PAKT CZAROWNIC 10

[verrine]

zuo, zuo wcielone
wstały jak było jeszcze ciemno i zaczęły wojnę :>

<bo siad płaski na własnej kupie i rozpaćkanie jej po kuchni i przedpokoju uważam za wyższą kategorię testu na cierpliwość, a nie za zło :] >

[villemo5]

Ale dziś leniwy dzionek

Czarownice wywiało... A mnie z tych nudów normalnie naszło na rozważania o życiu.
Taki święty spokój. Nic-nie-robienie. Miła atmosferka. Proste domowe sprawy.
Obiadek w gronie najbliższych. Potem zabawa z nowymi tymczasami, które o dziwo został przyjęte bez awantury
A za mną tydzień, który może za wyjątkiem wczorajszego zabieganego dnia też nie był jakoś szczególnie wymagający... Ech - żeby to chciało trwać, trwać, trwać...

A jak tam u Was?

[kotilisek]

[CoToMa]

To może ja parę słów o Merlinku napiszę.
Ostatnio chłopak nam się bardzo rozchorował.
Były problemy z sikaniem i krwiomocz.
Do tego zupełnie stracił apetyt i był apatyczny.
Musial być cewnikowany.
Na szczęście już jest wszystko w porządku, tylko dzieta została na stałe...

[villemo5]

:roll:

No co... Cały tydzień generalnie były problemy i narzekanie. I fajnie, że jest taki dzień, kiedy można odsapnąć i spojrzeć inaczej na życie i docenić drobne radości zwyczajnego dnia

[villemo5]

To może ja parę słów o Merlinku napiszę.

Wieści o Merlinku zawsze mile widziane!! A foteczkę zobaczymy?

[Erin]

U nas z kolei problemy kupkowe i związane z tym kilkudniowe śledztwo, mające na celu ustalenie, czy to pojedyncza doopka czy też większa ilość. Okazało się, że moje przypuszczenia były słuszne - to Ptysiek. On tak ma od wczesnego dzieciństwa - został znaleziony przez moją koleżankę pod naszą pracą z dość zaawansowanym KK. Jakiś dewiant najwyraźniej Go wyrzucił, bo nie miał sumienia zabić na miejscu Został wyleczony, ale po jakimś czasie do dziadostwo wróciło, za kilka miesięcy znowu. Przy drugiej kuracji dostał takiej biegunki, że walczyłam z tym 2 tygodnie (Ptyś miał wtedy 4 miesiące). Od tej pory zdarza Mu się co jakiś czas robić na rzadko. Tydzień temu przyszła paczka z puszkami Animondy, które moje towarzystwo zajadało ze smakiem - niestety, trochę się pochorowało, a Ptyśkowi zostało do dziś Dostaje Smectę i Lakcid, Intenstinal i zero puszek narazie. Dziś tak szalał, że zaczęłam się bać o reakcje sąsiadów - rozpędzał się w kuchni, leciał do przedpokoju i z całym impetem naskakiwał na drzwi wejściowe. Oczywiście łomot był przy tym nieziemski Tak to jest jak się ma w domu prawie 100-procentowego norweskiego leśnego

A poza tym pyknęłam sobie godzinkę na rowerku i zrobiłam parę fotek, oto jedna z nich:

[CoToMa]

Z najnowszych mam tylko takie fotki

[jopop]

Pozdrowienia od Szkieletki-Stefci, którą jakiś czas temu wspomogłyście. Ma się bez zmian - czyli znakomicie dokazuje z kotami, jest ciekawska, przygląda się chętnie co robi pani Basia. Ale za nic nie da się dotknąć. Ostatnio chorowała i był poważny problem z podaniem jej antybiotyku

[Anna61]

Z najnowszych mam tylko takie fotki

Biedniusi koteczek.

[villemo5]

Jak to miło, że "nasze" kotki dają znaki życia!

[CoToMa]

Już nie jest taki biedniusi.
Te fotki robiłam jak był chory.
Teraz znowu ma apetyt i jest wesoły.
Dzisiaj sobie w wolierze siedział nawet

[villemo5]

Trzeba było fotki trzaskać!

[Anna61]

No właśnie!
Fotki!

[Erin]

A Ptysiek żadnej Czarownicy nie interesuje?