Misia [*]zawsze będę o Tobie pamiętać! 4 lata...czas leci...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 31, 2009 16:34

Fredziolina pisze:
seja pisze:Miśku ma się ok.
Je gada :) jest sama w pokoju , bo rzuca się na inne koty... nie wiem czy to dlatego że się dobrze czuje , czy może ją boli :conf:


a może ona nie lubi kociego towarzystwa :roll:


To , że ona za kotami nie przepada to wiem nie od dziś :)
Tylko ciągle mi jej szkoda , że ma 16m2 dla siebie ...ja wpadam na głaskanie, karmienie , zmianę kuwety, szczotkowanie, podawanie leków... jest sama...tak jak są drzwi otwarte to czasem jak ma ochotę to wyjdzie...i pogoni towarzystwo... tylko żeby jeszcze zębów i pazurów do tego nie używała :( czemu ona taka jak Kropka w tej kwesti nie może być?
Kropa ofuka i oprycha towarzystwo i trzyma się od niego daleko, czasem są wyjątki- widać na zdjęciach.
Jakby Miśka tak robiła, byłoby super...

Dziś pierwszy raz od dłuższego czasu jej się zwymiotowało...wczoraj nie udało mi się podać całej dawki przeciwbólowego, bo pluła ...
Może to dlatego?
Może żołądek odmawia posłuszeństwa ze względu na przeciwbólowy?
Trochę już je bierze...

Boję się , że będzie seria pawi... i że ...

EDIT : Z tym rzucaniem się na koty to różnie z nią, raz się rzuca , raz nie...raz nie zwraca na całą bandę uwagi innym razem znowu z impetem goni całą kociarnię...
Uzależniam te jej humorki od stanu bólu.
Teraz pytanie czy ona atakuje jak jej nic nie boli?
Czy atakuje , bo ma się świetnie?
Czy atakuje bo boli i musi się na kimś wyżyć?

Na samym początku swojej bytności u mnie mieszkała razem z Maćką (obecnie Pestką) i póki była niedożywiona i z guzem Maćka jej nie interesowała. Jak się lepiej poczuła agresor jej się włączył...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 13:25

Przez ostatnie prawie 2 tygodnie Miśku sobie pawikował sporadycznie, bo raptem 2 razy.
Dostawała przeciwbólowy systematycznie.
...
Zawsze przeciwbólowy strzykawką do pyszczka...w związku z porażeniem nerwu twarzowego ma żywe mięsko na pyszczku, bo kłem zahacza o tą wargę...
Przeważnie z pozycji stojącej na 4łapach na podłodze podnoszę jąza przednie łapki u nasady i podaje strzykawką do pyszczka.
Trwa to chwilę, 0.5ml schodzi i koniec...i nie zaglądam do pysia, bo po co?

Wczoraj podawałam jej na fotelu,także mogłam zajrzeć do pyszczka.
To żywe mięsko w pysiu przybrało formę "winogronek", urosło do wewnątrz...
Chciałam bliżej się temu przyjrzeć, ale po dotknięciu dziobkiem strzykawki poleciała z tego krew i odpuściłam,bo Miśku zaczął warczeć.

Mi przychodzi do głowy tylko ...

Ma za sobą dobry miesiąc, to jedyne pocieszenie...
Chcę się przejechać z nią do Weta , upewnić się...

Przez ostatnie tygodnie nie myślałam o jej usypianiu, myśl zepchnęta na plan dalece dalszy...bawiliśmy się, spacerkowaliśmy...zastanawiałam się co to będzie z Miśkiem jak się przeniesiemy do kawalerki z całą bandą...chociaż bardziej myślałam o niej i o Kropce... i nagle te rozmyślania ,plany upadają...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 13:39

A małe te winogronka, czy duże? Pomyślałam, że może to być ziarnina.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw sie 13, 2009 14:01

dora750 pisze:A małe te winogronka, czy duże? Pomyślałam, że może to być ziarnina.


