koty chyba dziś nie mają najlepszego dnia. część towarzystwa fuka na siebie, część się chowa, a część boi. część za to siedzi na dworze i kompletnie nas zlała. stare pieszczochy nie chcą się pieścić, za to dzikuski powoli się oswajają.
jakoś sobie chyba przetlumaczyły, że święto= wyjątkowy dzień= wszystko musi być inaczej
poza tym jeszcze nie chciały się fotografować, to jak zwykle Hania zrobiła kilka fajnych zdjęć więc może coś się z nich uda wybrać i wkleić.
Faktycznie - są malutkie i filigranowe, ale to dorosłe kocice.
Trudno je rozpoznać, chociaż - zbliżając się do Mai - ta syczy i ucieka,
Tina jest płochliwa, ale powoli zaczyna być zaciekawiona i zainteresowana, kto przychodzi i co robi.
Wczoraj z wielką ostrożnością, zbliżyła się do Kingi, ale zaraz się wycofała.
A któregoś dnie, kiedy spała, posmyrałam ją po stópce. Nie uciekała, tylko patrzyła zdziwiona, co robię.