K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 16, 2009 13:19

markopolo00 pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=97796&postdays=0&postorder=asc&start=780
Kraków proszę sie mobilizować


pobudka, drogi kolego, wczoraj losowanie zamknięto i Kraków przegrał a raczej koty Rustie i Babci :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 13:35

Jednym głosem :roll: Brakło jednego, jedynego głosu z Krakowa...

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sie 16, 2009 13:38

Tweety pisze:
Kto ma zdjęcie jakiegoś hodowlanego kota, na którym wygląda przez okno albo jest w takiej pozycji czyli któryś półprofil? pilnie potrzebne do ulotki! Najlepiej aby to był własny kot, bo odpadają prawa autorskie


Ja mam zdjęcie profilu niehodowlanej Thalii :))
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 13:41

Kinya pisze:Jednym głosem :roll: Brakło jednego, jedynego głosu z Krakowa...


strasznie kretyńsko wyszło :(

Ogocha, wrzuć mi fotkę na skrzynkę, proszę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 14:14

Żeby nie dość złych wiadomości; napisałam dziś kilka maili kontrolnych do domów gdzie wydawałam koty i z domu Talii dostałam taką odpowiedź:
"Witam
Trafila Pani z mailem w samą porę (w samą złą porę). Tina znikła.
Chodzila już za mną po domu niczym pies. Ja do sypialni - ona też, ja
do kuchni - ona na blacie przygladala sie jak robie posilki i czasem coś
podkradała. Ktorejs nocy, po obudzeniu się, stwierdzilam brak kota.
Mysle, że wyszla uchylonym oknem na poddaszu, choc to wydawalo się
nimożliwe, wrecz zakladalismy, że zaklinowala się gdzies za meblami, bo
lubila się za nie chowac. Szukalismy jej wspolnie z sasiadami na
osiedlu, na smietnikach, rozwiesilam ogloszenia, dalam znak do
weterynarza i nic, ani śladu. Wszystko na nią czeka, wlacznie z
zamrozoną wołowiną, bo mówią, że koty wracają do domu. Nie wiem
tylko czy Tina nasz dom uznała za swój dom, skoro miała wszystko, a jednak odeszla, żeby nie powiedzieć zwiała.
Przykro mi z tego powodu. Zrobilam wszystko co przyszlo mi do glowy żeby ją odnaleźć, włącznie z wystawianiem jedzenia przed dom. Na dzień
dzisiajszy bez skutku.
Pozdrawiam"

Odpisałam pytając kiedy kicia zniknęła i czy była po sterylce (nie za bardzo pamiętam, bo była brana od Marka, ale chyba nie). Na razie nie dostałam odpowiedzi :evil: Tyle dobrze, że się przyznała :roll:

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sie 16, 2009 14:16

Kinya pisze:Żeby nie dość złych wiadomości; napisałam dziś kilka maili kontrolnych do domów gdzie wydawałam koty i z domu Talii dostałam taką odpowiedź:
"Witam
Trafila Pani z mailem w samą porę (w samą złą porę). Tina znikła.
Chodzila już za mną po domu niczym pies. Ja do sypialni - ona też, ja
do kuchni - ona na blacie przygladala sie jak robie posilki i czasem coś
podkradała. Ktorejs nocy, po obudzeniu się, stwierdzilam brak kota.
Mysle, że wyszla uchylonym oknem na poddaszu, choc to wydawalo się
nimożliwe, wrecz zakladalismy, że zaklinowala się gdzies za meblami, bo
lubila się za nie chowac. Szukalismy jej wspolnie z sasiadami na
osiedlu, na smietnikach, rozwiesilam ogloszenia, dalam znak do
weterynarza i nic, ani śladu. Wszystko na nią czeka, wlacznie z
zamrozoną wołowiną, bo mówią, że koty wracają do domu. Nie wiem
tylko czy Tina nasz dom uznała za swój dom, skoro miała wszystko, a jednak odeszla, żeby nie powiedzieć zwiała.
Przykro mi z tego powodu. Zrobilam wszystko co przyszlo mi do glowy żeby ją odnaleźć, włącznie z wystawianiem jedzenia przed dom. Na dzień
dzisiajszy bez skutku.
Pozdrawiam"