Ziarnina w jamie ustnej?
Nie wiem, nie znam się.
Małe pęcherzyki...podobne do winogronek.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 14:08

Seja-moja Klara reagowała agresją,gdy zachorowała na zapalenie pęcherza,dolegliwości bólowe sprawiały,że rzucała się na najmniejszą kotke w domu,czasem nawet przy próbie rozdzielania -gryzła mnie po rękach więc może tak być,że gdy Miska bardziej cierpi-atakuje inne koty,wetka to potwierdziła.Po wyleczeniu,nadal jest łagodna i spokojna jak przed chorobą.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw sie 13, 2009 14:10

seja pisze:
dora750 pisze:A małe te winogronka, czy duże? Pomyślałam, że może to być ziarnina.


Ziarnina w jamie ustnej?
Nie wiem, nie znam się.
Małe pęcherzyki...podobne do winogronek.


Ziarnina może być wszędzie. Rany mogą goić się przez ziarninowanie właśnie. Zwłaszcza takie rany, które są niezaopatrzone. W tym przypadku kieł mógł spowodować otarcie i ranę. Rana nie była zaopatrzona, zaczęła się goić przez ziarninowanie (rany goją się przez ziarninowanie i rychłozrost). Ziarnina to takie czerwone granulki, powstaje, żeby uchronić ranę przez zakażeniem. Może krwawić, bo ma bardzo dużo naczyń włosowatych.

Szłabym do weta, bo jeśli to ziarnina, to proces gojenia się jest dość długi. Można zastosować jakieś leki przyspieszające ziarninowanie.

Raczej przerzuty to ostatnia rzecz, która mi przychodzi do głowy.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw sie 13, 2009 19:32

:cry: :cry: może i tak być....obie jesteście dzielne.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Czw sie 13, 2009 19:36

kropkaXL pisze:Seja-moja Klara reagowała agresją,gdy zachorowała na zapalenie pęcherza,dolegliwości bólowe sprawiały,że rzucała się na najmniejszą kotke w domu,czasem nawet przy próbie rozdzielania -gryzła mnie po rękach więc może tak być,że gdy Miska bardziej cierpi-atakuje inne koty,wetka to potwierdziła.Po wyleczeniu,nadal jest łagodna i spokojna jak przed chorobą.


To w tym układzie Miśka cierpi przez cały czas, bo nawet na środkach przeciwbólowych rzuca się na całą bandę...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 19:40

dora750 pisze:Ziarnina może być wszędzie. Rany mogą goić się przez ziarninowanie właśnie. Zwłaszcza takie rany, które są niezaopatrzone. W tym przypadku kieł mógł spowodować otarcie i ranę. Rana nie była zaopatrzona, zaczęła się goić przez ziarninowanie (rany goją się przez ziarninowanie i rychłozrost). Ziarnina to takie czerwone granulki, powstaje, żeby uchronić ranę przez zakażeniem. Może krwawić, bo ma bardzo dużo naczyń włosowatych.

Szłabym do weta, bo jeśli to ziarnina, to proces gojenia się jest dość długi. Można zastosować jakieś leki przyspieszające ziarninowanie.

Raczej przerzuty to ostatnia rzecz, która mi przychodzi do głowy.





Masz rację, tylko jest jeden problem.
Operacja była w czerwcu i porażenie nerwu twarzowego też.
Mamy połowę sierpnia.

Ziarnina ziarniną, ale to trochę wygląda jak narośl :( i przypomina trochę to co było na uchu pod koniec, przed operacją...tam też to bąbelkowato wyglądało...

Przyznam się , że skrzydełka mi opadły po tym wczorajszym i jakoś optymizm p.t. "to nie to co myślę " mi uciekł...

Dramatyzuję?? Histeryzuję?? Pewnie tak :(

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 19:41

A przedtem tego nie robiła?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw sie 13, 2009 19:54

kropkaXL pisze:A przedtem tego nie robiła?


