsko z kurczaka, itp. eksperymenty, poprzez rozmaczane w wodzie suche jedzenie i nic.
Jedyne na co kot sam zaskoczył to kitiket z marketu kurczak z galaretką, ale przecież nie mogę jej tego podawać.
Karmimy się więc specjalną strzykawką, ale z coraz większymi oporami.
Podaję jej też dla niej robiony "rosołek", ale to wszystko na siłe i zaczyna mi brakować już pomysłów. Futerko jeszcze gdy było zdrowe było bardzo uparte, co do jedzenia i wolało cały dzień chodzić głodne niż zjeść coś, co jej nie smakuje. I co zrobić z takim uparciuchem? Tego samego gerberka, którego nie chce jeść z miski, ze strzykawki zjada ze smakiem.
Poradźcie coś proszę! Wrzucę to pytanie jeszcze na wątek dla nerkowców, ale liczę na podpowiedzi :)
A anemia goni nas wielkimi krokami :cry:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto sie 25, 2009 10:17

znalazlam watek Edyty i Sebastiana (nie wiem czy czytalaś)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58336&highlight=
moze spróbujesz do nich napisać na pw z prosba o rade w kwesti jedzenia
ja nie wiem co w tym wypadku poradzić

co do picia to nasuwają mi sie dwa pomysly
- fontanna dla kota (chetniej piją)
- mieszać wode z mlekiem kocim (najpierw konsultacja z wet czy można)

z lekow moczopednych to możesz spróbowac skonsultować z wet podawanie malutkich dawek lespewetu ( urosemid- ludzki odpowiednik) to tabletki ziołowe nie szkodzą
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 25, 2009 20:49

Dzięki Dalia:)
Już napisałam do Edyty i Sebastiana, teraz cierpliwie czekam.
No i dalej szukam sposobu na niejedzenie i niepicie.
Niestety obawiam się, że to coraz większe problemy żołądkowe, pomimo podawania leków :cry:
I jak ci Kiciu pomóc :conf:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 51 gości