NINJA - maluszek wojownik bez łapki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 12, 2009 17:16

Dopiero doczytałam......
:(

i też jestem za tym, żeby dać małemu szansę.....
nawet jeśli będzie miał tylko 2 łapki.... warto.

Mam też pytanie o objawy neurologiczne - skąd wiadomo, że grozi mu ślepota? i czy to wszystko po wypadku?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sie 12, 2009 17:28

tak sobie jeszcze myśle - może przydałyby się konsultacje u specjalistów?
Może poszukać kogoś kto mógłby podjąć się uratowania łapki?
Nie wiem, jak mogłabym pomóc..... ale bardzo mi zależy na Małym :oops: na tym, żeby żył....

a na forum jest jedna kotka z 2 łapkami, i calkiem dobrze sobie radzi....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sie 12, 2009 20:17

:?: :?:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 12, 2009 22:10

Dzisiaj byliśmy z Ninją ponownie na konsultacjach.
Maluszek jest bardzo dzielny, znosi cierpliwie wszystkie zabiegi wokół łapki.
Niestety, rokowania są bardzo złe...

angel.ek

 
Posty: 178
Od: Pt lip 16, 2004 17:13
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sie 12, 2009 22:16

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 12, 2009 22:21

Jest kochanym dzielnym chłopcem. Proszę, nie dajcie mu umrzeć. Tyle ciotek forumowych trzyma kciuki .... Ale dokładnie jakie rokowania? Postępuje ta martwica? Moze trzeba innego lekarza? Może Warszawa?
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew


Post » Śro sie 12, 2009 22:32

Kiedys mialam 2 szczurki . Byly w trakcie zaznajamiania sie .Pech chcial ,ze mlody wystraszyl duzego i ten ugryzl go w lapke . Lapa spuchla ,byla obrzmiala ,czerwona ,podeszla ropa . Mimo masci wygladalo to coraz gorzej .Weterynarz chcial lape amputowac bo bylo juz naprawde zle. Zawzielam sie i co godzine malemu moczylam lapke w riwanolu . Po 3 dniach zeszla opuchlizna ,minal stan zapalny .lapa byla uratowana. Chcialam tylko powiedziec ,ze rozne cuda sie zdarzaja i zycze zeby temu biedakowi tez przydarzyl sie cud . To byloby bardzo niesprawiedliwe gdyby maly tyle sie wycierpial i mial spedzic zycie z 2 lapami :(((

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sie 12, 2009 22:34

Też kya wierzę w cuda! Zwierzęta mają siłę!
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Śro sie 12, 2009 23:04

Małego oglądało 7 wetów, a ja rozmawiałam dzisiaj z A. Kłosińskim - behawiorystą. Rokowania odnośnie do łapki są złe, szanse na zregenerowanie nerwów są bliskie zeru. Życie na dwóch łapach jest życiem ale nie wiadomo jakim, bo zwierzaki bardzo różnie znoszą ograniczenia wynikające z niepełnosprawności. Ratowanie za wszelką cenę, byle tylko zwierzę żyło - jest egoizmem, tu chodzi o jego komfort i możliwości funkcjonowania kota na dwóch łapach. Jest na bardzo ciężko, to nie jest zwykły przypadek typu operujemy i ryzykujemy - uda się albo nie. W sobotę, kiedy kociak po raz pierwszy trafił do weta mówiono nam, że szanse na uratowanie rączki są, byle nie było zakażenia itd. Dzisiaj wiemy,że szanse na regenerację nerwu są nikłe.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sie 12, 2009 23:22

Kurkawodna!

Kciuki!!!!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 13, 2009 1:10

Kiedy trzy i pół roku temu ratowałam Krę weci (specjalisci, naprawde dobrzy weci) kręcili nosami, że to za wysokie złamanie, że nie ma szans na normalne życie, straszyli martwicą, ogryzaniem łapek, powikłąniami związanymi z nerkami i milionem innych problemów. Kiedy Kra szła na stół na druga operację- wysokie złamanie kręgosłupa z kompresją, zerwany rdzeń, infekcja po pierwszej operacji, pies półprzytomny, z potworną gorączką, z grzbietu lała się ropa z odłamkami kości i sterczał zerwany drut- juz tylko mało dyskretnie pukali sie w czoło.
Dziś ci weci przyznają, że nie mieli racji. Bo KrA żyje, nie widzi swoich ograniczeń, jest radosna i okropnie rozrabia (dziś rozłożyła lodówkę na części pierwsze i zwiała mi po schodach na dół).

Teraz już sie w głowe nie pukają, nawet jeśli staję na uszach ratując zupełnie "beznadziejne" przypadki.

Powiem tak- nie lubię, kiedy weci/lekarze gdybają jak to bedzie ciężko, źle i wogóle, jesli wczesniej nie mieli co najmniej kilka razy podobnego przypadku. Bo... my nie doceniamy zwierzat, ich woli walki, życia, zdolności cieszenia się każdą chwilą.... nawet mnie, chociaż duzo widziałam, jesli chodzi o niepełnosprawność zwierząt- ciągle coś zaskakuje. zdolnosci przystosowania...
Ach i nie obchodzi mnie jak znany jest specjalista, pytam, ile takich zwierząt widział, jak dokładnie poznał ich życie, w czym był problem i nie żadne tam ogólniki- żądam konkretów. Bo na pierwszy rzut oka może sie wydawać ze zwierzę się męczy, ale po bliższym poznaniu okazuje sie coś wręcz przeciwnego.
Wiecie że do dziś wielu wetów uważa, że ciężki pies nie ma szans funkcjonować bez przedniej łapki lub na wózku? A ja znam bernardynkę po amputacji, która śmiga jak chart.


Na uśpienie zawsze będzie czas, JEŚLI się okaże że kot nie jest w stanie przystosować się do nowych warunków życia. Że cierpi, że nie umie i nie chce żyć. Jesli nie spróbujecie, nie dacie mu szansy- nigdy sie nie przkonacie do czego byłby zdolny.

P.S. Podtrzymuję oczywiście swoją propozycję.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 13, 2009 5:32

czy nie da się jednak ratować maluszka?
rozumiem, że weci są sceptyczni ale on tak walczy...
być może wyjściem byłoby potem umieszczenie go np w Przystani Ocalenie? U nich był nawet kot z 1 łapą. w Łapka też nikt nie wierzył a on się przystosował, zresztą proszę, linka daję:

http://www.przystanocalenie.pl/kpdz_koty_lapek.htm

Może rzeczywiście na eutanazję zawsze czas będzie, a jeśli zwierzę tak che żyć, taką ma wolę życia...?

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 13, 2009 11:22

Juz zaproponowałam dziewczynom miejsce (wiecznytymczas) dla małego u siebie w domu, kalectwo mnie jako takie nie przeraża, mam głównie "popsujki"... :wink:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 13, 2009 11:30

ulvhedinn pisze:Juz zaproponowałam dziewczynom miejsce (wiecznytymczas) dla małego u siebie w domu, kalectwo mnie jako takie nie przeraża, mam głównie "popsujki"... :wink:


udowadniasz, że anioł to wcale nie skrzydlata istota z bajki, która żyje gdzieś wysoko.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka-, Google [Bot] i 192 gości