Tak mi coś mówi, że to Maja i Tina.
Faktycznie - są malutkie i filigranowe, ale to dorosłe kocice.
Trudno je rozpoznać, chociaż - zbliżając się do Mai - ta syczy i ucieka,
Tina jest płochliwa, ale powoli zaczyna być zaciekawiona i zainteresowana, kto przychodzi i co robi.
Wczoraj z wielką ostrożnością, zbliżyła się do Kingi, ale zaraz się wycofała.
A któregoś dnie, kiedy spała, posmyrałam ją po stópce. Nie uciekała, tylko patrzyła zdziwiona, co robię.
Na górze jest
Tina, dół zajęła
Maja.