Odpisałam pytając kiedy kicia zniknęła i czy była po sterylce (nie za bardzo pamiętam, bo była brana od Marka, ale chyba nie). Na razie nie dostałam odpowiedzi :evil: Tyle dobrze, że się przyznała :roll:


zaraz ale Talia nie żyje, to ta bez ogonka kotka

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 14:26

Tweety pisze:
Kinya pisze:Żeby nie dość złych wiadomości; napisałam dziś kilka maili kontrolnych do domów gdzie wydawałam koty i z domu Talii dostałam taką odpowiedź:
"Witam
Trafila Pani z mailem w samą porę (w samą złą porę). Tina znikła.
Chodzila już za mną po domu niczym pies. Ja do sypialni - ona też, ja
do kuchni - ona na blacie przygladala sie jak robie posilki i czasem coś
podkradała. Ktorejs nocy, po obudzeniu się, stwierdzilam brak kota.
Mysle, że wyszla uchylonym oknem na poddaszu, choc to wydawalo się
nimożliwe, wrecz zakladalismy, że zaklinowala się gdzies za meblami, bo
lubila się za nie chowac. Szukalismy jej wspolnie z sasiadami na
osiedlu, na smietnikach, rozwiesilam ogloszenia, dalam znak do
weterynarza i nic, ani śladu. Wszystko na nią czeka, wlacznie z
zamrozoną wołowiną, bo mówią, że koty wracają do domu. Nie wiem
tylko czy Tina nasz dom uznała za swój dom, skoro miała wszystko, a jednak odeszla, żeby nie powiedzieć zwiała.
Przykro mi z tego powodu. Zrobilam wszystko co przyszlo mi do glowy żeby ją odnaleźć, włącznie z wystawianiem jedzenia przed dom. Na dzień
dzisiajszy bez skutku.
Pozdrawiam"

Odpisałam pytając kiedy kicia zniknęła i czy była po sterylce (nie za bardzo pamiętam, bo była brana od Marka, ale chyba nie). Na razie nie dostałam odpowiedzi :evil: Tyle dobrze, że się przyznała :roll:


zaraz ale Talia nie żyje, to ta bez ogonka kotka


To nie ta - wcześniej była Talia przechrzczona na Tinę i to o tą chodzi. Zamieszkała w Zielonkach - ci ludzie zastanawiali się czy wziąć ją czy Bączka, bo to był ten sam czas kiedy szukali domów.

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sie 16, 2009 14:31

Kinya pisze:
To nie ta - wcześniej była Talia przechrzczona na Tinę i to o tą chodzi. Zamieszkała w Zielonkach - ci ludzie zastanawiali się czy wziąć ją czy Bączka, bo to był ten sam czas kiedy szukali domów.


a to wiem. Szlag! masz do nich jakiś telefon? bo nawet nie wiem czy jej umowa do mnie trafiła :roll: Oczywiście nadal nie wiadomo kiedy to się stało?

Pilne! kto może pomóc w dzisiejszej łapance w Prokocimiu? J3nny za Krakowem, nie da rady

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 14:38

Tweety pisze:
Kinya pisze:
To nie ta - wcześniej była Talia przechrzczona na Tinę i to o tą chodzi. Zamieszkała w Zielonkach - ci ludzie zastanawiali się czy wziąć ją czy Bączka, bo to był ten sam czas kiedy szukali domów.


a to wiem. Szlag! masz do nich jakiś telefon? bo nawet nie wiem czy jej umowa do mnie trafiła :roll: Oczywiście nadal nie wiadomo kiedy to się stało?