Masz na myśli agresję?
To jest jeden wielki agresor w stosunku do innych kotów.
Na samym początku była zbyt słaba , żeby być agresywna i nie atakowała z chwilą w której doszła do siebie(mam na myśli jej pierwsze miesiące u mnie) rzuciła się na Maćkę i wtedy zaczęło się izolowanie.

Na przeciwbólowych jest agresywna , bez nich też...nawet jak była 4dni po operacji i była na przeciwbólowych podskórnie to była agresywna, mimo tego , że była osłabiona, nie jadła , była obolała...i tak warczała i prychała...
Pakowałam ją w transporter i stawiałam przy drzwiach w międzyczasie jedno z kociąt podeszło i przez kratkę Miśka wyciągnęła łapę i małemu wtłukła...

Jest agresywna :(

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw sie 13, 2009 19:56

Czyli po prostu tak ma-no cóż-bywaja takie koty....
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw sie 20, 2009 23:34

"Nadgryzana " kłem warga od niedawna krwawi,zwłaszcza przy jedzeniu.
Zostają plamy na posłaniu...
Miśka ostatnio(od dwóch dni) mniej je...futerko złócieje/brązowieje od krwi z tej wargi,bo ona się często myje.

Nie potrafię tego zrobić...
Nie wyobrażam sobie jak to będzie dalej bez niej...
Mamy za sobą prawie 8miesięcy wspólnego mieszkania...

Telefon leży i czeka aż zadzwonię do Weta i umówię się na spotkanie, na TO spotkanie i nie potrafię.Odwlekam...miała mieć miesiąc... jeszcze trochę i będą dwa...

Dostaje środki przeciwbólowe i dobrze się czuje, bawi się, biega...troszkę mniej gada- tak mi się wydaje...

Przytulam ją i sobie mruczymy i gadam do niej i nie chcę jej jeszcze usypiać.
Tylko , że teraz już będę musiała... na pewno ją ta warga boli mimo środków przeciwbólowych...

I się popłakałam ...teraz codziennie rycze... czuje się zmuszona, nie lubię tego uczucia, nie chcę decydować o życiu i śmierci, nie jestem Bogiem...
Podle się czuje...

Nie pogadam sobie już z żadnym kotem ,tak jak z nią...nie będzie mnie miał kto oblepić sierścią-ona strasznie się kłaczy,ale po 8 miesiącach już się przyzwyczaiłam... Kto mi się właduje na kolana i będzie mnie miziać główką po twarzy...wbijać głęboko pazurki w uda w trakcie głaskania,kiedy ugniata- inne kociaki też ugniatają, ale tylko ona wbija taak mocno pazurki...

Jest mi źle z tym wszystkim.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt sie 21, 2009 7:22

Seja - przytulam mocno i nie umiem pocieszyć - tak decyzja czeka i na mnie - pamiętaj te 8 miesięcy wspólnego życia to najlepsze co się kici trafiło - Twoje miłość i poświęcenie to najpiękniejszy z darów - Misia to wie dlatego tak długo żyje - dla Ciebie ale jeśli ból będzie ciągły i wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały że cierpi to podaruj jej jeszcze jeden - dar spokojnego snu - w Twoich ramionach bez cierpienia i z miłością

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Pt sie 21, 2009 7:29

Seja - przytulam.

Ale. Czy wet ogladal to, co malutka ma w pysiu? Bo czasem plazmocytarne zapalenie jamy ustnej prowadzi do takiego przerostu sluzowki jamy ustnej. Moze by mozna bylo podac jej steryd [standard przy leczeniu plazmocytarego]. I tak zyjecie w Czasie Ukradzionym, jesli udaloby sie dzieki lekom ukrasc go jeszcze troche, byloby fajnie. Nie macie nic do stracenia.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 417 gości