Nie ze mną podpisywali umowę, ja tylko pośredniczyłam, bo babka przyszła do Arwetu i że chce kota, więc dali jej mój nr. Akurat nie miałam nic "na stanie" i wzięli kota od Marka.
Na maila na razie nie odpisała, więc nei wiem kiedy zniknął; mam jakiś nr podam Ci na pw.

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sie 16, 2009 14:41

Tweety pisze:
Kinya pisze:
To nie ta - wcześniej była Talia przechrzczona na Tinę i to o tą chodzi. Zamieszkała w Zielonkach - ci ludzie zastanawiali się czy wziąć ją czy Bączka, bo to był ten sam czas kiedy szukali domów.


a to wiem. Szlag! masz do nich jakiś telefon? bo nawet nie wiem czy jej umowa do mnie trafiła :roll: Oczywiście nadal nie wiadomo kiedy to się stało?

Pilne! kto może pomóc w dzisiejszej łapance w Prokocimiu? J3nny za Krakowem, nie da rady


A o której?

I czy któryś z 'moich' starszych maluchów idzie do Miuti na oswajanie, czy mam sama się z nią umawiać?
Ogłaszamy je od nie wiem kiedy, nie zadzwoniła ani jedna osoba i moja wiara w cuda jakoś drastycznie słabnie...
I jak jest z Arwetem? Czy przyjmą jeszcze jednego kota, jeżeli uda mi się złapać któregoś kocura?

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 14:47

queen_ink pisze:
Tweety pisze:
Kinya pisze:
To nie ta - wcześniej była Talia przechrzczona na Tinę i to o tą chodzi. Zamieszkała w Zielonkach - ci ludzie zastanawiali się czy wziąć ją czy Bączka, bo to był ten sam czas kiedy szukali domów.


a to wiem. Szlag! masz do nich jakiś telefon? bo nawet nie wiem czy jej umowa do mnie trafiła :roll: Oczywiście nadal nie wiadomo kiedy to się stało?

Pilne! kto może pomóc w dzisiejszej łapance w Prokocimiu? J3nny za Krakowem, nie da rady


A o której?

I czy któryś z 'moich' starszych maluchów idzie do Miuti na oswajanie, czy mam sama się z nią umawiać?
Ogłaszamy je od nie wiem kiedy, nie zadzwoniła ani jedna osoba i moja wiara w cuda jakoś drastycznie słabnie...
I jak jest z Arwetem? Czy przyjmą jeszcze jednego kota, jeżeli uda mi się złapać któregoś kocura?


ok. 19-20,
co do Miuti to musisz z nią ustalić

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 14:56

pani od Tiny nie odbiera telefonu, na szczęście z umowy wynika, że kotka była sterylizowana.

Queen_ink, dasz radę w tym Prokocimiu, bo muszę coś pani Teresie odpisać?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 15:19

Tweety pisze:pani od Tiny nie odbiera telefonu, na szczęście z umowy wynika, że kotka była sterylizowana.

Queen_ink, dasz radę w tym Prokocimiu, bo muszę coś pani Teresie odpisać?


już wiem, że Queen_ink nie da rady.
A kto może? Transport do Arwetu jest już załatwiony, Kinya pojedzie rano

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 17:27

Wsuneła gerbera i dalej krzyczy. Juz mi glowa spuchła 8O Ile jej jeszcze głosu starczy. To już trwa od wczorajszego rana. Esma sie wkurzyła i już ją po głowie walnęła.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 16, 2009 17:48

Akima pisze:Wsuneła gerbera i dalej krzyczy. Juz mi glowa spuchła 8O Ile jej jeszcze głosu starczy. To już trwa od wczorajszego rana. Esma sie wkurzyła i już ją po głowie walnęła.


Jedna rada!

musisz ją nosić cały czas. Ja miałam fatruszek kuchenny z kieszenią na przodzie i nosiłam w tej kieszeni Kaśkę, bo też beczała siedząc sama.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, ametyst55, Google [Bot] i 92 gości